+ All Categories
Home > Documents > Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

Date post: 08-Jul-2018
Category:
Upload: goraus
View: 213 times
Download: 0 times
Share this document with a friend

of 82

Transcript
  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    1/203

     

    Ernst Cassirer

    ESEJ

    O CZŁOWIEKU 

    WSTĘP 

    DO FILOZOFII

    KULTURY

    PRZEŁOŻYŁA ANNA STANIEWSKA 

    PRZEDMOWĄ POPRZEDZIŁ BOGDAN SUCHODOLSKI 

    WARSZAWA 1977

    PRZEDMOWA

    W ćwierć wieku po ogłoszeniu przez Ernsta Cas-sirera w Nowym Jorku An Essay on Man książka ta staje się dostępna polskiemu czytelnikowi w jego oj-czystym języku s ale jeśli się waży, iż ów Esej o czło -wieku był syntetyczną rekapitulacją wielkiego, trzy-tomowego dzieła Cassirera Die Philosophie der sym-boiischen Foimen, które ukazało się w Berlinie w la-tach 1923 — 9  —   będziemy mogli łatwo obliczyć, iż pół wieku wynosi opóźnienie, z jakim głośna i szeroko dyskutowana koncepcja symbolizmu zostaje przedsta-wiona szerszym kręgom ludzi zainteresowanych pro-lematyką człowieka i kultury w naszym kraju. Nie dla przekornego wypominania naszych opóź-

    nień w przekładowej polityce wydawniczej rozpoczy-namy od wskazania na kalendarz; daty te mają ważne znaczenie merytoryczne, ponieważ pozwalają skon-struować właściwą perspektywę, w. jakiej dzieło Cas-sirera powinno by ć dziś widziane. Jest nam ono bo-wiem wciąż jeszcze bardzo bliskie, chociaż stało się uż —  równocześnie —  bardzo dalekie. " Ta dwoistość nie jest czymś niezwykłym; wręcz rzeciwnie, jest ona  —   od najdawniejszych czasów —  

    znamieniem wszystkich autentyczny ch dzieł filozoficz-nych towarzyszących zawsze, przez wieki, aktualnie żyjącym pokoleniom i będących przeciwko nim zara-zem '. Filozofia jest wiecznie żywa dzięki temu, iż trwa jako dialog, przybierający niejednokrotnie po-stać dramatycznego sporu, w którym nie tylko to jest  nam bliskie, co potwierdza nasze mniemania, lecz i totakże a często właśnie to staje się bliskie jak naj-

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    2/203

     

    2 7

    świadczeń wyniesionych z tych lat bogatych i drama-tycznych, ukazujących ze szczególną ostrością wiel-kość i małość człowieka, a zarazem jego nowe możli* wości działania. Nie mogłaby pominąć tych weryfika-cji, które. w. stosunku do historycznego dziedzictwa muszą być przeprowadzane, ani tych zmian w perspe-ktywach, jakie kształtują przeszłość oglądaną z no-wych pozycji, ani wreszcie tych przemian, które w in-

    terpretacji filozoficznych nurtów zachodzą w wyniku nowego układu sił ideologicznych i nowej linii frontu walki o przyszłość. 

    Właśnie dlatego autentycznie nowoczesna filozofia człowieka ; —   bardziej niż kiedykolwiek dawniej,—  niechętna jest rozwiązaniom idealistycznymi bardziej powściągliwa w radości rzekomego odnalezienia „jed-nej zasady" antropologicznej, dość daleka od egzy-stencjalnego pesymizmu i technokratycznej egzalta-cji, bardziej czujna wobec humanistycznego sensu,

     jaki zawierają wielkie procesy społeczne współczes-nego świata. 

    2

    Zbudowania . tej historycznej perspektywy samautor wcale nam nie ułatwia. Bo chociaż jego filozo-ficzna działalność trwała przez długie dziesiątki lat '—  Cassirer urodził się w roku 18?4, zmarł w roku  1945  — - była ona wierna właściwie tylko historycznym czasom jego młodości. Ukształtowana w tym okresie filozoficzna postawa Cassirera zyskiwała w później-szych okresach dziejów XX wieku i jego własnej bio-grafii coraz większą trwałość, rodziła coraz bardziej dojrzałe owoce, ale nie była wcale „otwarta" ani na wielkie dziejowe wydarzenia, ani nawet na drama-tyczne, osobiste losy autora.

    Esej o człowieku pisany był w końcowych latach drugiej wojny światowej, na życzenie przyjaciół Cas-sirera, domagających się od niego, aby przygotował angielskie wydanie Filozofii iorm symbolicznych.Cassirer stwierdzał we wstępie, iż „opublikowanie książki pomyślanej i napisanej więcej niż ćwierć wie-

    ardziej  —   czemu musimy zaprzeczyć, aby ocalić wierność nowym prawdom, ukazującym się w naszych nowych wizjach świata i w  nowych doświadczeniach naszej własnej istoty. Prosty, ewolucyjny rozwój akceptowanych idei jest tylko jednym nurtem dziejo-

    wych przemian filozofii; ich nurtem drugim, głębszym i bardziej twórczym, jest zaprzeczenie. Hegel miał ra-cję twierdząc, iż w naturę bytu głębiej sięga sprzecz-

    ność niż tożsamość. Co sprawiło, iż dzieło Cassirera stało się już tak da-

    lekie, chociaż zachowało nadal swą bliskość? Czyn-nikiem tym nie były subiektywne upodobania ani intelektualna moda, zachęcająca tak często do zmian ystanowisk i ocen. Pół wieku, które minęło od czasu sformułowania teorii „form symbolicznych", było okresem historycznie bogatym i ważnym, okresem wielkich i zwrotnych wydarzeń. Był to okres gorz-kiej refleksji nad granicami humanizmu, spowodo-wanej przez nieoczekiwaną —   po dziesięcioleciach okoju  —   wielką wojną światową, a zarazem okres 

    nowych nadziei humanizmu społecznego, którego ho-ryzonty ukazała październikowa rewolucja; był to 

    okres triumfu faszyzmu, potęgi jego wodzów i jego mitów, okres daremnych prób wyjścia z „czasów po.-gardy" ku nowej wizji człowieczeństwa; okres dru-giej wojny światowej i epoki wielkich pieców", a zarazem nieustraszonego męstwa tych wszyst-kich  —   żołnierzy i ludności cywilnej —   którzy przy-gotowywali zwycięstwo? okres nowych nadziei, za-ćmionych od początku pamięcią, której nic nie mogło rzekreślić, o tym, co człowiek mógł uczynić człowie-

    kowi, oraz trwogą, co może się jeszcze stać ze świa-tem i ludźmi, dysponującymi energią atomową; okres społeczno-narodówych rewolucji, zmierzających, do stworzenia warunków ludzkiego życia na wielkich te-renach globu ziemskiego eksploatowanych od wie-

    ków przez kolonizatorów, okres triumfu socjalizmu udującego nowy kształt społecznego życia, a więc i nową wizję człowieka, okres niebezpiecznego wzro-stu imperialistycznej potęgi. 

    Filozofia człowieka, która miałaby wyrażać współ-czesną samowiedzę ludzi, nie mogłaby pominąć do-

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    3/203

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    4/203

     

    11

    zoficznych (rozważań współczesności, inspirowanych właśnie przez to dramatyczne doświadczenie „ideolo-gii mitów", która tak głęboko zaprzeczała tradycyjne-mu humanizmowi i jego koncepcji człowieka. Przy-omnijmy słowa Tomasza Manna z Doktora Faustusa:Nikt się nie zdziwi, że w rozmowach tej kulturalno-

    -filozoficznej awangardy wybitną rolę odgrywała opu-

    likowana siedem lat przed wojną książka Sorela: Re-lexions sur la violeńce.  Jej nieubłagana zapowiedź 

    wojny i anarchii, jej określenie Europy jako terenuwojennych kataklizmów, jej teza, że narody tej części świata połączyć może jedna tylko idea: prowadzenie wojny  —   wszystko to uprawniało do nazywania jej książką epoki. Bardziej jeszcze uprawniało do takiej opinii przekonanie autora i jego przepowiednia, że... trzeba będzie karmić masy fikcyjnymi mitami, których zadanie, jako prymitywnych zawołań bojowych, pole-gać będzie na wyzwalaniu i aktywizowaniu politycz-nej energii. Brutalne i niepokojące proroctwo tej  książki zawierało się istotnie w tym, że popularne, a raczej odpowiadające masom mity będą odtąd mo-

    torem ruchu politycznego: bajki, obłędne fikcje, czcze wymysły, które mogą nie mieć absolutnie nic wspól-nego z prawdą, rozsądkiem czy nauką, a jednak stać się twórczą siłą warunkującą życie  i historię i tym samym okazać się dynamiczną rzeczywistością. Wi-dać z tego, że książka ta nie darmo nosiła tak groźny tytuł, traktowała bowiem o przemocy jako zwycięs-kim przeciwieństwie prawdy. Pozwalała zrozumieć, że los prawdy bliski jest bardzo losowi jednostki, a na-wet z nim identyczny: tracą one wszelką wartość. Otwierała szyderczą otchłań między prawdą i siłą, rawdą i życiem; prawdą i społeczeństwem. Dawała 

    implicite do zrozumienia, że przemocy należy się bez-względne pierwszeństwo przed prawdą, że prawda 

    musi się stać służebnicą przemocy, każdy zaś, kto za-ragnie uczestniczyć w społeczności, będzie musiał 

     yć przygotowany na rezygnację z prawdy i wiedzy, na sacrilicium intełlectus." 2

     Te słowa wielkiego niemieckiego pisarza, który, po-

    2 Tomasz Mann: Doktor Faustus, Warszawa 1960, s. 481 — 2.

    dobnie jak Cassirer, znalazł schronienie w Stanach Zjednoczonych, wyznaczyły zupełnie inną i bardziej nowoczesną perspektywę refleksji nad „myśleniem mitycznym" niż ta, jaką otwierała utrzymana bez zmian koncepcja form symbolicznych.3 ■ . ■ 

    Ale sprawa przynależności filozofii Cassirera do określonej epoki historycznej jest jeszcze bardziej złożona. Jeśli Esej o człowieku  jest powtórzeniem koncepcji stworzonej w latach dwudziestych naszegowieku, to nie wynika stąd jeszcze, iż filozofia form symbolicznych należy całkowicie do intelektualnego klimatu tamtych lat. Są racje, aby sądzić, iż jej ko-rzenie sięgają w przeszłość jeszcze bardziej odległą. 

    Intelektualna biografia Cassirera rozpoczyna się w roku 1894  —   miał on wówczas lat dwadzieścia —  od spotkania się z filozofią Jerzego Simraela wykła-dającego wówczas w Berlinie. J. Simmel, bystry i błyskotliwy myśliciel, ogarniał szeroki krąg proble-

    matyki, od „filozofii pieniądza" aż po socjologię i me-todologię historii, od studiów nad Kantem po analizy twórczości Rembrandta i Goethego. Zwalczając kon-cepcje naturallstyczne i obiektywistyczne, Simmel

    umiał pokazać rzeczywistość jako świat konstruowa-ny i przeżywany przez ludzi. 

    Następne lata spędził Cassirer w Marburgu, studiu-ąc pod kierunkiem Cohena. Filozoficzna szkoła mar-urska interpretowała w swoisty sposób Kanta i zmie-

    rzała do stworzenia nowoczesnej teorii poznania nau-kowego, w której akcentowałoby się przede wszyst-kim aprioryczną i twórczą   rolę umysłu. Przeciwsta-wiając się empiryzmowi i pozytywizmowi, szkoła mar-urska poszukiwała tych najogólniejszych kategorii 

    działania umysłu, dzięki którym możliwe się stawało uporządkowanie doświadczenia w sensowną całość. Równocześnie, rozszerzając kantowską problematykę epistemologiczną. szkoła marburska wykraczała poza 

    8  Pełną charakterystykę filozofii Cassirera oraz wybór jego  

    iektórych łekst&w przynosi książka Hanny Buczyńskiej, j.w. 

