+ All Categories
Home > Documents > V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej...

V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej...

Date post: 31-Jul-2021
Category:
Upload: others
View: 0 times
Download: 0 times
Share this document with a friend
24
6 > Rok za∏o˝enia 1920 Rok XLX Nr 3 (395) 2011 V Bytomska Noc Âwi´tojaƒska w Dolomitach – Dolinie Sportu. „Fina∏owy Mazur” ze spektaklu „Straszny Dwór”. Foto: TOMASZ KAWKA V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA
Transcript
Page 1: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

6>

Rok za∏o˝enia 1920 Rok XLXNr 3 (395) 2011

V Bytomska Noc Âwi´tojaƒska w Dolomitach – Dolinie Sportu. „Fina∏owy Mazur” ze spektaklu„Straszny Dwór”. Foto: TOMASZ KAWKA

V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA

Page 2: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

W numerze:

Z prac Zarzàdu G∏ównego ÂZChiO

Wybory! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3

Wydarzenia

Eliminacje Festiwalu PieÊni Maryjnej „Magnificat” . 5

15 lat wspólnej radoÊci ze Êpiewania . . . . . . . . . . . . . 5

Repecki piknik Êpiewaczy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7

Koncert w cerkwi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7

„Straszny Dwór” podczas V Bytomskiej Nocy

Âwi´tojaƒskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8

„Allegro” na zagranicznym woja˝u . . . . . . . . . . . . . . 10

Przedstawiamy

Orkiestra Kopalni W´gla Kamiennego w Knurowie

w roku 2007 obchodzi∏a setne urodziny… . . . . . . . 10

Publicystyka

Nigdy nie by∏em w Pary˝u… . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12Sylwetki

Kontynuujmy Nagrod´ Bortla . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16

Prof. Irena Lewiƒska Êpiewa∏a z chórem „Ogniwo”

Haydna „Stworzenie Êwiata . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17

Dokumenty i materia∏y

Górnicze orkiestry d´te (do 1992 roku) – cz. VII . . . 20

Na pó∏ce z ksià˝kami

TwórczoÊç chóralna Jacka Glenca . . . . . . . . . . . . . . . 22Zach´camy do lektury . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23

– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chó-rów i Orkiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spad-kobiercà Zwiàzku Âlàskich Kó∏ Âpiewaczych za∏o˝onego w1910 roku. Pismo zacz´∏o si´ ukazywaç w roku 1920. Nr 3 (395)

2011 przygotowa∏ do druku redaktor prowadzàcy – Andrzej Wójcik oraz Rajmund Hanke, ks.prof. Antoni Reginek, Krzysztof K. Kaganiec. Redakcja techniczna – Grzegorz Swoboda. Ko-rekta: Jadwiga Mandera-Wojtynek. Adres redakcji: 40-035 Katowice, ul. Plebiscytowa 17/4,tel./faks 32259-90-39 e-mail: [email protected]. Druk: Us∏ugi Poligraficzno-Reklamowe„Pozytyw”.

Wszystkie materia∏y zamieszczone w „Âpiewaku Âlàskim” oraz dodatku nutowym „Âlàskie Zeszyty Nutowe” pozyskiwane sà od Autorów na warunkach honorowych. Materia∏y do publikacji przyjmowane sà wy∏àcznie w formie korespondencji elektronicznej ([email protected]) lub pocztà (dyskietka z tekstem, zdj´ciami i wydruk).

Numer 3 (395) 2011 wydano dzi´ki Êrodkom otrzymanym z funduszy Samorzàdu Województwa Âlàskiego

i Urz´dów Miast Katowice, Chorzów i Piekary Âlàskie

Zacznijmy lekko, od dowcipu:Przyjecha∏a raz do Polski dzienni-

karka z Niemiec. Film chcia∏a zrobiço Papie˝u. Trafi∏a za nim do wylotuDoliny KoÊcieliskiej. Tam, jak wia-domo, „fijakrzy stojóm i na panówcekajóm, co majóm ch´ç turystycniesi´ wybraç w Doline”. Ona, Niemka,po polsku „cysto piyknie” mówiàca– „bo si´ haw wychowa∏a” – tak si´tych fiakrów spyta∏a:

– A czy góral zdradza ˝on´?Da∏o si´ s∏yszeç chóralne „niee!”– Niech r´ka Bosko bróni. Co to,

to ju˝ nie… No nie! Cheba ze… Nocheba ze m u s i .

Od ksi´dza Tischnera1 po˝yczyli-Êmy t´ anegdotk´ z powodu zbli˝a-jàcych si´ w y b o r ó w .

ORGANIZACJA POZARZÑDOWAWSPÓ¸FINANSOWANA

PRZEZ SAMORZÑD MIASTA

KATOWICE

Page 3: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011 3

Wybieramy, bo… takie jest naszeprawo. Prawo i obowiàzek. Sà prze-cie˝ tacy, co tego obowiàzku nie lu-bià i z posiadanego przywileju niekorzystajà. W ten sposób post´pujàcte˝ dokonujà wyboru, ale niech´tniesi´ do tego przyznajà.

PodkreÊla si´ niekiedy, ˝e wybie-ranie jest atrybutem wolnoÊci. Tui tam s∏ychaç te˝, ˝e nie ma wolno-Êci bez o d p o w i e d z i a l n o Ê c i.

Âwi´ta prawda!Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie

mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏ Leszek Ko∏akow-ski2, przed nimi zaÊ i po nich inni si´w tej dziedzinie zas∏u˝yli. Na wy-mienionych poprzestajemy, celowo,˝eby obrazu nie zaciemniaç, pomija-jàc kolejnych autorów i ich myÊliwyÊmienite; jak kto ciekaw, samprzewertuje odpowiednie, dawnei wspó∏czesne dzie∏a!

Czy si´ komu podoba, czy nie,wybieraç musi: mi´dzy dobrema z∏em, panem, wójtem a plebanem,prawdà i k∏amstwem, pi´knemi szpetotà, ˝yciem i Êmiercià… Wy-biera si´ kierunek studiów, zawód,˝on´ albo m´˝a…

Mus, to mus.A „jak c∏ek musi, to przecie wolny

nie jest”. Taki z tego wniosek.Jak zaÊ musi, „to grzychu nima”.

Taki z tego wniosek drugi, i nauka„fijakrów”, którzy „stojóm i na pa-nów cekajóm, co majóm ch´ç tury-stycnie si´ wybraç w Doline”, naniemàdre pytania ceprów – czy góralzdradza ˝on´ – gotowi udzieliç filo-zoficznej odpowiedzi. Faktycznie –podpowiada jedna znana filozofka –kto wie, czy nie na podstawie tego,do czego owi „fijakrzy” pierwej do-szli – „nie mo˝na udowodniç tego,˝e cz∏owiek jest wolny”.

Zbli˝ajà si´ wi´c wybory.B´dà okazjà skorzystania z przy-

s∏ugujàcej wolnoÊci.WolnoÊci ma ka˝dy tyle, ile sam

chce. Mo˝na, dajmy na to, wybieraçwedle w∏asnej woli i upodobania –wtedy tej wolnoÊci jakby wi´cej.Mo˝na te˝ s∏uchaç podpowiadaczy.Ale to nieco ogranicza wolnà wol´wybierajàcego i k∏opotliwà bywaprzyczynà g∏´bokich rozterek.Szczególnie niemi∏à jest w takich ra-zach udr´ka, którà pytania powodu-jà, takie jak na przyk∏ad:● czy na poparcie zas∏uguje ktoÊ, kto

si´ cz´sto w telewizji pokazuje?

● czy mo˝na komuÊ zaufaç tylkodlatego, ˝e…taki przystojny, wy-gadany, uÊmiechaç si´ wdzi´czniepotrafi, doÊwiadczenie niema∏eposiada, trzecià z kolei parti´ zali-czywszy?

● czy zgodziç si´ na powierzeniewa˝nej funkcji komuÊ, kto – choçwielce utytu∏owany i zas∏u˝ony –w publicznej dyskusji zachowujesi´ jak chamid∏o – l˝y przeciwni-ków niewybrednymi s∏owami?

Znajduje si´ taki osobnik „znajàcyludzkie sprawy”, lub „wyjàtkowowra˝liwa” osobniczka na pierw-szych miejscach partyjnych list wy-borczych. I co? Nic. Nikt nie ukry-wa, ˝e w ten sposób „wybór” zosta∏dokonany, a reszta powinna byçzwyk∏à formalnoÊcià. No, taka de-mokracja…

Podpowiadacze sugerujà – ostat-nio ju˝ nawet bez ogródek, ˝e najle-piej na „ludzkich sprawach” znajàsi´ aktorzy, re˝yserzy, piosenkarze,nawet bokserzy… A ju˝ na pewnoci, którym owi bokserzy, czy piosen-karze, udzielajà poparcia. Opróczkrajowych popieraczy mogà nimibyç przedstawiciele zagranicznegoshow biznesu, jak niejaki Bono,o czym media donosi∏y, pokazujàcurz´dujàcego Marsza∏ka w∏adzyustawodawczej, który deklarowa∏, i˝ch´tnie by z tego poparcia skorzy-sta∏.

Szczególnà podatnoÊcià na takiedzia∏ania wykazujà si´ „medioci” –zw∏aszcza oglàdacze telewizji. Jestto u∏omnoÊç bardzo niebezpieczna.To spoÊród bezkrytycznych „medio-tów” rekrutuje si´ umys∏owo ubez-w∏asnowolniona armia wykonaw-ców cudzej woli! Bronià tej armii sàs∏owa – wolnoÊç, równoÊç, sprawie-dliwoÊç, tolerancja, prawda, pi´kno,wspólne dobro – o znaczeniu odpo-wiednio zmodyfikowanym.

Wybieraç trzeba màdrze i odpo-wiedzialnie. Ze ÊwiadomoÊcià skut-ków. Co si´ stanie, jeÊli te warunkinie zostanà spe∏nione?

– Wszystko mo˝na – powiadajàzwolennicy nieograniczonej wolno-Êci. – WolnoÊç ka˝dy ma… Ona jestpodstawà – dodajà.

To dlatego:▼wolno w Polsce publicznie drzeç

i paliç Bibli´, nazywajàc jà „ksi´-gà k∏amstwa”. ¸agodny s´dziaca∏kiem niedawno uniewinni∏ „ar-tyst´” tworzàcego tym sposobemestradowe „dzie∏o sztuki”. Unie-winniony „artysta” – trzeba touczciwie przyznaç – nie doszed∏jeszcze do poziomu osiàgni´tegoprzed wiekami przez wybitnegopoet´ i w∏adc´ o imieniu Neron,ale przysz∏oÊç przed nim wielka!

▼inny „artysta”, przebrany za moty-la, swobodnie plàsa∏ wokó∏uczestników procesji Bo˝ego Cia-∏a w ¸odzi, zaÊ mi∏ujàcy pi´knosztuki i natury prokuratorzy nicprzeciw temu nie mieli, bo niemo˝na swobody „artystów” ogra-niczaç, do czego posun´∏a si´ pro-cesja;

▼„bohaterowie” minionej epoki,wÊród nich zaÊ gestapowscy kon-fidenci i zdrajcy, tacy jak JuliusFuãik – rzekomy czeski komuni-sta majàcy na sumieniu wiele ofiar– dotàd sà patronami polskich pla-ców i ulic;

▼kolejny zaÊ „artysta” za wyrafino-wanà sztuk´ wk∏adania flagi naro-dowej w psie odchody zas∏u˝y∏sobie na nagrod´ i zaszczytne wy-ró˝nienie: zosta∏ wspó∏re˝yseremkoncertu inaugurujàcego polskàprezydencj´ w Unii Europejskiej!Przyglàda si´ temu zoboj´tnia∏yt∏um i myÊli, ˝e „grzychu nima”.

– Mo˝na, mo˝na, mo˝na – s∏y-szy zewszàd.

Tylko… Co zrobiç z tymi, którzyt´ „wolnoÊç” nazywajà rozpasa-niem?

Nie chcemy „mieç grzychu”.Z wyboru i za przyk∏adem na-

szych poprzedników oficjalnie odci-namy si´ od takiej i jakiejkolwiekinnej polityki. RównoczeÊnie nie go-dzimy si´ na coraz powszechniejsze– wolnoÊcià sztuki i rzekomymi re-gu∏ami demokracji usprawiedliwia-ne – rozwydrzenie. Choç nas o toproszà – jako Zwiàzek (ZarzàdG∏ówny, Okr´gi, zespo∏y) – nieudzielamy poparcia ˝adnemu poli-tycznemu ugrupowaniu! Szerokim∏ukiem omijamy te˝ przedstawicielielit i artystów bez zasad. 6

Page 4: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

4 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011

Przypomnijmy: w 1925 roku,przed majàcym si´ odbyç Zjazdem„[…] postanowiono skreÊliç z listycz∏onków komitetu honorowegoosoby wyst´pujàce politycznie,mianowicie pos∏a Korfantego3”,który przecie˝ cieszy∏ si´ wÊród Êlà-skich Êpiewaków wielkim szacun-kiem choçby i z tego powodu, ˝esprzyja∏ utworzeniu i patronowa∏wielu poczynaniom Zwiàzku Âlà-skich Kó∏ Âpiewaczych.

Ka˝dy ma jakieÊ przekonania. Je-Êli dotyczà one polityki, najlepiej je-Êli wyra˝a je wrzucona oznaczonegodnia do urny karta do g∏osowania.Ka˝dy ma te˝ prawo mówienia z in-nymi o swoich wyborczych upodo-baniach; w ten sposób mo˝e zjedny-

waç zwolenników wskazanemu kan-dydatowi.

Udzia∏ zespo∏ów nale˝àcych doÂlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr w uÊwietnianiu przedwybor-czych spotkaƒ ze wzgl´du na ogólneza∏o˝enie nie udzielania poparciapolitykom, mo˝e budziç wàtpliwo-Êci. Restrykcyjne stosowanie przyj´-tej zasady nie zawsze jest mo˝liwe:trudno jakoÊ – gdy pokusa silna i po-trzeby wielkie – rezygnowaç z szan-sy wzmocnienia skromnych kaso-wych zasobów. Warto si´ jednakczasem zastanowiç, czy w okreÊlo-nych przypadkach odmowa nie by-∏aby rozwiàzaniem honorowym, nieobcià˝ajàcym sumienia.

Powtarzajàca si´ koniecznoÊç de-cydowania o wielu sprawach nieomija nikogo. Jest to naturalny przy-mus, któremu podlega tak˝e ZarzàdG∏ówny Âlàskiego Zwiàzku Chórówi Orkiestr. Wybory, jakich trzeba do-konywaç, niekiedy dramatyczne, na-rzucajàce potrzeb´ samoogranicza-nia si´ – do ∏atwych nie nale˝à. Mó-wià o tym fragmenty protoko∏ów,które sà obrazem dokuczliwychutrudnieƒ w dzia∏alnoÊci i pracy Za-rzàdu – mniej wi´cej takim, jak tenukazany we fragmencie dokumentusporzàdzonego podczas posiedzeniaw dniu 24 maja br.:

„Eliminacje Festiwalu PieÊniMaryjnej „Magnificat” odby∏y si´jak dotàd w Gliwicach i w Pszo-wie. Prezes Warzecha podzi´ko-wa∏ zainteresowanym Okr´gom zaorganizacj´ eliminacji. Zwróci∏uwag´, i˝ wskutek braku ÊrodkówPrezydium ZG podj´∏o decyzj´o wycofaniu si´ z finansowaniaplanowanego w roku bie˝àcymZjazdu Konfraterni NajstarszychChórów i Orkiestr w Niedobczy-cach, zgodzi∏o si´ natomiast z pro-pozycjà organizowania tego zjaz-du w odst´pach dwuletnich.Z tych samych powodów zrezy-gnowano z organizacji Ogólno-polskiego Festiwalu Polskiej Pie-Êni Chóralnej. W zamian proponu-je si´ organizowanie przemiennieze Âwi´tem Âlàskiej PieÊni Chó-ralnej „Trojok Âlàski” w odst´-pach czteroletnich Festiwalu Pie-Êni Narodów Âwiata. Upad∏o za∏o-˝enie regularnego wydawania„Âpiewaka”. Powodem – jaki w poprzednich sprawach, mimopoczynionych staraƒ – jest brak

gwarancji na uzyskanie Êrodków.Kwestia ta, poruszona na WalnymZjeêdzie Delegatów wraz z odrzu-conà propozycjà podniesieniask∏adki cz∏onkowskiej sta∏a si´ te-matem pisma, jakie wp∏yn´∏oz jednego z okr´gów do ZG. Po je-go odczytaniu zosta∏o ono sko-mentowane przez prezesa, którystwierdzi∏ m.in.:

– Objecha∏em kilkadziesiàt gminzwracajàc si´ z propozycjà wspó∏-finansowania przez nie naszegoczasopisma. Tyko trzy z nich od-powiedzia∏y pozytywnie i przy-zna∏y na ten cel pewne, lecz nie-wystarczajàce Êrodki”.