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    5/203

     

    ■ 

    humanistycznych został ujęty w kategorie wolności i formy, a nie przyczynowości i uwarunkowań. Ka-tegorie te wskazywały* iż filozofia kultury powinna poszukiwać pewnych trwałych orientacji duchowych

    i * .wewnętrznych" napięć w dążeniach, wyrażających sję zarówno swoistą wolnością, jak i równie swoistym „związaniem", jakie stanowi osiągany kształt wyrazu. 

    W ten sposób, w latach poprzedzających pierwszą wojnę światową i podczas jej trwania, uformował się zasadniczy zrąb filozoficznych koncepcji Cassirera, którym pozostał on odtąd wierny. Etapami ich rozbu-dowy były następnie* z jednej strony* studia o Ein-steinie (1921) oraz o determinizmie i inderterminizmienowoczesnej fizyki (1936), a z drugiej strony ■—   stu-dia z zakresu historii i teorii kultury* a zwłaszcza 

    studium o Kancie (1918), o., myśleniu mitycznym (1922), b renesansie (1927)* oświeceniu (1932) i o logi-ce humanistyki (1942). Podstawą i osią tej rozbudowy pozostawała koncepcja symbolizmu* zapowiadana odwczesnych lat filozofowania, a wyłożona —   jak wie-my w  latach 1923 — 1929 w wielkim dziele analizu- jącym strukturę „symbolizmu", tj. mowę, mity, reli-gię* sztukę, naukę. 

    Historyczne usytuowanie tej koncepcji w latachpoprzedzających pierwszą wojnę światową, w okresie  jej trwania i bezpośrednio po jej zakończeniu jest ważnym elementem rozumienia charakteru i ograni-

    czeń tej filozofii. Był to okres, w którym świadomość mieszczańska, wstrząśnięta szaleństwem wojny i za-grożona rosnącą siłą społecznej rewolucji, wahała się między pesymizmem obwieszczającym upadek kultu-ry, a nadzieją na jej obronę w zamkniętym, elitarnym kręgu* z dala od „tego brudnego świata" gospodarki i polityki: Najskuteczniejszą metodą takiej obrony wydawała się filozofia kantowska* ponieważ uczyła ona, iż wszelki sceptycyzm może być obalony, jeśli się uzna* iż ludzkie poznanie jest konstruowane wedle natury umysłu* właśnie dlatego że nie może być inne,  jest dla nas jedynie pewne i trwałe. 

    Taka aprior c na ded k j t j " ó i ż i k l

    teorię przyrodoznawstwa* stawiając analogiczne py-tania w zakresie nauk o kulturze. I w tej dziedziniemnogość empirycznych faktów i wielorakość psychicz-nych doznań miała być „uporządkowana" dzięki pew-

    nym zasadniczym formom działania umysłu ludzkie-go. Odkryte przez Kanta formy działania umysłu po-zwalały na stworzenie przyrodoznawstwa; podobnie należało szukać tych kategorii, dzięki którym „mo-żliwa" była kultura. Bowiem jak przyrodoznawstwo nie było prostym odzwierciedleniem przyrody, ale two-rem ludzkiego umysłui któremu przyroda okazywała po-słuszeństwo, tak i kultura ludzka nie miała być prostą kontynuacją świata natury, lecz ludzką kreacją* której iologiczna natura człowieka okazywała się uległą. Tę podwójną orientację filozoficzną —   w kierunku

    antypozytywistycznej koncepcji nauki i antynatura-listycznej koncepcji kultury  —   prscejął Cassirer jako zasadniczą orientację własnej drogi filozoficznej. Pierwszym owocem pracy tak zorganizowanej było wielkie dzieło historyczne poświęcone analizie no-wożytnej filozofii i nauki z punktu widzenia ich za-łożeń i osiągnięć epistemolbgicznych. Pierwszy tom tego dzieła —   Das Bikenntmsptóblem in der Philoso-

     phie und Wissenschatt der neueren Zeit  —   ukazał się w roku 1906* następny w roku 1907; po latach, w roku 1920, ukazał się tom trzecir a u schyłku życia; już na emigracji w Stanach, Cassirer napisał tom czwarty. 

    Te studia historyczne pozwoliły na pewne uogólnie-nia teoretyczne* których wyrazem była ogłoszona w roku 1910 książka pt. Substanzbegrifi und Funktions-begriffi zawierała ona tezę, iż historyczny rozwój po-znania prowadzi od myślenia* które operuje pojęciem „substancji", do myślenia* które posługuje się analizą rrfunkcji"; myślenie funkcjonalne jest myśleniem bar-dziej dynamicznym, koncentrującym się wokół pyta-nia, jak przebiegają różnorakie procesy, a nie wokół metafizycznych i dogmatycznych dociekań, czym one są. 

    Ten punkt widzenia stał się trwałą pozycją Cassi-rera, pozwalającą mu również na odmienne ujęcie 

    bl t ki k lt Z ł i j ż t h

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    6/203

     

    14 6

    siona do jakiejkolwiek rzeczywistości niezależnej od ludzi i obcej im. nie można też jej wielorakosci zre-dukować do jakichkolwiek elementarnych potrzebi popędów. Cassirer był zawsze przeciw próbom „wy-aśniania" kultury z pomocą czynników materialnych czy psychicznych, przeciwko próbom redukowania ogactwa jej form do jakiejkolwiek jednorodności odstawowej. Kultura i jej formy  — - religia, mit, ję-

    zyk, sztuka, nauka  —   była właśnie taka, ponieważ ta-kie były podstawowe kategorie ludzkiego ducha. 

    Wedle tej koncepcji kultura stawała się jedyną  i nieuchronną „rzeczywistością ludzką". „Człowiek —  isał Cassirer po latach, podtrzymując tę koncepcję 

    w Eseju  —   nie może uciec przed własnymi osiągnię-ciami. Nie ma wyboru: musi przyjąć warunki swego własnego życia. Człowiek nie żyje już w świecie je-dynie fizycznym, żyje także w świecie symbolicznym. Częściami składowymi tego świata są: język, mit, sztuka i religia. Są to różnorakie nici, z których utka-na jest owa symboliczna sieć, splątana sieć ludzkiego doświadczenia. Wszelki postęp ludzkości w dziedzi-nie myśli i doświadczenia sprawia, że sieć ta staje się  

    coraz subtelniejsza i mocniejsza. Człowiek nie po-trafi się już bezpośrednio ustosunkować do rzeczy-wistości. Nie może jak gdyby stanąć z nią twarzą  w twarz. W miarę jak symboliczna działalność czło-wieka robi postępy, rzeczywistość fizyczna zdaje się cofać. Zamiast zajmować się rzeczami samymi w so-ie, człowiek w pewnym sensie ustawicznie sam z so-ą rozmawia... Jego położenie jest jednakowe w sfe-

    rze teoretycznej i praktycznej. Ale nawet w tej dru-giej człowiek nie żyje w świecie nieubłaganych fak-tów ani też zgodnie ze swymi bezpośrednimi potrze-ami i pragnieniami. Żyje raczej wśród wyimaginowa-

    nych uczuć, wśród lęków i nadziei, wśród złudzeń i roz-czarowań, wśród marzeń i fantazji. Epiktet powiada, że 

    «człowieka niepokoją i przerażają nie rzeczy same, ale ego przekonania i wyobrażenia o rzeczach*" (s. 80— 81).

    W ten sposób kultura zostaje ocalona i utrwalona  jako samoistne ludzkie królestwo dzięki temu właś-nie, iż nie należy do .„świata rzeczy", dzięki temu, iż stanowi aprioryczny twór człowieka, niepodległy żad-

    nym obcym instancjom, niesprowadzalny do niczegooza nią samą. Cena jednak, którą trzeba zapłacić za 

    tego irodzaju obronę kultury, jest ogromna. Polega ona na wyrzeczeniu się świata rzeczy, które odpowia-dało zasadniczo poglądom stoików, ale przeciw któ-remu buntować się musiał człowiek nowoczesny- Boakkolwiek słusznie podkreślalibyśmy aprioryczność i symbolikę ludzkiej świadomości, nie sposób nie 

    uznać, iż rzeczywistym ośrodkiem życia ludzkiego jest ten materialno-społećzny świat, nad którym człowiek ragnie panować i którym potrafi władać coraz lepiej.  Tę właśnie cenę zapłacił Cassirer. Kultura w jego 

    pojęciu to był świat „symbolicznych form", to znaczy świat i.języka, mitu, religii i sztuki". Czy do tego świa-ta należy jeszcze coś więcej? Cassirer włącza do niego 

     jeszcze naukę, ale czyni to już z wahaniem. Bo cho-ciaż z jego punktu widzenia rola apriorycznych i sym-bolicznych elementów jest w nauce decydująca, to 

     jednak trudno przyjąć, iżby nauka była „symboliczną  formą" w tym sensie, w jakim stosuje się to określe-nie do religii, mitu czy nawet sztuki. Odniesienie » nauki do rzeczywistości materialnej i obiektywnej jest 

    zupełnie inne niż pozostałych form symbolicznych.  Toteż Cassirer, włączając naukę do tego symbolicz-nego świata, równocześnie w pewnym sensie wyłącza 

     ją z niego, ponieważ uwydatnia przeciwieństwa, jakie zachodzą między nauką z jednej strony, a religią, mi-tem, sztuką z drugiej strony. Wahania te są charak-terystyczne: całkowite włączenie nauki w świat sym-bolicznych form musiałoby pozbawić naukę tego spo-łecznego znaczenia, które posiada ona jako siła orga-nizująca —   przez technikę —   rzeczywistość material-ną, wyłączenie nauki z tego świata, zwęziłoby jego granice do tworów wyobraźni i uczuć. 

    Rozważania o nauce, zawarte  w Eseju o człowieku, kończy Cassirer słowami: „Człowiek nie może doko* 

    nać nic więcej w dziedzinie języka, religii, sztuki, nauki, jak zbudować swój własny, symboliczny świat —   który pozwala mu zrozumieć i interpretować, formułować i organizować, syntetyzować i uniwer-salizować jego ludzkie doświadczenie" (s. 400). Sło-wa te, zamykające naukę w „symbolicznym świecie", 

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    7/203

     

    716

    w którym organizowane są Judzkie doświadczenia", odmawiają jej tej siły, którą ona niewątpliwie posia-da, a mianowicie siły organizujące j materialno-spo-łeczną rzeczywistość. . 

    Podobne trudności występują w zakresie historii. 

    Bardzo obszerny rozdział został jej poświęcony w Eseju. Ale w jakim sensie historia mogłaby być zali-czona do form symbolicznych? Ostatecznie, historiarozumiana jako historiografia mogłaby —   jak wszyst-kie inne gałęzie nauki —   występować jako nauka ope-rująca symbolami. W tym sensie pisze Cassirer: ,,Pierwszymi bezpośrednimi przedmiotami naszej wie-dzy historycznej nie są rzeczy ani wydarzenia, lecz dokumenty i zabytki. Tylko za pomocą i za pośred-nictwem tych danych symbolicznych możemy pojąć rzeczywiste dane historyczne  —   wydarzenia i ludzirzeszłości" (s. 326). Gdyby nawet jednak ten spo-

    sób rozumienia historiografii był słuszny, nie przesą -dzałby on jeszcze symbolicznego charakteru historii

    rozumianej jako rzeczywisty proces dziejowy. Jak-kolwiek jednak rozumielibyśmy historyczną świado-mość, trudno zaprzeczyć, iż proces dziejowy przebie-gał w materialno-społecznym świecie i w tej rzeczy-wistości wyznaczał ludziom warunki ich życia, jak również ich przemiany. Dzieje ludzkości były w ja-kimś zakresie dziejami ludzkiego ,.świata symbolicz-nego"  —   religii, mitów, sztuki, nauki, języka —   ale yły równocześnie i przede wszystkim dziejami dzia-łalności ludzi w środowisku geograficznym, dziejami aństw i praw, dziejami wojen i rewolucji, dziejami 

    gospodarki i techniki, a więc były i są .dziejami ludz-kiego świata materialnego i społecznego. 