Czy si´ komu podoba, czy nie,wybieraç musi: mi´dzy dobrema z∏em, panem, wójtem a plebanem,prawdà i k∏amstwem, pi´knemi szpetotà, ˝yciem i Êmiercià… Wy-biera si´ kierunek studiów, zawód,˝on´ albo m´˝a…

A jak wyboru nie ma?Pozostaje entuzjazm.Mus, to mus.A „fijakrzy” jak stali, tak „stojóm

i na panów cekajóm”. Hej!

———————

1 Wanda Czubernatowa, ks. Józef Ti-schner, WieÊci ze s∏uchanicy, Kraków2001, s. 37.

2 L. Ko∏akowski, Mini wyk∏ady o maxisprawach, Kraków 2004, s. 94 i nast´p-ne.

3 Protokó∏ z posiedzenia Wydzia∏uz dnia 15 kwietnia 1925 roku. ArchiwumÂlàskiego Zwiàzku i Chórów w Katowi-cach.

6

Page 5: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

W dniu 11 czerwca 2011 o godz.11.00 w Parafii Matki Bo˝ej Uzdro-wienia Chorych w Tarnowskich Gó-rach (Osada Jana) odby∏y si´ po razpierwszy w naszym mieÊcie, Elimi-nacje Festiwalu PieÊni Maryjnej„Magnificat”, którego fina∏ odb´-dzie si´ we wrzeÊniu w piekarskiejBazylice. Zespo∏y rywalizowa∏yo Nagrod´ Burmistrza Miasta Tar-nowskie Góry, który sprawowa∏Honorowy Patronat. Organizatoremfestiwalu by∏ Okr´g TarnogórskiÂlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr, zaÊ wspó∏organizatoramiTarnogórskie Centrum Kultury i Pa-rafia Matki Bo˝ej UzdrowieniaChorych w Tarnowskich Górach.Patronat medialny sprawowa∏ Ty-godnik „Gwarek”. Zespo∏y by∏yoceniane przez profesjonalne juryw sk∏adzie:

Przewodniczàcy – ks. prof. dr hab.Antoni Reginek, cz∏onkowie – drIwona Baƒska oraz mgr Irena Róg,sekretarz – mgr Beata Piegza.

Eliminacje jako konferansjer pro-wadzi∏a Barbara Pauly. Chóry wy-st´powa∏y w nast´pujàcej kolejno-Êci:

„Polonia-Harmonia” – PiekaryÂlàskie

„Kolejarz” – Tarnowskie Góry„Angelus” – Tarnowskie Góry„Harmonia” – Tarnowskie Góry„Hejna∏” – Strzebiƒ„Lutnia” – Kosz´cin„Wanda” – ¸aziska Górne„Jutrzenka” – Nowy Bytom„S∏owiczek” – Tarnowskie Góry„Canzona” – Tarnowskie GóryChór M∏odzie˝owy PSM I i II st.

im. L. Ró˝yckiego – GliwiceChór kameralny „Modus Vivendi”

– Katowice

Nagrod´ Burmistrza Miasta Tar-nowskie Góry Jury przyzna∏o M∏o-dzie˝owemu Chórowi PSM im. L.Ró˝yckiego I i II stopnia w Gliwi-cach pod dyrekcjà Joanny Pudlik,który w finale b´dzie si´ zmaga∏w kategorii chórów m∏odzie˝owych.Bardzo wysoko zosta∏ ocenionychór kameralny „Modus Vivendi”

z Katowic, którym dyrygowa∏a An-na Szawiƒska.

W kategorii chórów mieszanychpierwsze miejsce zdecydowanieuzyska∏ chór „Polonia – Harmonia”z Piekar Âlàskich pod dyrekcjà Iwo-ny Melson. Laureatami eliminacjizosta∏y tak˝e trzy tarnogórskie chó-ry: „Kolejarz” pod dyrekcjà IzabeliLysik – Ró˝aƒskiej, „Canzona” poddyrekcjà Adama Szeligi i lasowicka„Harmonia”, którà dyryguje RomanKot.

Przewodniczàcy jury ks. prof. drhab. Antoni Reginek, który ocenia∏wszystkie konkursy eliminacyjneFestiwalu Magnificat stwierdzi∏, ˝epoziom zespo∏ów wyst´pujàcychw Tarnowskich Górach by∏ bardzowysoki i dlatego kwalifikacj´ dokonkursu fina∏owego w PiekarachÂlàskich otrzyma∏o, a˝ szeÊç chórów.Jurorzy, dyrygenci oraz chórzyÊcipodkreÊlali tak˝e znakomità organi-zacj´ imprezy, która przebiega∏a bar-dzo sprawnie. Po wyst´pie cz∏onko-wie chórów mogli skorzystaç zeskromnego pocz´stunku, który ser-wowano w salkach parafialnych.

Zarzàd Okr´gu TarnogórskiegoÂlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr dzi´kuje Burmistrzowi MiastaTarnowskie Góry ArkadiuszowiCzechowi za obj´cie HonorowegoPatronatu oraz ufundowanie g∏ów-nej nagrody. Dzi´kujemy równie˝

wspó∏organizatorom:– dyrektorowi Tarnogórskiego

Centrum Kultury, Miros∏awowiB∏aszczakowi, za wszelkà pomoci znakomità wspó∏prac´ wewszystkich wspólnych przedsi´-wzi´ciach;

– ojcu kamilianinowi LeszkowiSzkudlarkowi, proboszczowi parafiiMatki Bo˝ej Uzdrowienia Chorych,za serdeczne przyj´cie, udost´pnie-nie Êwiàtyni i pomieszczeƒ parafial-nych do celów zwiàzanych z organi-zacjà festiwalu.

Dzi´kujemy tak˝e redaktorowi na-czelnemu tygodnika „Gwarek”, Ja-ros∏awowi MyÊliwskiemu, za obec-noÊç na festiwalu oraz patronat me-dialny nad naszymi przedsi´wzi´-ciami.

Zarzàd Okr´gu TarnogórskiegoÂZChiO dzi´kuje równie˝ dyrygen-tom za bardzo dobre przygotowaniezespo∏ów oraz prezesom chórów zaokazanà pomoc w organizacji im-prezy. Szczególne s∏owa uznania na-le˝à si´ wszystkim wykonawcom zaw∏o˝ony trud podczas çwiczeƒ, cier-pliwoÊç w oczekiwaniu na wyst´p,a przede wszystkim za udzia∏ w kon-kursie. Dzi´ki Wam nasza imprezasta∏a si´ wspólnym Êwi´tem ludziÊpiewu.

Grzegorz Pitasprezes Okr´gu TarnogórskiegoÂZChiO

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011 5

Eliminacje Festiwalu PieÊni Maryjnej „Magnificat”

15 lat wspólnej radoÊci ze Êpiewania

W bie˝àcym roku chór SemperCommunio z Gocza∏kowic – Zdrojuobchodzi pi´tnastà rocznic´ swojejdzia∏alnoÊci. Nazwa (Zawsze Wspól-nota) oddaje ducha tej grupy, a ko-lejna rocznica dowodzi, i˝ Êpiewi wspólne muzykowanie staje si´z czasem coraz silniejszym spoiwemmi´dzy ludêmi o podobnej pasji i za-interesowaniach.

W roku jubileuszowym chór Sem-

per Communio postanowi∏ podsu-mowaç swoje dotychczasowe doko-nania nagrywajàc swojà pierwszàp∏yt´ pt. „Muzyka Sakralna”. Zare-jestrowano Msz´ Moritza Broziga –niemieckiego kompozytora, którejnie uda∏o nam si´ do tej pory odna-leêç w bogatej dyskografii sakralnej.Oprócz poszczególnych cz´ÊciMszy, znalaz∏y si´ na niej utworym.in.: Pie Jesu, Panis Angeligus, 6

Page 6: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

6 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011

czy Laudate Dominum. Utwory spe-cjalnie nagrywano w gocza∏kowic-kim koÊciele p.w. Êw. Jerzego, któryobchodzi∏ w 2010 roku stulecie swe-go istnienia.

Kolejnym du˝ym przedsi´wzi´-ciem, w ramach jubileuszu, by∏ kon-cert po∏àczonych chórów SemperCommunio oraz Êw. Cecylii z Holt-zwihr z Francji. ZnajomoÊç z fran-cuskim chórem trwa nieprzerwanieod 1999 roku, kiedy to po raz pierw-szy goÊcie z Alzacji przyjechali doGocza∏kowic. Tak narodzi∏a si´prawdziwa przyjaêƒ i wspólne zami-∏owanie do Êpiewu, które by∏o kon-tynuowane przy cyklicznych ju˝spotkaniach w Polsce oraz we Fran-cji. Gocza∏kowicki chór odwiedza∏Francj´ w 2000 i 2008 roku, nato-miast goÊcie z Alzacji przebywaliw Polsce w 1999 r. 2002 i 2011. Za-wsze przyje˝d˝ajàcy przyjmowanisà w domach chórzystów, co pozwa-la na rozwijanie specyficznej wi´zimi´dzyludzkich.

Tegoroczny program wizyty na-szych goÊci by∏ bardzo bogatyw wycieczki (Kraków, Jasna Góra,OÊwi´cim, Pszczyna) oraz spotka-nia towarzyskie, podczas którychzaciera∏y si´ ca∏kowicie ró˝nicekulturowe oraz zanika∏a bariera j´-zykowa. Jednak˝e mi´dzy rozryw-kami kulturalnymi odbywa∏y si´próby, gdy˝ tym razem postawionosobie za zadanie, aby wspólnie za-Êpiewaç wszystkie cz´Êci Mszy Mo-ritza Brosiga oraz Magnificat Jo-channa Pachelbela. Z takim progra-mem po∏àczone chóry wystàpi∏yw koÊciele p.w. Podwy˝szeniaKrzy˝a Âwi´tego w Katowicach –Brynowie oraz w niedziel´, 7 sierp-nia 2011 roku, w koÊciele parafial-nym w Gocza∏kowicach. Po∏àczonechóry da∏y niezwyk∏y przekaz emo-cjonalny s∏uchajàcym, którzy niekryli wzruszenia oraz zachwytu. Doakompaniamentu zaproszono uta-lentowanego organist´ panaKrzysztofa Karcza, absolwentaAkademii Muzycznej w Katowi-cach w klasie organów profesora Ju-liusza Gembalskiego. Sami chórzy-Êci mieli równie˝ okazj´ do byciaprowadzonym przez dwóch dyry-gentów, a wi´c dwie ró˝ne osobo-woÊci. Podczas Êpiewania Mszy ba-tut´ trzyma∏a Edyta Wrona, nato-miast Magnificat by∏ dyrygowanyprzez Christiana Bille.

Micha∏ Pude∏ko

Dyrygentka gocza∏kowiciego chóru Edyta Wrona przyjmuje gratulacje odsekretarza ÂZChiO Andrzeja Wójcika (Foto: Ewa P∏onka)

Chór Semper Comunio z goÊçmi z Francji podczas jubileuszowego wyst´pu(Foto: Ewa P∏onka)

Pamiàtkowa fotografia po udanym wyst´pie gocza∏kowickich Êpiewakówi goÊci (Foto: Ewa P∏onka)

6

Page 7: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

Sporadycznie dane nam jest na ˝y-wo s∏uchaç Êpiewów cerkiewnych.MieliÊmy takà okazj´ w KrynicyZdroju, gdzie 11 lipca o l6.00 zapre-zentowa∏ si´ 11-osobowy ParafialnyKameralny Zespó∏ Wokalny. Za∏o-˝y∏ go w 1982 roku Piotr Trocha-nowski, który jest jego dyrygentemoraz redaktorem wspó∏pracujàcymz ró˝nymi pismami.

W tej niewielkiej, z szeÊcioma ko-pu∏ami, poÊwi´conej p.w. Êw. Ksi´-cia W∏odzimierza w 1996 rokuÊwiàtyni, na tle bogato zdobionegoikonostasu, kameraliÊci wykonalijedenaÊcie utworów a cappella. By-∏y to m.in. Piotra CzajkowskiegoÂwi´ty Bo˝e, opr. P. Trochanow-skiego W Królestwie Twoim, Dymi-tra Bortniaƒskiego Pieʃ Cherubi-nów i J. Ropeckiego Niech wype∏-nià si´ usta nasze chwa∏à Twojà.Fragmenty solowe, które zaÊpiewa∏dyrygent, przypomina∏y nambrzmienie g∏osu Bernarda ¸adysza.Teksty pieÊni oraz fragmenty litur-gii i nieszporów wykonano w j´zy-ku cerkiewno-s∏owiaƒskim. Kon-cert prowadzi∏ i s∏owo o muzycewyg∏osi∏ proboszcz parafii, ks. ka-nonik Piotr Pupczyk.

Kameralny Zespó∏ Wokalny para-fii Êw. Ksi´cia W∏odzimierzaw Krynicy wyst´puje podczas co-

niedzielnych nabo˝eƒstw. Âpiewarównie˝ poza granicami kraju.W 1983 roku w siedemnastoosobo-wym sk∏adzie zaprezentowa∏ si´w Hajnówce jako uczestnik II DniMuzyki cerkiewnej; zdoby∏ tam wy-ró˝nienie. Kilkakrotnie da∏ si´ te˝poznaç s∏uchaczom radia i telewi-dzom.

W pi´knej krynickiej Êwiàtyni wy-st´powa∏y równie˝ chóry z zagrani-cy, mi´dzy innymi w ramach odby-

wajàcego si´ tu Mi´dzynarodowegoBiennale Kultury ¸emkowskiej.Wypada przypomnieç, ˝e wyznanieprawos∏awne istnieje od XI wiekui liczy obecnie w Polsce oko∏o 600tysi´cy wiernych.

W krynickiej cerkwi, jak wewszystkich Êwiàtyniach prawos∏aw-nych nie ma organów – instrumentutowarzyszàcego obrz´dom liturgicz-nym katolików i protestantów.

Ewa i Henryk Orzyszkowie

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011 7

Repecki piknik ÊpiewaczyW dniu 2 lipca 2011 roku odby∏

si´ w Reptach Âlàskich (dzielnicaTarnowskich Gór) XVIII RepeckiPiknik Âpiewaczy po∏àczony z VIIPolsko-Niemieckim Dniem Kultury.Impreza, jak co roku odby∏a si´ naposesji Ryszarda Wojtachy, miej-scowego przedsi´biorcy. W piknikuwzi´∏y udzia∏ nast´pujàce zespo∏ynale˝àce do Okr´gu TarnogórskiegoÂlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr:

– Miejska Orkiestra D´ta Mia-steczko Âlàskie;

– chóry: „Sienkiewicz” z Mia-steczka Âlàskiego; „Canzona” z Tar-nowskich Gór; „S∏owiczek” z ReptÂlàskich; chór m´ski „im. FeliksaNowowiejskiego” z Rept Âlàskich.

Wystàpi∏ tak˝e zespó∏ folklory-styczny „Kwiaty Jesieni” ze Âwier-klaƒca, który od tego roku jestcz∏onkiem naszego Zwiàzku. Towa-rzystwo Spo∏eczno-KulturalneNiemców Województwa Âlàskiegoreprezentowa∏ chór mieszany DFKze Zbros∏awic, pod dyrekcjà JanaTlatlika – nestora tarnogórskich dy-rygentów.

Po cz´Êci artystycznej w wykona-niu orkiestry i chórów odby∏ si´ kon-cert zespo∏u „Avista” z Piekar Âlà-skich. Zespó∏ ten przygrywa∏ tak˝epodczas zabawy tanecznej. W czasietrwania pikniku, uczestnicy mogliskorzystaç z kuchni polowych, któreserwowa∏y tradycyjne krupniokii ˝ymloki, a tak˝e pysznà golonk´

i prawdziwà w´dzonà szynk´ na cie-p∏o. Nie zabrak∏o s∏odyczy i napo-jów ch∏odzàcych. W trakcie trwaniaPikniku mia∏y miejsce imprezy to-warzyszàce: gry i zabawy dla dzieci,mikrofon dla wszystkich, pokazystra˝ackie

Organizatorem imprezy by∏ Okr´gTarnogórski Âlàskiego ZwiàzkuChórów i Orkiestr, a wspó∏organiza-torami Urzàd Miejski TarnowskieGóry, Rada Dzielnicy Repty Âlà-skie, Towarzystwo Spo∏eczno-Kul-turalne Niemców WojewództwaÂlàskiego – Ko∏o terenowe Zbros∏a-wice oraz Ryszard Wojtacha. Patro-nat medialny sprawowali Tygodnik„Gwarek” i Radio Piekary.

Grzegorz Pitas

Koncert w cerkwi

Kameralny Zespó∏ Wokalny parafii Êw. Ksi´cia W∏odzimierza w Krynicy(Foto. H. Orzyszek)

Page 8: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

8 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011

Lato w pe∏ni, a naprawd´ deszcz,deszcz… Wcià˝ deszcz. Wichury to-warzyszà pierwszym dniom lipca.Tymczasem na drugi dzieƒ tegomiesiàca 2011 roku organizatorzyV Bytomskiej Nocy Âwi´tojaƒskiejzaprosili nas oraz kilka tysi´cy osóbz ca∏ego regionu do Dolomitów –Sportowej Doliny w Suchej Górze.