    I gdy w zakończeniu tego rozdziału Cassirer stwier-

    dza, że „sztuka i historia są najpotężniejszymi instru-mentami, pozwalającymi nam wejrzeć w naturę ludz-ką" i że bez historii mielibyśmy do dyspozycji jedy-nie fragmentaryczne dane wydobyte z osobistej in-trospekcji, ma on oczywiście na myśli raczej historię ludzkiego świata materialno-społecznego niż historię ludzkiego „świata symbolicznego", historię rzeczy-wistą, tę, która kieruje losami narodów i państw, tę  która „wznosi i obala trony", tę, której wyroki za-

    pisywane. są na politycznych mapach świata i na cmentarzach całej kuli ziemskiej. 

    Zbieżne są więc wątpliwości, jakie wobec koncep-cji świata symbolicznych form muszą być wypowie-dziane i w wyniku refleksji nad istotą nauk. o przy* rodzie, i w wyniku refleksji nad naukami historycz-nymi. Jest świat rzeczywisty, który nawet gdy jest okryty „utkaną przez ludzi siecią symboliczną", po-zostaje twardym i surowym światem naszego istnie-nia, instancją naszych działań, miarą naszej spraw-ności, źródłem naszego szczęścia i klęski. I nie jest rawdą, ze „w miarę tego, jak symboliczna działal-

    ność człowieka robi postępy, rzeczywistość fizyczna zdaje się cofać". Jest raczej prawdą, iż rzeczywistość fizyczna  —   a tak samo i rzeczywistość społeczna —  trwa wciąż, jako „nieubłagane fakty", w nas i wokół nas. I nawet jeśli z kosmosem „komunikujemy się" dziś za pośrednictwem coraz bardziej skomplikowa-nej aparatury przez nas stworzonej, nie znaczy towcale, iż jego „fizyczna rzeczywistość" się cofa, Wręcz przeciwnie: człowiek współczesny, nawet w po-eździe planetarnym, staje jeszcze bardziej „twarzą  w twarz" z obcą mu przyrodą, niż czynił to człowiek ierwotny w dżungli. Doskonalenie ludzkiego świata, 

    akie dokonywa się w historii cywilizacji, wcale nie oznacza, iż człowiek coraz wyłączniej ^rozmawia sam ze sobą"; oznacza, iż „rozmawia" on z przyrodą  śwciąż tak samo jak przed wiekami, chociaż jest to • rozmowa i coraz trudniejsza, i coraz bardziej owocna. 

    Koncepcja kultury jako świata symbolicznych form była więc próbą ratowania człowieka zagrożo-nego przez świat rzeczywist y, wyrazem niewiary W

     jego społeczną i techniczną zdolność zapanowania nad środowiskiem własnego życia, złudną nadzieją, iż or-ganizacja wyobrażeń zastąpić może organizację rze-czy. I chociaż Cassirer zawsze przeciwstawiał swą  filozofię wszelkim odmianom  psychologizmu, a zwła-szcza psychoanalizie, ta właśnie konsekwencja jego filozofowania okazała się zbieżna z wnioskami prze-ciwników. Pełna niepokoju świadomość burżuazyjna, wzbraniając się przekształcać rzeczywistość, szukała innych metod pojednania się z nią: psychoanaliza, 

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    8/203

     

    V8

    możliwości jako przeciwieństwu biernego godzenia się na istniejący faktyczny stan rzeczy. Tó Właśnie myśl symboliczna pokonuje naturalny bezwład czło-wieka i wyposaża go w nową umiejętność —   umiejęt-ność ustawicznego przekształcania jego ludzkiego wszechświata" {s. 141). 

    W przeciwieństwie do tego przekonania problema-tyka współczesna koncentruje się raczej wokół myśli 

    i praktyki rewolucyjnej niż utopijnej. Zarówno w roz-woju nauki i techniki, jak i w rozwoju społecznym;  rewolucje a nie utopie przekształcają świat. Utopie współdziałają w tych procesach jedynie wówczas, gdy inspirują rewolucyjne działania. Toteż gdy granice świata symbolicznego" przeciąga się w ten sposób, 

    iż nie obejmują one rewolucyjnego wcielenia w spo-łeczno-materialną rzeczywistość, podcina się korze-nie najważniejszej i najbardziej kontrowersyjnej dys-kusji współczesnej na temat „zmierzchu ideologii" czy też „końca utopii".

    4

    Uwydatniając, iż filozofia Cassirera jako całość na-leży do minionego już okresu mieszczańskiej świado-mości, pragniemy z kolei pokazać, jak wiele jest w niej elementów ważnych i świeżych. Dotyczą one właśnie filozofii człowieka, której poświęcona jestksiążka niniejsza. Jest rzeczą znamienną, że chociaż filozofia człowieka, rozwinięta przez Cassirera w tym studium, mieści się w ideologicznych ramach systemu form symbolicznych", to jednak zawiera wiele twier-

    dzeń, spostrzeżeń i sugestii dość samoistnych, a nie-kiedy wręcz niezależnych od tych ram, powiązanych natomiast bardzo ściśle z myślą współczesną. 

    Dotyczy to przede wszystkim krytyki empiryzmu,który w dziedzinie filozofii człowieka jest źródłem 

    różnorakich koncepcji naturalistycznych, a w kon-sekwencji wielorakich prób redukowania swoistych form ludzkiej rzeczywistości do prostych reakcji bio-logicznych. Wierny swym apriorycznym założeniom, Cassirer wykorzystuje wyniki badań współczesnej bio-logii, aby ukazać zasadniczą różnicę jakościową, któ-

    która obiecywała zastąpić reformy społeczne indywi-dualną terapią, dzięki której ludzie „wyobrażaliby sobie" rzeczywistość inaczej niż dotychczas, nie była wcale w tych konsekwencjach przeciwstawna-kon-cepcjom aprioryzmu i symbolizmu, według których rzeczywistość miała się oddalać pozwalając ludziom coraz bardziej żyć we własnym świecie wyobrażeń. 

    W przeciwieństwie do tego współczesna problema-

    tyka, dotyczy właśnie świata rzeczywistego. To on sam właśnie a nie nasze o nim. wyobrażenia —   jestprzedmiotem naszych nadziei i obaw, naszych zadań i potrzeb. I jeśli nawet w świadomości współczesnej akceptuje się swoistość i autonomiczność bogatego świata wyobrażeń, jeśli nie traktuje się go wcale  

     jako szkodliwego złudzenia lub urojenia, lecz jakoświadectwo sił twórczych człowieka —   to jednak za-sadnicza problematyka wyznaczana jest zawsze przezpytanie o charakter i sens tych powiązań, jakie w róż -norodnej postaci zachodzą między światem symbolicz-nym i światem materialno-społecznym. 

    Właśnie dlatego koncepcja Cassirera, która powią -zań tych nie obejmuje, wydaje się nam dziś tak dale-

    ka i obca. Oczywiście jej. twórca zdawał sobie dosko-nale sprawę z tych ograniczeń, ale przyjmował je ako słuszne. Horyzontem jego zainteresowań, pozo-stawał świat wyobrażony, którego kontakt ze świa-tem materialno-społecznym wyrażać się miał co naj-wyżej w języku utopii. Bardzo charakterystyczne są  w tej sprawie słowa z Eseju, określające utopię jako syntezę symboliczną, stawiającą sobie za cel odma-

    lowanie i stworzenie nowej przyszłości ludzkości".  Tak pojmując utopię, Cassirer podkreślał, iż „zawsze spełniała ona to zadanie w historii cywilizacji. W fi-lozofii oświecenia stała się rodzajem literackim sama w sobie i we wszystkich atakach na istnie jący porzą -dek społeczny i polityczny okazała się jedną z naj-

    otężniejszych broni., Do tego celu używali jej Mon-' tesguieu, Wolter i Swift, a w XIX stuleciu podobnyużytek zrobił z niej Samuel Butler." Pomijając w tym wyliczeniu  —   rzecz charakterystyczna  —   utopię so-cjalistyczną XVIII i XIX wieku, Cassirer kończy wnioskiem: „Wielką misją utopii jest dać miejsce 

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    9/203

     

    9 21

    Produkcja ta jest jego czynnym życiem gatunkowym." * W przeciwieństwie do tego Cassirer ujmował dzia-łalność człowieka jako tworzenie symboli, Z tego pun-ktu widzenia określał go jako animal symbołicum. 

    By ło to charakterystyczne dla Cassirera zwężenie pojęcia człowieczeństwa. Ale mimo takiego ograni-czenia jego koncepcja antropologiczna pozwalała nie tylko na krytykę naturalistycznych ujęć człowieka, 

    ale również na krytykę teorii metafizycznych, dogma-tycznych, które obiecywały trwałą odpowiedź na py-tanie: jaka jest istota człowieczeństwa? Ujmując bo-wiem człowieka jako „zwierzę tworzące symbole", Cassirer przyjmował tezę o nieustającym procesie działań twórczych rozwijających i przekształcających ów symboliczny świat; nic nie było w nim gotowe,  zamknięte, martwe; wszystko było w ruchu, w prze-mianach, w ewolucji. Zasada wyższości myślenia funkcjonalnego nad myśleniem substancjalnym po-twierdzała się w całej pełni i na terenie rozważań nad człowiekiem:   jego życie nie było żadną „substan-cją", było zawsze „funkcją". 

    Po krytycznym rozważeniu różnych metod filozofii 

    człowieka Cassirer stwierdzał, iż „filozofia form sym-olicznych wychodzi z założenia, że jeżeli istnieje akakolwiek definicja natury albo «istoty» człowieka, to definicję tę można jedynie rozumieć funkcjonal-nie, nie zaś substancjalnie. Nie możemy określić czło-wieka na podstawie żadnego tkwiącego w nim ele-mentu, który stanowiłby jego istotę metafizyczną, ani też na podstawie żadnej wrodzonej zdolności czy in-stynktu, które dałyby się u niego stwierdzić w dro-dze obserwacji empirycznych. Cechą charakterystycz-ną człowieka, jego znakiem rozpoznawczym nie jest ego metafizyczna czy fizyczna natura  —   lecz jegoraca. To właśnie praca, to właśnie system ludzkich 

    działań określa i determinuje zakres pojęcia «czło-

    wieczeństwo»" (s. 152— 153).Wprawdzie zaraz w następnym zdaniu Cassirer pre-cyzuje, iż ta praca i ta działalność to tylko „jeżyk, mit,

    ra dzieli ludzi od zwierząt w zakresie stosunku do otoczenia. Gdy zwierzęta, zgodnie ze swą naturą, po rostu reagują na zespół podniet istniejących w ich 

    otoczeniu, ludzie konstruują świat obiektywny jako rzedmiot swoich obserwacji i badań, jako świadomie 

    określany teren swego działania. W tym sensie moż-na powiedzieć, iż zwierzęta reagują, człowiek odpo-wiada; można też powiedzieć, iż zwierzęta należą do 

    środowiska, podczas gdy ludzie swoje środowisko stwarzają. Wszystkie te różnice manifestują się w fakcie, iż zwierzęta posługują się „językiem uczuć", a ludzie „językiem twierdzeń", co im pozwala na gromadzenie i przekazywanie wiedzy, na intensyw-

    ność myślenia funkcjonalnego, posługującego się nazwami, symbolami, abstrakcyjnym ujęciem czasu i przestrzeni. Bez tego „życie człowieka, zamknięte w granicach jego potrzeb biologicznych i interesów raktycznych, nie miałoby dostępu do tego idealnego 

    świata, który z różnych stron otwierają przed człowie-kiem religia, sztuka, filozofia i nauka" (s. 107).