Co to b´dzie? – zastanawia∏ si´ teni ów.

– Co ma byç, to b´dzie. StrasznyDwór ma byç!

Tyle zorientowany.Organizatorom inne pytania po

g∏owie chodzi∏y:– Czy uda si´ to pracoch∏onne

przedsi´wzi´cie, czy pogoda nie po-krzy˝uje planów?

Na wszelki wypadek poproszonodrogà og∏oszeƒ, by na t´ plenerowàprezentacj´ opery „Straszny Dwór”Stanis∏awa Moniuszki, wzorem latubieg∏ych, gdy inne dzie∏a w dolo-mitowej dolinie prezentowano,przynieÊli widzowie z sobà tury-styczne krzese∏ka, koce lub karima-ty. Na wszelki wypadek.

Na d∏ugo przed rozpocz´ciemspektaklu Dolina zape∏nia si´ pu-blicznoÊcià; ka˝dy stara si´ wyszu-kaç dla siebie najlepsze miejsce, bywygodnie si´ usadowiwszy komfor-towo przyglàdaç si´ temu, co b´dziesi´ dzia∏o na pot´˝nej scenie, okolo-

nej wynios∏oÊcià terenu i przepi´knàzielonoÊcià drzew oraz krzewów.Samo to tworzy∏o przepi´kny obraz.Mimo zapowiadanych burz i desz-czów, których wystàpienie potwier-dza∏y nadciàgajàce chmury, nic spe-

cjalnego si´ nie dzieje. Panuje spo-kój, deszcz ustàpi∏ i ju˝ nie pada, jestw miar´ ciep∏o.

Tegoroczna, Piàta Bytomska NocÂwi´tojaƒska, powiàzana z woje-wódzkà inauguracjà polskiej prezy-dencji w Unii Europejskiej ma mo˝-nych patronów: Parlament Europej-ski, Ministra Kultury i DziedzictwaNarodowego… W przededniu nie-zwyk∏ego spektaklu w tym samymmiejscu, odby∏ si´ koncert po ha-s∏em „Polak – W´gier dwa bratan-

ki”. Nie tylko tytu∏em nawiàzano doobj´tego przez Polsk´ przewodnic-twa w Radzie UE i zakoƒczenia pre-zydencji W´gier. Przyby∏ym s∏ucha-czom zaproponowano z tej okazjiwys∏uchanie najpopularniejszycharii z oper i operetek Êwiata.

Realizatorzy plenerowego wido-wiska „Strasznego Dworu” – prof.Feliks Widera (re˝yseria i insceniza-cja) oraz Henryk Konwiƒski (re˝y-seria i scenografia) z pewnym wy-przedzeniem zaprosili do udzia∏uw wydarzeniu zrzeszone w ÂlàskimZwiàzku Chórów i Orkiestr zespo∏yÊpiewacze. Zaproponowano, bypodj´∏y si´ one wykonania w prze-rwie pomi´dzy aktami kilku pieÊnize „Âpiewnika Domowego” Stani-s∏awa Moniuszki. Âpiew chóróww myÊl za∏o˝enia pomys∏odawcówmia∏ porwaç do wspólnego wykona-nia wybranych utworów ca∏à kilku-tysi´cznà widowni´.

Propozycja zosta∏a przyj´ta.W Dolomitach – Sportowej Doli-

nie stawi∏y si´ 2 lipca nast´pujàceÊlàskie chóry: „Archikatedralny”z Katowic, „Bel Canto” z Chudowa,Êw. Barbary z Piekar Âlàskich, „Ce-cylia” z Koch∏owic, „Chopin” z Bu-jakowa, Chorzowski Chór Êw. Flo-riana, „Magnificat” ze Âwi´toch∏o-wic, „Modus Vivendi” z Katowic.

Wszystko uda∏o si´ jak nale˝y.

„Straszny Dwór” podczas V Bytomskiej Nocy Âwi´tojaƒskiej

Dwór w Kalinowej k. B∏aszek w po-wiecie sieradzkim uwa˝any za pier-wowzór tytu∏owego dworu operyMoniuszki

Ok∏adka opery Straszny Dwór wwydaniu Gebethnera i Wolffa

V Bytomska Noc Âwi´tojaƒska: Tenstary zegar

Strona tytu∏owa w wydaniu Gebeth-nera i Wolffa

Page 9: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

Mo˝na nawet powiedzieç, ˝e pieÊniStanis∏awa Moniuszki – Kozak, Kra-kowiaczek, Kum i Kuma, Pieʃ wie-czorna, PrzàÊniczka, Znasz li tenkraj – zabrzmia∏y w Suchej Górzepod Bytomiem, w Dolomitach –Sportowej Dolinie nadzwyczaj pi´k-nie. Wykonawcom – to znaczy na-szym zespo∏om i publicznoÊci – u∏a-twia∏o zadanie instrumentalne towa-rzyszenie oraz Êpiew zespo∏u wokal-nego Akademii Muzycznej pod kie-runkiem prof. Stanis∏awa Dziewiora.

Warto przypomnieç, ˝e oper´„Straszny Dwór” Moniuszki, wysta-wiono po raz pierwszy 28 wrzeÊnia1865 roku w Teatrze Wielkimw Warszawie. Po trzecim przedsta-wieniu dzie∏o zosta∏o zdj´te z scenyprzez carskà cenzur´, zaborcze w∏a-dze bowiem uzna∏y wàtki narodowew operze za zbyt niebezpieczne; led-wie dwa i pó∏ roku wczeÊniej krwa-wo st∏umiono przecie˝ powstaniestyczniowe! Moniuszko ˝y∏ jeszczedo 1872, ale jego „trefna” opera niedoczeka∏a si´ wystawienia przed je-go Êmiercià.

Widzowie, którzy 2 lipca przybylido Dolomitów – Sportowej Doliny,za sprawà dzie∏a Moniuszki oraz ar-tystów Opery Âlàskiej, jak przy u˝y-ciu wehiku∏u czasu, przenieÊli si´ dopierwszej po∏owy XVIII wieku.I zobaczyli, co mieli zobaczyç, us∏y-szeli te˝ co nale˝a∏o…

Oto Zbigniew i Stefan wracajà dodomu po skoƒczonej s∏u˝bie woj-skowej. Poprzysi´gajà nie ˝eniç si´.Ale inne sà zamiary ich stryjenki –CzeÊnikowej. Bracia, wbrew jej wo-li, odwiedzajà jednak starego przyja-ciela ich ojca – Miecznika z Kalino-wa i poznajà tam jego pi´kne córki.Zaczynajà si´ wahaç. TymczasemCzeÊnikowa, która chce wydaç ichza inne panny, wyrabia im z∏à opini´u Miecznika, twierdzàc, ˝e to tchó-rze. Damazy, panny i Sko∏uba posta-nawiajà przekonaç si´, czy paniczesà faktycznie podszyci strachem.Sko∏uba opowiada Maciejowi, wo-jennemu druhowi braci w s∏u˝bieu nich, „strasznà” histori´ Straszne-go Dworu. Panicze nic sobie z tegonie robià, chcàc jednak dotrzymaçpostanowienia, decydujà si´ wyje-chaç. Ma∏o tego – wra˝enie na nichrobi inna historia, nie ta o prabab-kach czy duchach w zegarze. Dama-zy mówi im bowiem, ˝e gmach tenprzed laty powsta∏ z haƒbiàcychus∏ug zap∏aty, ˝e na tych murach

przekleƒstwa i ∏zy i stàd nad nimigniew Boski grzmi! Miecznik jed-nak wyjaÊnia sytuacj´ – podst´p Da-mazego wychodzi na jaw, podobniejak wzajemne zauroczenie m∏odych,

ku ogólnej radoÊci i wstydowi Da-mazego. Tak, tak… to straszny, bar-dzo straszny dwór! – jak powiedzia∏Stefan w Arii z kurantem, a samMiecznik, gospodarz dworu te˝ do-

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011 9

6

V Bytomska Noc Âwi´tojaƒska: Hej, hej u∏ani, malowane dzieci…

Na widowni m.in. Êlàscy chórzyÊci z prezesem Romanem Warzechà i jegoma∏˝onkà

Z gwarem i ha∏asem powraca z polowania myÊliwska dru˝yna

Page 10: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

powie i tak strasznym b´dzie wcià˝,Boska wola!…

W przepi´knej, naturalnej sceneriiDolomitów, wÊród drzew, Êwiate∏,sztucznego Êniegu, sztucznie, Êrod-kami teatralnymi wywo∏anej wichu-ry, podziwialiÊmy artystów OperyBytomskiej a ponadto orkiestry,konne zaprz´gi, gromady myÊli-wych z psami myÊliwskimi. Prze˝y-waliÊmy i podziwialiÊmy insceniza-cj´ wspania∏ego dzie∏a wielkiegomistrza, s∏uchajàc jego pi´knychmelodii i arii, takich jak: Recytatywi polonezowa aria Miecznika z II ak-tu Bawiç si´, jak chcemy mo˝em…Kto mych dziewek serce której, Ariaz kurantem, Aria Sku∏oby Ten zegarstary, recytatyw i aria Do grobutrwaç w bez˝ennym stanie!… Którato która, tej ziemi córa oraz fina∏o-wego Mazura z czwartego aktu.

Na zakoƒczenie spektaklu podzi-wialiÊmy przepi´kne salwy barw-nych sztucznych ogni.

Brawo organizatorzy!RomWar

Zdj´cia Tomasz Kawka

Na stronie internetowej zespo∏uznajduje si´ rozwini´cie tytu∏owegozdania:

„To, ˝e ma tyle lat nie oznacza, ˝enie ma w sobie m∏odoÊci w brzmie-niu, o czym mo˝na si´ przekonaçs∏uchajàc naszej muzyki. Mamy wie-lu przyjació∏ […] nie tylko zwiàza-nych z muzykà. Orkiestra wspó∏pra-cuje z najlepszymi solistami wokal-nymi i instrumentalnymi takimi jak:Adam Sobierajski – tenor, solistanajwi´kszych scen operowychw Polsce i za granià […] Micha∏Gasz – laureat fina∏u szansy na suk-ces, uczestnik debiutów w festiwaluopolskim w 2005 roku, AleksandraChodak – wokalistka zespo∏u Bra-tanki, Bartosz Urbanowicz – solistaTeatru Wielkiego w Poznaniu, Euge-niusz Modliszewski – koncertmistrz,wirtuoz tràbki, Micha∏ Pradela –jazzmen na tràbce, Adam Szaruga –

gitarzysta jazz-rockowy z Knurowa,Andrzej Staciwa – koncertmistrz naflecie, Franciszek Jaschonek – jazz-men na saksofonie altowym”.

Orkiestra powsta∏a w 1907 roku.I – chyba – ma si´ dobrze. W ka˝-dym razie istnieje, muzykuje, odno-si sukcesy. Nie mniej tu˝ po obcho-dzie setnej rocznicy pojawi∏y si´ najej temat w Internecie takie na przy-k∏ad wpisy:

– Ostatnio na mieÊcie a szcze-gólnie na kopalni w Knurowiedochodzà s∏uchy ze zbli˝a si´ ko-niec Orkiestry D´tej KWK Knu-rów, poniewa˝ kopalnia nie chceju˝ sponsorowaç/wspieraç naszejkopalnianej orkiestry, bo nie mapieni´dzy!

– Górnicy sà zgodni: kopalniabez orkiestry d´tej nie jest praw-dziwà kopalnià.

Rok póêniej, w maju 2009 rokuktoÊ mocno si´ dziwi∏ i da∏ temuzdziwieniu nast´pujàcy wyraz:

10 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011

6

Chór „Allegro” dzia∏ajàcy przyTarnogórskim Centrum Kulturyw dniach 10-12 czerwca 2011 ro-ku bra∏ udzia∏ w Mi´dzynarodo-wym Festiwalu Chórów im. Erke-la Sandora w Bekescsabie na W´-grzech. W ramach festiwalowychkoncertów zespó∏ zaprezentowa∏si´ trzykrotnie w ró˝nym repertu-arze. Pomimo, ˝e koncerty podle-ga∏y ocenie, regulamin festiwalunie przewidywa∏ miejsc punkto-wanych. Swoje uwagi jurorzyprzekazywali bezpoÊrednio pokoncertach oraz podczas specjal-nego spotkania z dyrygentami.Chór „Allegro” otrzyma∏ dyplom– „Za wybitne osiàgni´cia arty-styczne na Festiwalu Chóróww Bekescsabie dn. 10–12 czerwca2011”.

Atrakcjà festiwalu by∏ koncert

w wykonaniu Êwietnego chóru za-wodowego z Segedu im. VaszyViktora. Wieczorem pierwszegodnia pobytu odby∏o si´ wspólnebraterskie spotkanie przy kolacji –by∏o bratanie si´ przy Êpiewie, taƒ-cach i w´gierskim winie. W dru-gim dniu znalaz∏ si´ czas na parkwodny, s∏ynàcy ze wspania∏ychêróde∏ termalnych.

By∏ to ju˝ drugi wyjazd chóru,na ten odbywajàcy si´ co dwa latafestiwal.

Âpiewaczki i Êpiewacy z Tar-nowskich Gór ˝a∏ujà, ˝e terminwyjazdu na W´gry uniemo˝liwi∏chórowi Allegro udzia∏ w elimina-cjach do Festiwalu PieÊni Maryj-nej „Magnificat”, które odby∏y si´11 czerwca w Tarnowskich Gó-rach.

Lidia Pieczyk

„Allegro” na zagranicznymwoja˝u

Orkiestra Kopalni W´gla Kamiennego w Knurowiew roku 2007 obchodzi∏a setne urodziny

Afro-Polak gra w OD Knurów?Nie, to Froncek prosto z szychtyprzyjecha∏ na wyst´p do TVN

Page 11: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

– Dzisiaj to jest 16 maja orkie-stra d´ta KWK Knurów da∏aÊwietny koncert […] na Kolonii.Orkiestra przesz∏a ulicami dziel-nicy, co zdziwi∏o nie tylko mnieale i innych mieszkaƒców…

Zupe∏nie niedawno, 15 kwietniabie˝àcego roku, na tym samym fo-rum dyskusyjnym „Wirtualny Knu-rów” odnotowano niezwyk∏e wyda-rzenie:

– Widzowie ostatniego odcinka„Szymon Majewski Show” moglibyç nieco zaskoczeni poczàtkiemprogramu, a to za sprawà przywi-tania jakie zgotowa∏a OrkiestraD´ta KWK Knurów. Muzycy za-witali do studia TVN, uÊwietnia-jàc swoim wyst´pem program[…] Muzycy z Knurowa pod dy-rekcjà Mariusza Kowalczyka za-prezentowali na wst´pie typowoÊlàski motyw „Posz∏a Karolin-ka”…

– No to chyba koƒca [w domy-Êle: orkiestry – A.W.] nie b´dzie[…] raczej druga m∏odoÊç – pod-sumowa∏ kolejny uczestnik dysku-syjnego forum „Wirtualny Knu-rów”.

Od 1994 roku cenionà przezmieszkaƒców Knurowa orkiestr´prowadzi mgr Mariusz Kowalczyk.Ju˝ w nast´pnym roku pracujàcypod jego batutà zespó∏ otrzyma∏„Laur Knurowa” – nagrod´ Urz´duMiasta, przyznanà za szczególne za-s∏ugi w dziedzinie kultury. W roku1999 knurowska orkiestra uczestni-czy∏a w uroczystoÊciach zwiàzanychz wizytà Ojca Âwi´tego Jana Paw∏aII w Gliwicach. Chyba nie trzebadodawaç, ˝e ponad stuletni zespó∏z Knurowa jest cz∏onkiem Konfra-terni Najstarszych Chórów i Or-kiestr.

Na internetowej stronie zespo∏udost´pna jest mi´dzy innymi zak∏ad-ka z muzycznym humorem. Na po-praw´ nastroju (intonacji – jeÊli ka-pelmistrz jest z niej niezadowolonypodczas próby albo koncertu) mo˝-na sobie przepowiedzieç g∏oÊno któ-ryÊ z zamieszczonych kawa∏ów. Otojeden z nich, wybrany dla przyk∏a-du:

– Znasz histori´ w której dyrygen-ta prowadzà na postronku do lasu?

– Nie.– Ja te˝ nie, ale zaczyna si´ nie-

êle.