     Ta krytyka naturalizmu, będąca jednym z głównych motywów antropologii Cassirera, sformułowana by-

    ła —   jak wiadomo  —   z całą jasnością przez Marksa W jego młodzieńczych studiach. Marks przeciwstawił się w nich traktowaniu człowieka i jego życia spo-łecznego na wzór istnienia zwierzęcego, zaakcento-wał, iż człowiek —   i jedynie człowiek —   produkujeonad swe bieżące, jednostkowe potrzeby i że czyni 

    to w zgodzie z ponadbiologicznymi wymaganiamiiękna i prawdy.  Ta zbieżność wyjściowa prowadziła jednak w różne 

    strony. Gdy bowiem Marks uwydatniał następnie ro-lę produkcji materialnej i działalności przekształcają -cej życie społeczne, Cassirer koncentrował swą uwa-gę na twórczości symbolicznej. „Ludzi można odróż-niać od zwierząt —   pisał Marks —   świadomością, re-

    ligią, czym się chce zresztą. Oni sami zaczynają się od zwierząt odróżniać, gdy tylko poczynają w y -t w a r z a ć   swe środki utrzymania —   krok uwarun-kowany ich organizacją cielesną... Przetwarzanie świa-ta przedmiotowego stanowi dopiero prawdziwe po-twierdzenie człowieka jako i s t o t y g a t u n k o w e j .

    4  K. Marks.: Wybrane pisma tilozoficzne 1844 —  46, Warszawa1

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    10/203

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    11/203

     

    11

    nych ideałów poznania i prawdy. Musimy przyjmo-wać właściwości mitycznego doświadczenia na zasa-dzie ich «jakości bezpośrednio danej*" (s^ 170)..; .• Dzięki tym analizom Cassirer zbliża się najbardziej do nowoczesnych pozycji,...Jego krytyka genetyczne-go i redukcjonistycznegó traktowania kultury, wy-trwałe dążenie do wykrywania podstawowych struk-tur jej poszczególnych dziedzin czyni go bliskim feno-

    menologii i strukturalizmowi, a także i niektórym in-nym tendencjom myśli współczesnej, która krytycz-nie weryfikuje metody empirycznej psychologii i so-

    cjologii roszczącej sobie prawo do. rozstrzygania wszystkich spraw ludzkiego świata. Filozoficzny unkt widzenia Cassirera pozwalał mu na jak naj-ełniejsze wykorzystywanie różnorakich badań em-irycznych, ale pozwalał równocześnie na odsłonięcie odstawowych kategorii rzeczywistości kulturalnej 

    organizujących ją w swoiste systemy./We wszystkich tych analizach Cassirer zmierzał do ujawnienia aktywnych sił człowieka, konstruujących z rzeczywistości zastanej, chaotycznej i przypadko-wej,, obcej i wrogiej, rzeczywistość sensowną i „ludz-

    ka; Język pozWalał ten świat nazywać i przedsta-wiać, sztuka i mit pozwalały go wyrażać, nauka okre-ślała jego znaczenie. Wszystkie te „narzędzia" ducha ludzkiego okazywały się narzędziami „wyzwolenia" człowieka z przypadkowości i obcości istnienia; Z te-go punktu widzenia „kulturę jako całość można na-zwać procesem postępującego samowyzwałania się człowieka, Język, sztuka, religia, nauka są różnymi fazami tego procesu" (S; 41 i);  To wyzwolenie może  yć także określone jako proces wzrostu ludzkiej sa-mowiedzy, wynikający z rozwoju sił twórczych.

    Z tego punktu widzenia Cassirerowska analiza,dzie-dzin działalności człowieka odrzuca kategorie wyma-gające odniesienia jej do rzeczywistości przedmioto-

    wej, ~wprowadza natomiast kategorie strukturalne,rzesądzające o wewnętrznym porządku i wewnętrz-nych konsekwencjach. Cassirer krytykował posługi-wanie się kategorią pfczedmiotowości i podmiotowoś-ci zarówno w analizach nauki, jak w analizach sztuki czy religii. Nie przez odniesienie do czegoś „poza" 

    kulturą można pojąć kulturę; można ją pojąć jedynie rzez ustalenie wielorakości jej struktur. Nie ma sen-

    su mówić, iż nauka jest „obiektywna", a sztuka „su-iektywna"; i. nauka, i sztuka  —   chociaż w innych 

    sposób "—   tworzą świat. Nie ma sensu odróżniać w nauce stwierdzenia faktów od teorii faktów, zbierania danych empirycznych od stwarzania aparatury poję-ciowej  —   nauka jest wielką, coraz bardziej spoistą  

    kreacją ludzkiego umysłu. Podobnie nie ma sensu mówić o sztuce przedstawiającej i sztuce wyraża-ącej?) „Fryz Partenonu czy msza Bacha .—   piszeCassirer  —   Kaplica Sykstyńska Michała Anioła czy wiersz Leopardiego, sonata Beethovena lub powieść Dostojewskięgo nie są dziełami ani wyłącznie odtwór-czymi, ani wyłącznie ekspresyjnymi. Są symboliczne w nowym i głębszym znaczeniu" (s. 279— 280). Sztu-ka' —    jak nauka, chociaż w inny sposób —   stwarzanowy świat. Biorąc „sceny z widowiska życia" spra-wia', że ludzie „nagle zaczynają coś widzieć" poza nimi i że „stają w obliczu nowej rzeczywistości". Podob-nie nauka „biorąc fakty" stwarza nową rzeczywistość oznawczą dzięki swym koncepcjom, 

     Tak więc głównym celem kulturalnej działalności ludzi, i jej sensem, jest wyzwalanie się z nacisku  świata rzeczy, z chaosu elementarnych impresji, bu-dowanie swoistego świata, w którym duch ludzki mo-że się wyrażać i działać, może się odnajdować. Ta dynamika działania, przezwyciężająca zarówno opór materii, jak i konserwatyzm form kiedyś stworzonych najgłębiej■■■ ^- zdaniem Cassirera  —   charakteryzujewszystkie dążenia ludzi, określa w jedynie słuszny sposób istotę człowieczeństwa. 

     To pojęcie wielorakiej i zróżnicowanej twórczości, dzięki której dokonywa się proces „samowyzwolenia" człowieka, stenowi —   mimo wszystkich ograniczeń, o których była mowa —   wielki urok pism Cassirera,

    na który właśnie człowiek nowoczesny jest szcze-gólnie wrażliwy. W epoce, w której raczej twórcze niż adaptacyjne elementy ludzkiego życia stają w centrum filozoficznej uwagi i praktycznego działania, rozwinięta przez Cassirera koncepcja człowieka, we-dle której człowiek nie jest tym, kim jest, ani tym,

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    12/203

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    13/203

     

    13

    ologiczna przejawia całkiem odmienny charakter.  Jeśli chcemy uchwycić jej prawdziwe znaczeniei wagę. musimy wybrać dramatyczny styl opisu, nie zaś epiczny. Stajemy bowiem... wobec starcia sprzecz-nych sił duchowych. Historia filozofii antropologicz-nej brzemienna jest najgłębszymi ludzkimi namięt-nościami i uczuciami. Nie zajmuje się ona jednym roblemem teoretycznym, choćby o najszerszym za-

    sięgu; wchodzi tu w grę całe przeznaczenie człowieka, domagające się ostatecznego rozstrzygnięcia" (s. 54). 

    Nie zamierzając —    jak pisał —   „dawać przeglądu historycznego rozwoju filozofii antropologicznej",Cassirer próbował jednak usytuować własną koncep-cję na tle tych „dramatycznych" przemian, którym od czasów Sokratesa podlegała filozofia człowieka, a zwłaszcza ha tle „współczesnej anarchii myśli" w tej dziedzinie. Bo  —   zdaniem Cassirera  —   nowoczes-na filozofia człowieka znalazła się —   w „dziwnym ołożeniu". Żadna poprzednia epoka nie dysponowa-

    ła tak wielkim nagromadzeniem wiedzy o naturze ludzkiej dostarczanej przez poszczególne dyscypliny naukowe. Ale  —' równocześnie rosną trudności w opanowaniu tych faktów. „Nie odkryliśmy jeszcze metody opanowania i zorganizowania tego materia-łu. Przeszłość może się wydawać bardzo uboga w zestawieniu z bogactwem, jakim my rozporządzamy. Nie należy jednak utożsamiać naszego bogactwa fak-tów z bogactwem myśli. Nie zdołamy uzyskać praw-dziwego wglądu w ogólny charakter kultury ludzkiej, chyba że uda nam się znaleźć nić Ariadny, co wy-wiedzie nas z tego labiryntu" (s. 75 — 76).

     Tą nicią okazała się —   zdaniem Cassirera  —   ideaaktywności ludzkiej, rozumiane j jako tworzenie sym-boli i symbolicznego świata, idea, która wyrastała z historii ludzkich dążeń do samowiedzy i do samo-wyzwolenia.

     Jak określamy dziś historyczne etapy tej drogi? Zaczynała się ona w kulturze greckiej od drama-

    tycznych konfliktów między rozumieniem istoty ludz-kiej jako boskiego tworu, a rozumieniem tej istoty ja-

    ko odważnego twórcy własnego losu w walce z ży-wiołami przyrody, z zawistną potęgą bóstw, ślepą si-

    łą przeznaczenia. Ta homocentryczna antropologia, która ujmowała człowieka w kategoriach wielkiegountu, a zarazem w kategoriach winy moralnej wyni-

    kającej z odpowiedzialności za czyny podjęte wedle własnego sumienia, zyskała w Rzymie nowe sformu-łowanie; tworząc imperium, Rzymianie wyrażali na olach walk i w służbie publicznej te idee wielkości 

    i odpowiedzialności człowieka za świat przez niego 

    udowany.Średniowiecze zeszło z tej drogi. Jego koncepcje 

    człowieka były wielorakie, równocześnie jednak by-ły zbieżne w przeświadczeniu, iż ziemska egzystencja ludzka nie wyraża  prawdziwej natury człowieka, lecz raczej jej zaprzecza. Znaczyło to, iż trzeba stawiać wymagania empirycznemu człowiekowi, aby go zmie-niać. Prawdziwym człowiekiem był tylko ten, któ-ry powinien istnieć, nie ten, który istniał rzeczywiś-cie.

    Ale epoka renesansu obdarzyła zaufaniem i nadzie-ą właśnie tego „empirycznego człowieka". Historycy i pamiętnikarze, malarze portretujący ludzi i lirycystarali się poznawać człowieka takiego, jakim był. 

    U schyłku renesansu Montaigne i Bruegel powrócą  do tych refleksji z uśmiechem sceptycyzmu i gorzką  zadumą. Bo renesans nie tylko umiał dostrzec, że człowiek ma odwagę walki z Kościołem, ale i to, iż musi on o swą samodzielność walczyć z własnym spo-łeczeństwem. Od Erazma z Rotterdamu i Morusa aż o opowieść Cervantesa o Don Kichocie i po dramat

    Szekspira wielcy myśliciele i artyści renesansu uka-zywali sprzeczności między człowiekiem oraz jego wizją życia i sprawiedliwości a rzeczywistymi wa-runkami istnienia. W ten sposób humanizm, rozpo-czynając od idei wyzwolenia ludzi z więzów ponad-ludzkiego świata kościelnej metafizyki, stawiał nowy roblem filozofii człowieka --------- problem stosunku czło? 

    wieka do jego własnego świata, problem wyzwolenia się z nieludzkich więzów nakładanych ludziom przez władzę polityki i pienią dza.

    W ten sposób rozpoczynała się wielka dyskusja wieków następnych. Szukano odpowiedzi na pytanie: kto ma rację —  rozum człowieka czy jego dotychcza-

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    14/203

     

    14 31

    sowa historia? A więc co należy wybierać, jako dy-rektywę życia: czy to, co jest rozumne, a co nigdy nie było realizowane w historii, czy to, co rozporządza wielką tradycją, ale co się sprzeciwia naszym poję-ciom o słuszności? Podobnie dręczące było drugie  ytanie: kto ma rację —   rozum człowieka czy jego aktualne życie społeczne? Czy zawierzyć śmiałości rozumu, który widzi nowe kształty społecznego po-rządku, czy też wyznawać program oportunizmu, li-czącego się z istniejącymi formami społecznego ży-cia? W zależności od odpowiedzi na te pytania kon-struowano zupełnie różne koncepcje człowieka. 

    Problemat yka rozumu, historii i społeczeństwa sta-wała się problematyką centralną, dzięki której ule-gały zasadniczemu przekształceniu metafizyczne i em-piryczne koncepcje człowieka. Okazywało się, iż trudno istotę ludzką określać wedle tego, jaką po-winna być ze względu na absolutne, ponadludzkie wartości; ale równie trudno jest ją określać wedle  tego, jakie prowadzi życie w danych, konkretnych warunkach. Ci, którzy chcieli określać człowieka we-dług jego egzystencji, krytykowali słusznie tych, którzy poszukiwali przede wszystkim esencji czło-wieka; krytykowali ich słusznie, ponieważ koncepcje esencji miały zawsze charakter metafizyczny. Czło-wiek był w rzeczywistości i bardziej autonomiczny, i bardziej bogaty w swej twórczości. Ale błądzili i ci,  którzy ujmowali człowieka w oparciu o jego egzy-stencję: dotychczasowa egzystencja ograniczała czło-wieka i nie pozwalała mu na pełny rozwój. Człowiek był potencjalnie bogatszy. Wynikało stąd, iż do po-znania człowieka nie można dojść ani przez określe-nie, jakim powinien być, ani przez określenie, jakim 

     jest. Poznać człowieka można było tylko traktując go  jako stworzenie działające, które tworzy swój świat i przezwyciężając to, co stworzone, zmienia i rozwija własne dzieła, a więc także samego siebie i swą egzy-stencję, a w związku z tym i swą istotę. 

    Na tych drogach powstawała koncepcja antropolo-giczna Marksa, wyrażająca się w przekonaniu, iż „człowiek —■ to świat człowieka". Znaczyło to, iż lu-dzie są w pewnym sensie niewolnikami swojej włas-

    nej rzeczywistości społecznej i kulturalnej, ale że równocześnie są oni twórcami rzeczywistości nowej. 

     Jest to pojęcie człowieka jako istoty tworzącej spo-łeczną i materialną rzeczywistość swego życia, wy-zwalającej się zarówno ze ślepych konieczności natu-ry, jak również z fetyszyzmu wobec ustalonych form społecznych. Przez obalenie klasowych konfliktów i ahenowanej pracy w kapitalistycznej formacji,, czło-

    wiek miał kroczyć ku autentycznej wspólnocie spo-łecznej i realizacji własnej osoby w twórczej pracy. Na tej rewolucyjnej drodze „człowiek rzeczywisty" miał się przekształcać W „człowieka prawdziwego" —  a tym samym „człowiek prawdziwy" stawać się miał człowiekiem rzeczywistym". Antropologia Marksa 

    ukazywała więc zmienność form ludzkiej egzystencji, a zarazem i zmienność tzw. istoty człowieka. Przez działalność społeczną i pracę człowiek się rozwijał i stwarzał. 

     Ten historyczny rodowód koncepcji człowieka jako istoty aktywnej i stwarzającej swój własny świat6

    ozwala nam usytuować filozoficzną antropologię Cassirera. Znajduje się ona w tym wielkim nurcie,  

    który oddzielał się od empirycznych i naturalistycz-nych koncepcji, a także od konstrukcji metafizycznych i religijnych; w nurcie, który prowadził do zrozumie-nia człowieka w konflikcie z siłami przyrody i w kontrowersji z własnym zastanym środowiskiem spo-łecznym, w śmiałym dążeniu do osiągania nowych kształtów rzeczywistości zewnętrznej i wewnętrznej, w samowyzwalaniu się z nacisku świata rzeczy i spo-łecznego i kulturalnego „świata gotowego" przez dzia-łalność twórczą. Wedle tej koncepcji byt człowieka nie miał być pojmowany jako urzeczywistnienie jego istoty", ale także i istota człowieka nie miała być ojęta jako wyraz jego bytu; w przeciwieństwie do 

    obu tych rozwiązań —   esencjalistycznego i egzysten-

    cjalistycznego —  człowiek i jego istnienie miały być 

    5  Szczegółowa analiza tej problematyki jest tematem moich  

    dwóch książek: Narodziny nowożytnej filozoiii człowieka, War-szawa 1963 (II wyd. 1968) oraz Rozwój nowożytnej filozofii czło -wieka. Warszawa 1967.

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    15/203

     

    15

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    16/203

     

    zwięźlejsza od poprzedniej. „Duża książka jest du-

    żym złem" powiedział Lessing. Kiedy pisałem swoją  

    Philosophie der symbolischen Formen, byłem tak po-

    chłonięty samym przedmiotem mej pracy, że zapo-

    mniałem o tej zasadzie stylistycznej czy też zlekce-

    ważyłem ją. Obecnie jestem znacznie bardziej skłon-

    ny podpisać się pod słowami Lessinga. W książce od-

    dawanej obecnie czytelnikowi starałem się skoncen-trować na kilku punktach, które, jak mi się wydaje, 

    mają szczególne znaczenie w filozofii; zamiast roz-

    wlekle roztrząsać różne teorie i dawać szczegółowe 

    opisy faktów, starałem się też wyrazić moje myśli 

    możliwie jak najkrócej i jak najzwięźlej. 

    A przecież w książce tej musiałem zajmować się 

    tematami, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać 

    się bardzo rozbieżne. Książce poświęconej  problemom

    z dziedziny psychologii, ontologii, epistemologii i za-

    wierającej rozdziały o micie i religii, języku i sztuce, 

    naukach ścisłych i historii, można śmiało zarzucić, że 

     jest jakimś mixtum compositum rzeczy najbardziejodmiennych i różnorodnych. Mam nadzieję, że po 

    przeczytaniu tych stron czytelnik uzna ten zarzut za

    bezpodstawny. Jednym z mych głównych celów było 

    przekonać go, że wszystkie problemy, o których w 

    tej książce mowa, są w rezultacie tylko  j e d n y m

    tematem. Są to różne drogi prowadzące :do wspólnego 

    centrum, a w moim przekonaniu do filozofii kultury

    należy odkrycie i określenie tego centrum. 

    Go się tyczy stylu tej książki, to oczywiście było 

    dla mnie poważną trudnością, że musiałem ją pisać 

    w języku, który nie jest moim językiem ojczystym. 

    Nie wiem, czy bez pomocy mego przyjaciela Jamesa

    Pettegrove'a z seminarium nauczycielskiego w stanie

    New Jersey zdołałbym pokonać tę trudność. Przejrzał 

    on cały rękopis i służył mi dobrą i uprzejmą radą we 

    wszystkich kwestiach stylistycznych i językowych.

     Jestem mu także niezmiernie wdzięczny za wiele cen-

    nych i trafnych uwag dotyczących tematyki książki. 

    Nie miałem zamiaru napisać „popularnej" książki na 

    temat, który pod wielu względami opiera się jakiej-

    kolwiek popularyzacji. Z drugiej jednak strony książ-

    ka ta nie jest przeznaczona wyłącznie dla uczonych 

    cży filozofów. Podstawowe problemy kultury intere-sują ogół ludzi i powinno się je udostępnić szerokim 

    kręgom czytelników. Usiłowałem więc unikać wszel-

    kich terminów fachowych i wyrażać swe myśli mo-

    żliwie jak najprościej i jak najjaśniej. Moim kryty-

    kom należy się jednak ostrzeżenie, że to, co zdołałem 

    tu podać, jest raczej wyjaśnieniem i ilustracją mej 

    teorii niż dowodzeniem jej słuszności. Gdyby chcieli 

    zapoznać się z bardziej gruntownymi rozważaniami 

    i analizą poruszonych tu problemów, musiałbym pro-

    sić ich, aby zwrócili się ponownie do szczegółowego 

    opisu zawartego w mojej pracy Philosophie der sym-

    bolischen Formen.

    W istocie nie chciałbym narzucać umysłom moich 

    czytelników żadnej gotowej, dogmatycznie sformuło-

    wanej teorii. Starałem się usilnie postawić ich w sy-

    tuacji, która umożliwi im wyciągnięcie samodzielnych 

    wniosków z lektury. Nie było oczywiście rzeczą mo-

    żliwą ukazać im całego ogromu empirycznych dowo-

    dów, na których opiera się moja główna teza. Stara-

    łem się jednak przynajmniej dawać obszerne i szcze-

    gółowe cytaty z klasycznych dzieł o różnorodnej te-

    matyce. To, co czytelnik znajdzie w tej książce, nie 

     jest bynajmniej pełną bibliografią —   same tytuły składające się na taką bibliografię przekroczyłyby 

    znacznie wyznaczone mi ramy tej pracy. Musiałem 

    zadowolić się cytowaniem tych autorów, z których 

    w moim odczuciu najwięcej skorzystałem, i wybie-

    3"

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    17/203

     

    17

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    18/203

     

    Część pieiwsza 

    CZYM JEST CZŁOWIEK 

    ■ 

    I. KRYZYS WIEDZY CZŁOWIEKA 

    O SOBIE SAMYM

    ł  . .

    Wydaje się rzeczą ogólnie przyjętą; że najwyższym 

    celem filozoficznych dociekań jest samopoznanie. Ta 

    wytyczna pozostała niezmienna i niezachwiana pod-

    czas wszystkich sporów między odmiennymi szkoła-mi filozoficznymi; okazała się Archtmedesowym  pun-

    ktemi stałym i nieruchomym ośrodkiem wszelkiej my-

    śli. Toteż nawet najbardziej sceptyczni myśliciele nie 

    zaprzeczali możliwości i konieczności samopoznania. 

    Podawali w wątpliwość wszystkie ogólne założenia 

    dotyczące natury rzeczy, ale ta nieufność miała na 

    celu jedynie zapoczątkowanie nowej i bardziej nie-

    zawodnej metody badania. Sceptycyzm był w historii 

    filozofii bardzo często po prostu odpowiednikiem zde-cydowanego h u ma n i z m u . Negując i niszcząc 

    obiektywną pewność, że świat zewnętrzny istnieje, 

    sceptyk ma nadzieję, że zwróci wszystkie myśli czło-wieka z powrotem ku jego własnej istocie. Samopo-

    znańie —   oświadcza —   jest pierwszym warunkiem sa-

    mourzeczywistnienia. Aby móc cieszyć się prawdzi-

    wą wolnością, musimy uczynić próbę zerwania łań-

    cucha łączącego nas ze światem zewnętrznym. La plus

    grandę chose da monde ćest de scavoir etre ó soy —  

    Największa rzecz na świecie to umieć należeć do 

    siebie" —  pisze Montaigne.

    Ale nawet takie traktowanie tego zagadnienia —  

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    19/203

     

    19

    czynach- i reakcjach człowieka. Skłonność ta określa 

    i-nasyca cały obszar'żyda zmysłowego. . 

    „Wszyscy ludzie.z. natury, swej pragną poznawać. 