Jeszcze przed z∏o˝eniem tego nu-meru „Âpiewaka Âlàskiego” w ma-ilowej skrzynce Zarzàdu G∏ównegoÂlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr znaleêliÊmy skierowane donas pozdrowienia orkiestry z Knu-rowa. Do pozdrowieƒ do∏àczonospis ostatnich wyst´pów zespo∏uoraz kilka udanych zdj´ç. Nasiprzyjaciele, druhowie muzycyz knurowskiej orkiestry w kroniceswoich bie˝àcych wyst´pów zapisa-li udzia∏ w nast´pujàcych przedsi´-wzi´ciach:

1. Festiwal kabaretowy „RYJEK”w Rybniku – wyst´p z kabaretem¸OWCY.B

2. Udzia∏ w programie TVN „Szy-mon Majewski Show” w Warsza-wie;

3. Realizacja projektu „MuzycznaWiosna” – koncert z po∏àczonymi

chórami w Domu Kultury w Szczy-g∏owicach

4. Oprawa muzyczna parady mo-tocyklowej w Gliwicach

5. Koncert w OÊrodku dla osóbniepe∏nosprawnych Mi∏osierdzieBo˝e Caritas

6. Festyn „Farskie Ogrody” w Knu-rowie

7. Koncert dla Fundacji SpichlerzGórnego Âlàska – „Âwi´to Lasu”w parku w Chorzowie – Pola Marso-we.

Dzi´kujemy za pozdrowieniai przekazane informacje. ˚yczymypowodzenia w dzia∏alnoÊci arty-stycznej, no i korzystamy ze sposob-noÊci przedstawienia orkiestry, która– jak to widaç na reprodukowanychfotografiach – w ró˝nych sytuacjachprezentuje si´ naprawd´ paradnie!

opr. andwoj

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011 11

Pomarzyç mo˝na… Nowe dwuko∏owe instrumenty dla orkiestry

Jeden z najpi´kniejszych wyst´pów orkiestry z Knurowa goràco przyj´tyzosta∏ przez pensjonariuszy oÊrodka dla niepe∏nosprawnych w Borowej Wsi

Page 12: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

12 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011

Nigdy nie by∏em w Pary˝u. W Pa-ry˝u nie by∏ tak˝e Jan. Jan z Wis∏y.Sztwiertnia.

Te dwie nieobecnoÊci oddzielaup∏yw czasu oraz odmiennoÊç przy-czyn.

Powody mojej nieobecnoÊci sàb∏ahe, ∏atwe do przezwyci´˝enia.

Przyczynà tamtej, by∏o tragiczneuwik∏anie Europy i Êwiata w szaleƒ-stwo wojny. Gdyby nie ona…

Jej skutków nie da si´ odwróciç.Nie ma takiej mo˝liwoÊci.

Czy tak byç musia∏o?… Czy mu-sia∏o tak byç?… Tak…byç?

Jan Sztwiertnia móg∏ byç w Pary-˝u. Gwarancjà by∏o przyznane sty-pendium. Mia∏ pojechaç do „kultu-ralnej stolicy Europy” celem do-skonalenia si´ w muzycznej kom-pozycji a tak˝e poznania najnow-szych wówczas tendencji estetycz-nych.

Sà ludzie, którzy do˝ywajà set-nych urodzin. ˚ycie Jana, wiÊlaƒ-skiego nauczyciela i kompozytorawplàtane w ob∏àkaƒczy dramat cza-su naznaczonego szaleƒstwem i tra-gedià pomy∏ki skoƒczy∏o si´ 29sierpnia 1940 roku w Gusen. Trwa∏o29 lat.

„By∏ meteorem, który na krótkotylko zajaÊnia∏…”

W sobot´, 1 czerwca 1957 roku,podczas uroczystoÊci ods∏oni´ciaw WiÊle tablicy pamiàtkowej, s∏owate wypowiedzia∏ Emil Baron – wów-czas wicedyrektor Szko∏y Muzycz-nej w Cieszynie. Tego dnia JanSztwiertnia obchodzi∏by 46-lecieurodzin.

Krótkie bytowanie ziemskie kom-pozytora naznaczone by∏o przedziw-nym pi´tnem. Wielki, dobrze rozpo-znany i nie zaniedbywany talent za-powiada∏ niebywa∏à karier´. War-toÊç daru, w jaki Stwórca wyposa˝y∏go na ˝ycie, systematycznie wzra-sta∏a. By∏o to mo˝liwe dzi´ki upor-czywej pracy oraz wsparciu mà-drych i ˝yczliwych ludzi. Trudnowszak nie zauwa˝yç egzystencjalne-go kontrapunktu, którego istotà by∏silny kontrast w stosunku do po-myÊlnie rozwijajàcej si´ twórczejnatury muzyka.

Jan Sztwiertnia, urodzi∏ si´ sto lat

temu w Ustroniu Hermanicach. By∏nieÊlubnym synem Marianny – ro-botnicy huty w Trzyƒcu. Nigdy niepozna∏ ojca – zwiàzanego równie˝z tym zak∏adem in˝yniera, Jana Do-minika. Od roku 1917 wychowa-niem przysz∏ego kompozytora zaj-mowa∏ si´ wuj, Karol Sztwiertnia.Gdy jednak nadszed∏ czas g∏odu,bezrobocia i szalejàcej inflacji, którew latach kryzysu skutecznie ograni-czy∏y mo˝liwoÊci krewnego, oddanoJanka do pobliskiego, ewangelickie-go Domu Sierot.

„Zdrowy, ma dwa ubranka i but-ki. Matka nie wywiera dobregowp∏ywu, za bardzo go pieÊci∏a,troch´ obdarty! Majàtku nie ma˝adnego” – napisano w cytowanejprzez Huberta MiÊk´ notatce. Spo-rzàdzona ona zosta∏a podczasprzyj´cia ch∏opca w poczet wy-chowanków mieszczàcej si´w Ustroniu placówki

(H. MiÊka, Solowa twórczoÊç wo-kalna Jana Sztwiertni – charaktery-styka stylistyczna i aspekty wyko-nawcze, Katowice 2010, s. 21).

Szybko zorientowano si´, ˝e ten„troch´ obdarty” nowoprzyj´tych∏opiec wykazywa∏ si´ niepospoli-tymi zdolnoÊciami:

– Ma absolutny s∏uch, lubi Êpie-waç i graç na organkach … Pozatym jest bardzo inteligentny i praco-wity… Si∏à fizycznà wprawdzie nieimponuje, ale…Na nauczyciela si´nadaje…

W 1925 roku skierowano Jana nanauk´ w Seminarium Nauczyciel-skim w Cieszynie, na Bobrku.

Sposobienie si´ do pracy nauczy-ciela ÊciÊle zwiàzane by∏o wówczasz naukà muzyki. W cieszyƒskiejszkole kierowali nià znakomici pe-dagodzy. By∏o to kszta∏cenie powa˝-ne i na poziomie, choç oczywiÊcienie by∏o jego celem osiàganie wybit-niejszych rezultatów artystycznych.Obejmowa∏o gr´ na skrzypcach, for-tepianie i organach, zasady muzy-ki… Nawet podstawy kompozycjimieÊci∏y si´ w programie tegokszta∏cenia, uzupe∏nianego przezuzdolnionego m∏odzieƒca samo-dzielnie przyswajanà wiedzà w za-kresie harmonii, kontrapunktu, ele-mentów instrumentacji. We w∏a-snym zakresie podjà∏ on tak˝e zg∏´-bianie tajników gry na wiolonczeli.

Muzyce poÊwi´ca∏ m∏odySztwiertnia ka˝dà wolnà chwil´. Za-czà∏ te˝ komponowaç:

„[…] pisa∏ ze s∏uchu. Pami´çmuzycznà mia∏ fenomenalnà. Po-trafi∏ ca∏y utwór przemyÊleçw czasie samotnych w´drówek pogórach, a po powrocie zapisywa∏go w takiej samej formie i uk∏a-dzie harmonicznym prawie bezb∏´du” – wspomni po latach Stani-s∏aw Hadyna.

(S. Hadyna, Jan Sztwiertnia, „Ka-lendarz cieszyƒski na rok 1992”,Cieszyn 1991, s. 130).

Zdumienie i podziw towarzyszàs∏uchaniu wczesnych kompozycjiJana Sztwiertni.

– Przecie˝ nie móg∏ posiadaç wie-dzy, ani doÊwiadczenia, jakie dajàpowa˝ne studia. Tymczasem te pie-Êni… utwory siedemnastolatka, ucz-nia Seminarium Nauczycielskiegow Cieszynie…

„Komponowanie zajmuje mika˝dà wolnà chwil´, […] u mniewieczna pisanina…„

Nigdy nie by∏em w Pary˝u…

Jan Sztwiertnia, 1936 r. (ze zbiorówrodziny Jerzego Drozda)

Page 13: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011 13

6

Tym cytatem z napisanegow 1938 roku listu do Jerzego Drozdawyprzedzamy czas twórczego roz-kwitu m∏odzieƒca. Przecie˝ wartosi´ przekonaç jakie to pomys∏y mu-zyczne rodzi∏y si´ w g∏owie siedem-nastolatka, sposobiàcego si´ do pra-cy w wiejskiej, jednoklasowej szko-le i do wysokiego lotu na niebie eu-ropejskiej sztuki muzycznej. Trzebatylko si´gnàç po skomponowanew 1928 roku Dwie PieÊni op. 2 dos∏ów Leona Rygiera (tytu∏y sà nast´-pujàce: „Na rozstanie” i „Nie wolnomi o Tobie Êniç„) i ju˝ pami´ç pod-powiada fraz´: „ten si´ w Europienie zmieÊci”!