    Wskazuje na to przyjemność, jaką znajdujemy w na-

    szych zmysłach, ponieważ kochamy je same dla sie-

    ie, niezależnie nawet od ich użyteczności, „ponad wszystkie inne zaś —   zmysł wzroku- Nade wszystko

    owiem przenosimy zmysł wzroku, nie tylko ze wzglę-

    du na działanie, ale nawet wówczas, gdy nic nie za-

    mierzamy robić. Przyczyną tego jest fakt, że wzrok 

    właśnie najbardziej ze wszystkich zmysłów umożliwia 

    nam poznanie i wydobywa na światło dzienne wiele 

    różnic między rzeczami." 1  Fragment ten znakomicie

    charakteryzuje wyobrażenie Arystotelesa o wiedzy,! 

    odmienne od,,,wypbrążęń Piątoną. W dziele Platona 

    nie do pomyślenia byłaby taką filozoficzna pochwała 

     y m v s km- ego'życia'r/.low k-> k a. Nie porównałby on ni-

    gdy pragnienia poznania z rozkoszą, jaką daje nam 

    kojczystanie ze zmysłów. Szeroka, nieprzekraczalna 

    rzepaść rozdziela u Platona.^ycje^^jsłów.od^ży da 

    umysłu. Wiedza prawda należą do porządku trans-

    cendentalnego  —   do królestwa czystych i wiecznych 

    idei. Nawet Arystoteles jest przekonany, że wiedza 

    ścisła nie jest osiągalna jedynie przez akt postrzega-

    nia. Ale gdy zaprzecza istnieniu owego Platońskiego 

    rozdziału między idealnym a empirycznym światem, 

    mówi jak przyrodnik. Usiłuje wyjaśnić świat ideal-

    ny, świat wiedzy, w kategoriach życia. Zdaniem Arys-

    totelesa w obu dziedzinach spotykamy się z tą samą  nieprzerwaną ciągłością. Formy wyższe rozwijają się 

    w naturze z form niższych, podobnie jak się to dzie-

    e w nauce ludzkiej. Postrzeganie zmysłowe, pamięć, 

    doświadczenie, wyobraźnia i rozum są wszystkie po-

    metoda, introspekcji  —   jest wystawione na ataki scep-

    tyków. U początków nowożytnej filozofii leżała zasa-

    da, że oczywistość naszego własnego istnienia jest 

    niewCTUszona-t bezsporna. Jednakże rozwój wiedzy 

    o psychice człowieka raczej nie potwierdził tej kar-

    tezjańskiejzasady. Ogólna tendencja myśli filozoficz-

    nejIżnówu skłania się dziś ku przeciwległemu biegu-

    nowi. Niewielu nowoczesnych psychologów poleciło- y lub dopuściło stosowanie samej,.metody introspek-

    cji,, Powiada ją nam na ogół, że taka metoda jest bar-

    dzo wątpliwa. Są przeświadczeni, że jedynym możli-

    wym stosunkiem do psychologii naukowej jest ściśle 

    obiektywna postawą behawiorystyczna. Konsekwent-

    nemu i radykalnemu behawioryzmowi nie udaje się 

    ednak osiągnąć celu, który sobie postawił. Może 

    ostrzec nas przed możliwością metodologicznych błę-

    dów, ale nie potrafi rozwiązać wszystkich problemów 

    sychologii człowieka. Czysto introspektywne spoj-

    rzenie może spotkać się z naszą krytyką czy nieuf -

    nością, ale nie możemy go wyeliminować czy pominąć. 

    Bez introspekcji, bez bezpośredniego .uświadamiania 

    sobie uczuć, emocji, postrzegania, myśli nie potrafili-

     yśmy nawet, określić zasięgu psychologiiLcMpwJeka. 

     Trzeba jednak przyznać, że idąc tą tylko drogą nie 

    zdołamy nigdy uzyskać wszechstronnego spojrzenia 

    na naturę ludzką. Introspekcja odsłania nam tylko ten 

    wąski wycinek życia ludzkiego, który jest dostępny 

    naszemu indywidualnemu doświadczeniu. Nie zdoła 

    ona nigdy objąć całej dziedziny zjawisk związanych 

    z człowiekiem. Nawet gdyby nam się udało zebrać i ze-

    stawić wszystkie dane,  mielibyśmy wciąż jedynie kad-łub —  bardzo skąpy i niepełny obraz natury ludzkiej. 

    Arystoteles twierdzi, że wszelka wiedza wywodzi 

    się z podstawowej skłonności natury ludzkiej, skłon-

    ności przejawiającej się w najbardziej elementarnych 

    1 Arystoteles: Metafizyka A 1, 980", 21.

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    20/203

     

    20

    45

    wiązane wspólną więzią, są to po prostu odmienne 

    stadia i różne sposoby wyrażania  jednej i tej samej

    podstawowej działalności, która swą najwyższą dos-

    konałość osiąga w człowieku, ale którą w pewnym 

    sensie dzielą z nim także zwierzęta i wszystkie formy 

    życia organicznego. 

    Gdybyśmy mieli przyjąć ten biologiczny pogląd, po-

    winniśmy oczekiwać, że pierwsze stadia wiedzy ludz-kiej będą zajmować się wyłącznie światem zewnętrz-

    nym. W swoich bezpośrednich potrzebach i praktycz-

    nych zainteresowaniach człowiek jest zależny od swe-

    go fizycznego otoczenia. Nie może żyć bez ustawicz-

    nego przy stosowywania się do warunków otaczające-

    go ~go świata. Możemy określić początkowe kroki pro-

    wadzące ku kulturalnemu i intelektualnemu życiu 

    człowieka jako poczynania, w których zawarte jest 

    ewne myślowe przystosowanie się do bezpośrednie-

    go otoczenia. Ale bardzo rychło, w miarę postępu kul-

    tury, spotykamy się w życiu człowieka z tendencją  

    rzeciwną. Od najwcześniejszych przebłysków świa-domości ludzkiej widzimy, że introwersyjny pogląd 

    na życie towarzyszy temu poglądowi ekstra wersyjne-

    mu i uzupełnia  go. Im bardziej oddalamy się od owych 

    oczątków śledząc rozwój kultury, tym wyraźniej 

    zdaje się uwydatniać pogląd introwersyjny. Naturalna 

    ciekawość człowieka zaczyna powoli skierowywać 

    się w inną stronę. Możemy śledzić ten wzrost we 

    wszystkich niemal formach kulturalnego życia czło-

    wieka. Odkrywamy, że w pierwszych mitologicznych 

    róbach wyjaśnienia wszechświata prymitywna an-

    t r o p o l o g i a zawsze sąsiaduje z prymitywną kos-

    móióglą:'^'.'PTóblerh'powstania świata spleciony jest " nierozerwalnie z problemem pochodzenia człowieka. 

    Religia nie obala tych pierwszych mitologicznych wy-

    aśnień. Wręcz przeciwnie: zachowuje kosmologię 

    i antropologię mitologiczną, nadając im nową postać 

    i nową głębię. Odtąd samopoznanie przestaje być poj-

    mowane jako zainteresowanie czysto teoretyczne. Nie

     jest  już  jedynie przedmiotem ciekawości czy speku-lacjC ale zostaje uznane za podstawowy obowiązek 

    człowieka.  Wielcy myśliciele religijni pierwsi wpajali 

    to'moralne zobowiązanie. Wszystkie wyższe formy życia religijnego uważają zasadę „poznaj samego 

    siebie" za" imperatyw kategoryczny, za najwyższe 

    prawo moralne i religijne. W imperatywie tym czuje-

    my niejako" nagłe odwrócenie pierwszego naturalnego 

    instynktu poznania, dostrzegamy przewartościowanie 

    wszystkich wartości. Poszczególne stadia tego rozwo-

     ju możemy obserwować w dziejach wszystkich religii świata: w judaizmie, buddyzmie, konfucjanizmie i w

    chrześcijaństwie. 

    W ogólnej ewolucji myśli filozoficznej obowiązuje 

    ta sama zasada. Grecka filozofia w swych najwcześ-

    niejszych stadiach zdaje się być wyłącznie zajęta wszechświatem fizycznym. Kosmologia wyraźnie do-

    minuje nad wszystkimi innymi dziedzinami badań fi-

    lozoficznych. Jest jednak rzeczą charakterystyczną dla 

    głębi i wszechstronności myśli greckiej, że każdy nie-

    mal indywidualny myśliciel reprezentuje jednocześ-

    nie nowy ogólny s p o s ó b   myślenia. Obok filozofii 

    rzyrody, szkoły milezyjskiej pitagorejczycy odkry-

    wają filozofię matematyczną, a myśliciele elęaccy 

    ierwsi rozwijają ideał filozofii logicznej. Heraklit 

    znajduje się na linii granicznej między myślą kosmo-

    .togiczną, i antropologiczną. Choć przemawia jeszcze 

    wciąż  jak filozof przyrody i należy do starożytnych fizjologów", przekonany jest jednak, że nie można 

    zbadać tajemnicy natury nie zbadawszy tajemnicy 

    człowieka. Jeśli pragniemy uchwycić rzeczywistość i zrozumieć jej znaczenie, musimy zadośćuczynić po-

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    21/203

     

    21 47

    Aten. Sokrates wybucha zachwytem nad pięknem  tego

    miejsca. Podziwia krajobraz, który bardzo chwali. Ale 

    Fajdros mu przerywa. Zdumiony jest tym, że Sokrates 

    zachowuje się jak człowiek obcy, oprowadzany przez 

    przewodnika. „Czy kiedykolwiek przekraczasz gra-

    nice?"  —   zapytuje. Swojej odpowiedzi Sokrates nada-

     je znaczenie symboliczne. „No. wybacz mi, mój ko-

    chany  —   odpowiada  —    ja się przecież lubię uczyć. A okolice i drzewa niczego mnie nie chcą nauczyć, 

    tylko ludzie na mieście." 3

    Gdy jednak studiujemy sokratyczne dialogi Plato-

    na, nigdzie nie znajdu jemy bezpośredniego rozwiąza-

    nia tego nowego problemu. Sokrates daje nam szcze-

    gółową i drobiazgową analizę poszczególnych cech 

    " i ćnpt człowieka. Usiłuje określić naturę tych cech  

    i dać ich definicję; dobroć, sprawiedliwość, wstrze-

    mięźliwość, odwaga i tak dalej. Ale nigdy nie pory-

    wa się na definicję człowieka. Czym można wytłuma-

    czyć'tó" pozorne niedociągnięcie? Czy Sokrates z roz-

    mysłem przyjął okrężne podejście do problemu —  odejście pozwalające mu jedynie dotknąć powierz-

    chni zagadnienia bez wnikania w jego głębię, bez do-

    tarcia do jądra sprawy? Otóż bardziej niż gdziekol-

    wiek indziej należy tu węszyć sokratyczną ironię. 

    Właśnie negatywna odpowiedź Sokratesa rzuca nowe 

    i nieoczekiwane światło na zagadnienie i daje nam 

    istotny wgląd w sokratyczną koncepcję człowieka. 

    .Natury człowieka nie potrafimy odkryć w ten sposób, 

    w jaki wykrywamy, naturę przedmiotów fizycznych. 

    Przedmioty fizyczne można opisać w kategoriach ich 

    właściwości obiektywnych, ale człowiek może być 

    opisany i zdefiniowany jedynie w kategoriach jegoświadomości. Wynika z tego całkiem nowy problem, 

    trzebię autorefleksji. Stąd jeż całość swej filozofii 

    mógł Herakiit określić dwoma słowami: edizesameri

    hemautóti"—• „szukałem samego siebie".2 Ten nowy

    kierunek myśli, choć zśWarty''"juz1"'w"pewnym sensie

    we wczesnej filozofii greckiej, pełną dojrzałość osiąg-

    nął jednak dopiero w czasach Sokratesa.- Tak więc 

    roblem człowieka/staje się słupem granicznym, któ-

    ry rozdziela myśl sokratyczną pd myśli przedsokra-tycznej. Sokrates nigdy nie atakuje ani nie krytyku-

    eteofil" swych poprzedników. Nie ma zamiaru 

    wprowadzać nowej doktryny filozoficznej. Niemniej 

    wszystkie dawne problemy nabierają u niego nowego 

    znaczenia, gdyż ich układ odniesienia jest inny. Za-

    gadnienia greckiej filozofii przyrody i greckiej me-

    tafizyki zostają nagle usunięte w cieó przez nowy 

    roblem, który od tej pory zdaje się skupiać na sobie 

    wszystkie teoretyczne zainteresowania człowieka. Nie 

    znajdujemy już u Sokratesa niezależnej teorii prz y-

    rody ani niezależnej teorii logiki. Nie ma tam nawet 

    logicznie powiązanej i systematycznie opracowanej teorii etycznej — - w takim sensie, w jakim została roz-

    winięta w późniejszych systemach etycznych. Pozo-

    staje tylko jedno zagadnienie: Czym jest człowiek?

    Sokrates jest '"zawsze Obrońcą i wyznawcą prawdy 

    obiektywnej, absolutnej i uniwersalnej. Ale jedynym

    universum, jakie zna i do którego odnoszą się wszyst-

    kie jego pytania, jest unwersum człowieka. Jego filo-

    zofia —   jeśli ją ma —.jest ściśle antropologiczna.

    W jednym ze swych dialogów Platon przedstawia So-

    , kratesa zajętego rozmową ze swym uczniem Fajdro-

    sem "Obaj przechadzają się i po krótkiej chwili za^ 

    trzymują się w pewnym miejscu- już poza bramami 

    2  Frg. 101, Diels: Die Frugmente der Vorsokratiker, wyó". W,

    Krantz, Berlin 1934, I. 173.3 Platon: Fajdros 230 D, przeł. Wi. Witwicki, Warszawa 1958. 

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    22/203

     

    ^9

    wartości ludzkiego życia. Sokrates powiada w Obro-

    nie: „Ja sam rozmawiam iwłaśhe i cudze zdania roz-

    trząsam, a bezmyślnym życiem żyć człowiekowi nie 

    warto".* Możemy wyłożyć w skrócie myśl Sokratesa 

    mówiąc, że określa on człowieka jako istotę, która 

    otrafi dać rozumną odpowiedź na rozumne pytanie. 

    W tym kręgu zawarta jest zarówno jego wiedza, jak 

    ego moralność. Człowiek staje się istotą „odpowie-dzialną", moralnym podmiotem, właśnie dzięki tej za-

    sadniczej umiejętności udzielania odpowiedzi sobie 

    samemu i innym.

    •!:"'" ■'■  Z ' ':

     Ta pierwsza odpowiedź ciągle pozostaje w pewnym -

    sensie odpowiedzią klasyczną. Problemu sokratyczne-

    go i sokratycznej metody nigdy nie można będzie za-

    omnieć czy wymazać. Za pośrednictwem myśli Pla-

    tona wycisnęły swe piętno5 na całym przyszłym roz-

    którego nie da się rozwiązać stosując zwykłe sposoby 

    adawcze. Logiczna analiza i obserwacja empiryczna

    w sensie, w jakim terminami tymi posługiwano się 

    w filozofii przedsokratycznej, okazały się tu niesku-

    teczne i nie przystosowane, ponieważ jedynie bezpo-

    średnie kontakty z ludźmi pozwalają nam wejrzeć 

    w charakter człowieka. Aby człowieka zrozumieć, 

    musimy w istocie spotkać się z nim oko w oko^.Stąd rysem charakterystycznym filozofii Sokratesa nie jest

    nowa treść przedmiotowa,.- jęcz....njpjya dzj^lno^c 

    i "funkcja myśli. Filozofia, dotychczas pojmowana ja-

    ko intelektualny monolog, przekształciła się w inte-

    lektualny dialog. Do poznania natury ludzkiej może-

    my zbliżyć się jedynie przez myśl dialogową czy dia-

    lektyczną. Prawdę można było poprzednio pojmować 

    ako jakiś gotowy przedmiot,  który indywidualny 

    myśliciel, zdobywając- się na pewien wysiłek, mógł 

    osiągnąć, a następnie z łatwością przekazać i udzielić 

    innym. Sokrates jednak nie mógł się już podpisać pod 

    tym poglądem. Platon w Państwie powiada, że jest rzeczą równie niemożliwą zaszczepić prawdę w du-

    szy człowieka jak przywrócić wzrok człowiekowi od 

    urodzenia niewidomemu. Z natury swej prawda jest

    wynikiem myśli dialektycznej. Można ją więc osiąg-

    nąć, tylko w drodze stałego współdziałania umysłów 

    we wzajemnych pytaniach i odpowiedziach. Nie przy-

    omina więc prawda przedmiotu empirycznego, trze-

    a ją pojmować jako wynik działania społecznego. 

    Mamy tu nową, pośrednią odpowiedź na pytanie: 

    Czym jest człowiek?"^Człowiek,^powiada się_~ 

    est tyin^łworzenltem,.. kt&re. ustawicznie poszukuje

    samego siebie  —   stworzeniem, które w każdej chwili 

    życia musi badać i szczegółowo roztrząsać warunki 

    swego istnienia. To rozpatrywanie, ta krytyczna po-

    stawa wobec ludzkiego życia stanowi o prawdziwej 

    4  Platon: Obrona Sokratesa 37 E, przeł. Wł. Witwlcki, War -

    szawa 1957,

    s  Nie będę próbował na dalszych stronach dawać przeglądu 

    istorycznego rozwoju filozofii antropologicznej. Aby zilustrować  

    ogólny kierunek myśli, wybiorę jedynie kilka charakterystycz-

    ych etapów. Historia filozofii człowieka jest wciąż jeszcze spra-

    wą przyszłości. Podczas gdy ze wszystkimi szczegółami studio -

    wano historię metafizyki, filozofii przyrody, historię myśli mo -

    ralnej i naukowej; w tej dziedzinie wciąż jeszcze tkwimy w po-

    czątkach badań. W ciągu ostatniego stulecia coraz żywiej od -

    czuwano wagę tego problemu. Wilhelm Dilthey skoncentrował 

    wszystkie swe wysiłki na jego rozwiązaniu. Praca Diltheya jed-

    ak,, choć bogata i sugestywna, pozostała nie dokończona. Bern*,  ard Groethuysen, jeden z uczniów Diltheya, dal nam doskonały 

    opis ogólnego rozwoju myśli antropologicznej. Ale nawet ten  

    opis zatrzymuje się niestety przed ostatnim i decydującym eta-

    pem  —   przed współczesną nam epoką. Zofo. BerrthJird Groethuy -

    sen: Philosophische Anthropologie, Handbuch der Philosophie,

    •1 

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    23/203

     

    50 4' 23

    woju cywilizacji ludzkiej. Porównanie tych pierwszych 

    stadiów filozofii greckiej z jednym z najpóźniejszych 

    i najszlachetniejszych wytworów kultury grecko-rzym-

    skiej, z Rozmyślaniami (Do siebie samego) cesarza

    Marka Aureliusza Antonina, jest może najpewniej-'

    szyra i najkrótszym sposobem przekonania się o głę-

    okiej jedności i doskonałej ciągłości starożytnej 

    myśli filozoficznej. Na pierwszy rzut oka porównanie takie wydawać się może dość arbitralne, ponieważ 

    Marek Aureliusz nie był oryginalnym myślicielem 

    arii nie trzymał się ściśle metody logicznej. Sam dzię-

    kuje bogom, że gdy upodobał sobie studium filozofii, 

    nie stał się pisarzem filozoficznym ani rozwiązywa-

    czem sylogizmów.6  A przecież i Sokrates, i Marek 

    Aureliusz są przekonani, że musimy przede wszyst-

    kim usunąć z istoty ludzkiej wszystkie cechy zewnę-

    trzne i przypadkowe.

    „Nic nie powinno się nazywać cechą człowieka, 

    co nie tyczy się człowieka jako człowieka. Te rzeczy 

    nie są potrzebą człowieka —   ani ich natura ludzka nieobiecuje, ani też nie są dopełnieniem natury ludzkiej. 

    A więc nie polega na nich cel człowieka ani też wy-

    ełnienie celu: dobro. Do tego: gdyby coś z tych rze-

    czy było istotnie związane z człowiekiem, to nie mo-

    głoby mu przysługiwać prawo pogardzania nimi

    i sprzeciwiania się im... A tymczasem im kto więcej 

    ozbawia sam siebie tych cech i innych podobnych

    lub znosi to, że go się jednej z nich pozbawia, tym 

    est lepszy." 7  To wszystko, co przytrafia się człowie-

    kowi z zewnątrz, jest puste i bez znaczenia. Jego

    istota nie zależy od okoliczności zewnętrznych, zale-

    ży wyłącznie od wartości, jaką sam sobie nadaje. Bo-

    gactwo, stanowisko, wysoka ranga społeczna, a nawet 

    Zdrowie i zdolności umysłowe wszystko to staje 

    się obojętne [adiaphoion). Skłonność, wewnętrzne 

    nastawienie duszy jest jedyną rzeczą, jaka ma zna-

    czenie? i tej wewnętrznej zasady nie można naruszyć. rrCo nie czyni człowieka gorszym, niż on jest sam 

    w sobie, to i życia jego nie czyni gorszym ani mu 

    nie wyrządza krzywdy ani fizycznej,  ani moralnej." 8

    Dlatego też w filozofii stoickiej, podobnie jak w 

    koncepcji Sokratesa, ta potrzeba zadawania pytań 

    samemu sobie przedstawiana jest jako przywilej czło-

    wieka i jego podstawowy obowiązek.9  Lecz obowią -

    zek ten rozumiany jest obecnie szerze j: jego podłoże 

    est nie tylko natury moralnej, lecz także uniwersalnej 

    i metafizycznej. „W każdym wypadku takie sobie na-

    leży postawić pytanie i badać, co się teraz dzieje 

    w tej cząstce, którą nazywają wolą (to hegemoni-kon)." 10   Ten, kto żyje w harmonii ze swoją 1  własną  

    osobowością, ze swym dajmonem [daimonion), żyje 

    w harmonii z wszechświatem; zarówno bowiem po-

    rządek uniwersalny, jak indywidualny są jedynie róż-

    nymi wyrazami i przejawami jednej wspólnej zasady 

    stanowiącej ich podłoże. Pojmując, że w  tej współza-

    leżności nie wszechświat, lecz „osobowość ma rolę 

    rzewodnią, człowiek dowodzi właściwych mu zdol-

    ności krytycyzmu, sądu i rozróżniania. Z chwilą kie-

    dy osobowość zyska swój kształt wewnętrzny, pozo-

    staje on niezmienny i niewzruszony. „Dopóty kula Monachium-Berlin 1931, III, s. 1-207. Zob. także artykuł Groethuy-sena: Towards Anthropological Philosophy w, Philosophy and

    Histoiy, Essays Presented to Ernst Cassirer, Oxford 1936, s. 77-89.8  Marek Aureliusz: Eis heauton I, 8  [Rozmyślania, przeł. 

    M. Reiter, wyd. IV, Warszawa 1958).

    7 Tamże V, 15. 

    8  Tamże IV, 8. 

    • Tamże III, 6. 10 Tamże, V, 11. 

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    24/203

     

    24 53

    istnieje, dopóki jest okrągła." 11  Jest to niejako ostat-

    nie słowo filozofii greckiej ■—   słowo, które jeszcze 

    raz niesie w sobie i wyjaśnia ducha, w jakim była 

    ona pierwotnie poczęta. Duch ten był duchem osądu, 

    krytycznego rozróżnienia pomiędzy bytem a nieby-

    tem, pomiędzy prawdą a złudzeniem, pomiędzy do-

    rem a złem. Życie samo w sobie zmienia się i ulega  

    wahaniom, ale prawdziwej wartości życia szukać na-leży w wieczystym porządku, który nie podlega żad-

    nym zmianom. Porządek ten możemy pojąć jedynie 

    dzięki naszej zdolności sądzenia, nie zaś w sferze 

    naszych zmysłów. Zdolność wydawania sądów jest 

    główną umiejętnością człowieka, jest źródłem zarów-

    no prawdy, jak moralności. Jest to bowiem jedyna 

    umiejętność, jaka pozwala człowiekowi całkowicie 

    olegać na samym sobie, jest wolna, autonomiczna, 

    samowystarczalna.12  „Nie daj się pociągnąć tu i tam, 

    nie upieraj się przy niczym —   powiada Marek Aure-

    liusz —   lecz bądź wolnym i patrz na rzeczy jak męż-

    czyzna, jak człowiek, jak obywatel, jak stworzenie śmiertelne... Wypadki zewnętrzne duszy nie dotyka-

    ą, lecz stoją spokojnie poza nią, a wszelki niepokój 

    est jedynie skutkiem wewnętrznego sądu... Wszyst-

    ko, co widzisz, wnet ulega zmianie i wnet zniknie.

     T zawsze miej w pamięci, ilu już zmian sam byłeś 

    świadkiem. Świat to zmiana —życie to osąd." 13

    Największą zasługą stoickiej koncepcji człowieka 

    est to, że pozwala ona człowiekowi cieszyć się po-

    czuciem moralnego uniezależnienia się od natury 

    i zarazem poczuciem głębokiej harmonii z naturą. 

     W umyśle stoickiego filozofa twierdzenia te nie po-

    zostają, ze sobą w konflikcie, lecz są wzajemnie 

    współzależne. Człowiek znajduje się w stanie dosko-

    nałej równowagi ze  światem i wie, że nie wolno do-uścić, aby jakaś siła zewnętrzna zakłóciła tę równo-

    wagę. Taki to podwójny charakter ma stoicka „nie-

    wzrusżoność" (ataraxia).  Ta stoicka teoria okazała się 

    ednym z najpotężniejszych czynników kształtujących 

    kulturę antyczną. Stanęła jednak nagle wobec nowej:, 

    nie znanej dotąd siły. Konflikt z tą nową siłą wstrząs-

    nął aż do samych podstaw klasycznym ideałem czło-

    wieka; Teorie o człowieku głoszone przez filozofię 

    stoicką i chrześcijańską nie są sobie nieuchronnie 

    wrogie. W historii idei często działają w zespoleniu 

    i często odkrywamy je w ścisłym związku wzajemnym 

    u jednego i tego samego myśliciela. W jednym jednak  unkcie antagonizmu między ideałami stoickimi 

    i chrześcijańskimi nie da się usunąć. Głoszona w teo-

    rii stoickiej absolutna niezależność człowieka, która 

    rzez stoików uważana była za podstawową cnotę, sta-

    ła się zasadniczym błędem i wadą człowieka w teorii  

    chrześcijańskiej. Jak długo człowiek trwa'w tym błę-

    dzie, nie ma dla niego żadnej możliwej drogi zbawie-

    nia. Walka między tymi dwoma sprzecznymi poglą -

    dami toczyła się przez wiele stuleci i jeszcze na po-

    czątku ery nowożytnej —  w czasach renesansu i w

    11 Tamże, VIII, 41. 12 Por. tamże V, 14: Ho logos kai he logikę techne dynameis  

    eisin heautais arkoumenai kai tois kałh' heaułas ergois. 18  Tamże IV, 3: Ho kosmos alloiosis, ho bios hypolepsis. To

    ostatnie słowo Reiter tłumaczy: „wyobrażenie", autor zaś wpro-wadza w oryginale termin atiiimation (twierdzenie) pisząc: Ter-

    min: „twierdzenie" (allirmatión) lub „osąd" (judgment) wydaje

    mi się  o wiele odpowiedniejszy dla wyrażenia myśli Marka Au -

    reliusza niż mniemanie (opinion) występujące w angielskim 

    przekładzie, z którego korzystałem. „Mniemanie" (Platońska 

    doxa) zawiera w sobie element zmiany i niepewności, co nie  

    było intencją Marka Aureliusza. Jako terminy równoważne z hy-

    olepsis znajdujemy u Marka Aureliusza: krizis, krima, diakrisis,

    por. III, 2,- VI, 52: VIII, 28, 47.

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    25/203

     

    5.1 25

    i dogmatyki chrześcijańskiej. W jego Wyznaniach

    możemy prześledzić każdy krok drogi, jaką przebył 

    od filozofii greckiej do objawienia chrześcijańskiego. 

    Przed pojawieniem się Chrystusa cała filozofia była 

    według św. Augustyna skażona jedną i tą samą here-

    zją i skłaniała się do popełnienia jednego podstawo-

    wego błędu. Wynoszono pod niebo potęgę rozumu 

    ako największą moc człowieka. Dopóki jednak czło-

    wieka nie oświeciło szczególne boże objawienie, nie 

    mógł nigdy pojąć, że ten właśnie rozum jest jedną  

    z najbardziej wątpliwych i dwuznacznych rzeczy 

    w świecie. Rozum nie potrafi nam wskazać drogi do 

    asności, do prawdy i mądrości, ponieważ jego zna-

    czenie jest samo niejasne, pochodzenie zaś spowite 

    tajemnicą —   tajemnicą, którą można rozwiązać tylko 

    dzięki chrześcijańskiemu objawieniu. Natura rozumu 

    nie jest dla Augustyna prosta i jednoznaczna, lecz ra-

    czej dwoista i rozdarta. Człowiek został stworzony 

    na podobieństwo Boga i w swym stanie pierwotnym, 

    w którym wyszedł z rąk Boga, dorastał do swego ar-chetypu. Z upadkiem Adama wszystko to jednak zo-

    stało utracone. Odtąd zaćmiła się cała pierwotna po-

    .tęga rozumu. Pozostawiony zaś samemu sobie i swoim 

    władzom rozum nigdy nie potrafi odszukać drogi pier-

    wotnej. Nie potrafi się zrekonstruować, nie potrafi 

    o własnych siłach powrócić do swej pierwotnej czy-

    stej istoty. Jeśli takie ukształtowanie na nowo jest 

    w ogóle możliwe, to tylko dzięki pomocy nadprzy-

    rodzonej, mocą łaski bożej. Oto nowa antropologia, 

    taka jak ją pojmował św. Augustyn i podtrzymywały  

    wszystkie wielkie systemy myśli średniowiecznej. 

    Nawet uczeń Arystotelesa, Tomasz z Akwinu, który nawraca do źródeł filozofii greckiej, nie odważa się 

    odstąpić od tego podstawowego dogmatu. Rozumowi 

    ludzkiemu przyznaje on dużo większą władzę, niż to 

    XVII wieku  —   wciąż w całej pełni odczuwamy nasi-

    lenie tego sporu.14

    W tym konflikcie możemy dostrzec jedną z naj-bardziej charakterystycznych cech filozofii antropolo-

    gicznej. Filozofia ta nie jest, jak inne dziedziny docie-

    kań filozoficznych, powolnym i ciągłym rozwojem idei 

    ogólnych. Z krańcowo przeciwnymi poglądami spo-

    ty kamy się nawet w dziejach logiki, metafizyki i fi-lozofii przyrody. Używając terminów Hegla, można te 

    dzieje określić jako proces dialektyczny, w którym 

    po każdej tezie następuje antyteza. Istnieje jednak 

    wewnętrzna konsekwencja, wyraźny porządek logicz-

    ny, które wiążą różne stadia tego dialektycznego pro-

    cesu. Filozofia antropologiczna natomiast przejawia

    całkiem odmienny charakter. Jeśli chcemy uchwycić 

     jej prawdziwe znaczenie i wagę, musimy wybrać dra-

    matyczny styl opisu, nie zaś epiczny. Stajemy bowiem

    nie wobec spokojnego rozwoju pojęć czy teorii, lecz 

    wobec starcia sprzecznych sił duchowych. Historia fi-

    lozofii antropologicznej brzemienna jest najgłębszymi ludzkimi namiętnościami i uczuciami. Nie zajmuje się 

    ona jednym problemem teoretycznym, choćby o naj-

    szerszym zasięgu; wchodzi tu w grę całe przeznacze-

    nie człowieka, domagające się ostatecznego rozstrzy-

    gnięcia. 

     Taki charakter tego problemu znalazł najdobitniej-

    szy wyraz w dziele św. Augustyna. Augustyn znajdu-

    e się na granicy dwóch epok. Ponieważ żył w IV 

    wieku ery chrześcijańskiej, wyrósł w tradycji filozo-

    fii greckiej, a na całej jego filozofii wycisnął szcze-

    gólne piętno system filozofii neoplatońskiej. Z drugiej 

    ednak strony jest Augustyn pionierem myśli średnio-wiecznej; położył podwaliny filozofii średniowiecznej 

    14  Co do szczegółów zob. E. Cassirer: Descartes, Stockholm

    1939. s. 215 i n.

  • 8/19/2019 Cassirer Ernst - Esej o Cz%B3owieku. Wst%EAp Do Filozofii Kultury

    26/203

     

    56 26

    rzypadek w historii idei, że jeden z największych 

    i najbardziej dociekliwych geometrów stał się zapóź-

    nionym szermierzem antropologii filozoficznej wie-

    ków średnich. Mając lat szesnaście Pascal napisał roz-

    rawę o przecięciach stożkowych, która zapoczątko-

    wała nową, bardzo płodną i bogatą dziedzinę myśli 

    geometrycznej. Był on jednak nie tylko wielkim geo-

    metrą, był także filozofem i jako filozof nie ograniczał się jedynie do rozwiązywania problemów geometrycz-

    nych, lecz pragnął zrozumieć prawdziwy pożytek, za-

    sięg i granice geometrii. To doprowadziło go do sfor-

    mułowania owego zasadniczego rozróżnienia między 

    zmysłem matematycznym", a „przyrodzoną bystroś-

    cią". Zmysł matematyczny celuje we wszystkich tych 

    rzedmiotach, które poddają się doskonałej analizie, 

    które dadzą się rozłożyć na czynniki pierwsze.18  Roz-

    oczyna on od pewnych aksjomatów i wyciąga z nich 

    wnioski, których prawdziwość można udowodnić sto-

    sując uniwersalne reguły logiczne. Zaletą zmysłu ma-

    tematycznego jest jasność założeń i nieuchronność wniosków. Nie wszystkie jednak przedmioty można 

    traktować w ten sposób. Istnieją rzeczy, które opie-

    rają się wszelkim próbom analizy logicznej z powodu

    swej niezwykłej subtelności i nieskończonej różno-

    rodności. Jeżeli zaś istnieje na świecie coś, co musimy 

    traktować w ten drugi sposób, to jest tym umysł ludz-

    ki. Bogactwo, subtelność, różnorodność i giętkość to 

    cechy charakteryzujące naturę ludzką.  Stąd też mate-

    matyka nie może nigdy stać się narzędziem pomocnym 

    w tworzeniu prawdziwej doktryny o człowieku, antro 

    ologii filozoficznej. Mówienie o człowieku tak, jakby 

     ył twierdzeniem geometrycznym, jest śmieszne. Zda-

    czynił św. Augustyn, ale przeświadczony jest, że ro-

    zum nie potrafi zrobić właściwego użytku ze swych 

    móżliwóŚdr^ślT1&Tl!~'prowadzi go i nie oświeca łaska 

    Boga. Dotarliśmy tu do całkowitego odwrócenia wszy-

    stkich wartości, na których straży stała filozofia grec-

    ka. Okazuje się, że to, co niegdyś wydawało się naj-

    wyższym przywilejem człowieka, zagraża mu i jest 

    dla niego grzeszną pokusą; to, co wydawało się powo-dem do dumy, teraz staje się jego najgłębszym poni-

    żeniem. Zalecenie stoików, by człowiek szanował 

    swoje wewnętrzne prawo, swego „dajmona", i był mu 

    osłuszny, uważane jest obecnie za niebezpieczne bał-

    wochwalstwo.

    Niepodobna opisywać tu bardziej szczegółowo cha-

    rakteru tej nowej antropologii, analizować jej zasad-

    niczych motywów i śledzić jej rozwoju. Możemy jed-

    nak wybrać inną, krótszą drogę, aby zrozumieć jej 

    doniosłość. Na początku czasów nowożytnych pojawił 

    się myśliciel, który tchnął w tę antropologię nowego 

    ducha i przydał jej nowego blasku. Swój ostateczny i może najbardziej frapujący wyraz znalazła ona w 

    dziele Pascala., Pascal był przygotowany do tego zada-

    nia jak żaden pisarz przed nim. Miał nieporównany 

    dar wyjaśniania najbardziej zawikłanych problemów 

    i przedstawiania złożonych i rozproszonych systemów 

    filozoficznych w sposób zwarty i skondensowany. Je-

    go bystra myśl i jasny styl zdają się przenikać wszy-

    stko. Zespoliły się w nim wszystkie zalety nowożytnej 

    literatury i nowożytnej filozofii. Używa ich jednak 

    rzeci


Recommended