Tadeusz Prejzner, pedagog Âlà-skiego Konserwatorium Muzyczne-go wypowiedzia∏ to odnoszàce si´do Sztwiertni zdanie. Wkrótce samzginà∏ w obozie na Majdanku.

W czerwcu 2011 roku obchodzo-no na Âlàsku Cieszyƒskim i w Kato-wicach (tu niestety, zdecydowanieciszej) jubileuszowe uroczystoÊcistulecia urodzin Jana Sztwiertni.Odby∏y si´ one pod honorowym pa-tronatem Starosty Cieszyƒskiego,Czes∏awa Gluzy.

Obok Starostwa Powiatowegow Cieszynie w organizacj´ przedsi´-wzi´cia w∏àczy∏ si´ m.in. InstytutMuzyki Uniwersytetu Âlàskiegow Katowicach, wydawca dzie∏Sztwiertni: PieÊni na g∏os z forte-pianem oraz dwuaktowej opery lu-dowej Sa∏asznicy.

Siedzibà Instytutu jest Cieszyn.Tam te˝ odby∏a si´ poÊwi´conakompozytorowi, okazjonalna sesjanaukowa. W niedziel´, 5 czerwca,w wiÊlaƒskim amfiteatrze Zespó∏PieÊni i Taƒca „Âlàsk” przedstawi∏oper´ Sa∏asznicy. Wydarzeniem by∏te˝ koncert galowy „Jan Sztwiertnia– Pro memoria”, który odby∏ si´ Êro-d´ 8 czerwca w Sali KoncertowejPSM w Cieszynie z udzia∏em m.inChóru Uniwersytetu Âlàskiego„Harmonia”, który rozpoczà∏ swójwyst´p pieÊnià Cosik w lesie – wy-danà przed laty przez Zwiàzek Âlà-skich Kó∏ Âpiewaczych. Wykona∏te˝ skomponowany 12 paêdziernika1937 roku Psalm XXIII Pan jestmoim pasterzem. Chórem dyrygo-wa∏a Izabella Zielecka-Panek.

Przypomniano wiele utworów Ja-na z Wis∏y. Podtrzymano legend´kompozytora:

„Cz´sto zdarza∏o si´ tak, ˝e nadranem odk∏ada∏ pisanà partytur´, by

nast´pnej nocy ciàgnàç dalej. Naodpoczynek nie by∏o czasu” – za-uwa˝y∏ Jerzy Drozd, przyjaciel JanaSztwiertni i propagator jego muzy-ki.

We wspomnianej ju˝ ksià˝ce Hu-berta MiÊki znalaz∏o si´ miejsce dlareprodukcji datowanego 21 czerwca1939 roku listu kompozytora doAdolfa Fuka∏y z Ha˝lacha – wspó∏-twórcy stowarzyszenia „Akord”,które postawi∏o sobie za cel ochron´kultury materialnej i duchowej re-gionu.

Kompozytor wybiera∏ si´ na zjazdStowarzyszenia, który mia∏ si´ od-byç w niedziel´, 2 lipca. Cieszy∏ si´,bo by∏a to tak˝e sposobnoÊç do od-wiedzin przyjaciela:

„O ile ju˝ ten termin zostanie – pi-sa∏ – to b´d´ u Ciebie, ale dopiero popo∏udniu. Do po∏udnia chwal´ Bogaprzy organach”.

By∏ Sztwiertnia organistà w wi-Êlaƒskim koÊciele ewangelickim.W tym charakterze towarzyszy∏Êpiewom wiernych, wspó∏tworzy∏ li-turgi´…

„Idziemy Êwie˝ymi Êladami poÊniegu […] idziemy prawie milczàc,by nie zmàciç cudownej ciszyw przyrodzie. Dwaj bezrobotni na-uczyciele, którzy nie wiedzà co z so-bà poczàç. To coÊmy prze˝ywaliw tym dniu, by∏o ra˝àcym kontra-stem okropnych szaleƒstw, które ju˝si´ wzmaga∏y w dolinie […] Przemi-nà∏ jeden z najpi´kniejszych dniz Janem Sztwiertnià, a na drugidzieƒ puka ktoÊ do mojego pokojui wchodzi Janek z rulonem w r´ku”.

Jerzy Drozd po dziewi´tnastu la-tach utrwali∏ wspomnienie zimowejwycieczki narciarskiej w okoliceSoszowa i Sto˝ka z poczàtku 1940roku; umieÊci∏ je w wydawnictwiejubileuszowym na 25-lecie cieszyƒ-skiej szko∏y muzycznej.

Czy m∏odzi m´˝czyêni przeczu-wali, i˝ dla jednego z nich b´dzie toostatnia narciarska wyprawa?

ZapomnielibyÊmy o rulonie: two-rzy∏ go Êwie˝y r´kopis Trzech PieÊnina g∏os wysoki z towarzyszeniemfortepianu. Powsta∏y te utwory podwp∏ywem wra˝eƒ dopiero co prze-˝ytej wycieczki oraz nastroju poezjiLeopolda Staffa z opublikowanegow 1932 roku cyklu nazwanego Pio-senkami.

Wybór uczyniony przez kompo-zytora, który zwiàza∏ poetyckie s∏o-wa z muzykà jakà us∏ysza∏ w swojej

wyobraêni chyba nie by∏ dzie∏emprzypadku:

„Jest mi tak dobrze na duszy, jakby mnie wcale nie by∏o„…„Tak cicho jest i s∏odko wsz´dyI tak przedziwny wko∏o Êwiat…”

JakieÊ przeczucie? Zapowiedê te-go co ma nastàpiç? Niewàtpliwy by∏stan trwajàcego wcià˝ spokoju,pi´kna ciszy, która nie zwiastowa∏aburzy.

Tylko ten „przedziwny wko∏oÊwiat”…

„Dnia 8 czerwca odby∏ si´ w Wi-Êle koncert miejscowego chóru m´-skiego „Echo”. […] Obok utworów˚eleƒskiego, Galla i Lachmana od-Êpiewano po raz pierwszy J.Sztwiertni „Suit´ beskidzkà” orazkilka pieÊni ludowych w uk∏adzie te-go˝ autora – donosi∏o pismo „Âpie-wak Âlàski” w 1939 roku, w ostat-nim przedwojennym numerze,czerwcowym.

W dokumentach stuletniegoZwiàzku Âlàskich Kó∏ Âpiewaczychjest wi´cej Êladów powiàzaƒ wiÊlaƒ-skiego kompozytora z amatorskimruchem chóralnym na Âlàsku.

Wydawane przez Zwiàzek czaso-pismo „Âpiewak Âlàski” w lutym1938 roku opublikowa∏o tekst podznamiennym tytu∏em: „Praca nadzapisywaniem ludowej pieÊni naÂlàsku nie ustaje”. By∏ to zapis ra-diowego odczytu, wyg∏oszonego

Jan Sztwiertnia nad Wis∏à (ze zbio-rów rodziny Jerzego Drozda)

Page 14: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

14 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011

6 przez Tadeusza Prejznera w kato-wickiej rozg∏oÊni Polskiego Radia.Autor odczytu poÊród wielu innychnazwisk zbieraczy ludowych pieÊniwspomnia∏ tak˝e o Janie Sztwiertniz Wis∏y, który tak˝e „niedu˝y zbio-rek” takich utworów posiada∏.

Muzyka beskidzkich taƒców wy-war∏a ogromny wp∏yw na rozwójtalentu kompozytora. Koledzy z katowickiego Konserwatoriumo twórczoÊci m∏odego Sztwiertnimówili:

„By∏o w tym coÊ nowego, otwar-tego, zdrowego jak opalona twarzbacy idàcego po gróniu z k∏obukiemzasuni´tym na ty∏ g∏owy…„

Na poczàtku lat trzydziestychubieg∏ego wieku opracowa∏Sztwiertnia wybór „PieÊni ludo-wych Êlàskich”. Wydane po wojniejako „PieÊni nadolziaƒskie” Êpiewa∏je i popularyzowa∏ Jerzy Drozd.

KiedyÊ us∏ysza∏a go w takim re-pertuarze Maria Dàbrowska. I wy-konanie i opracowanie Sztwiertniuczyni∏o na pisarce wielkie wra˝e-nie. Szczególnie podoba∏ jej si´utwór Umrzyla gorolka, gorol by∏rod.

Czas zajrzeç do protoko∏ów. Do„odkurzonych” dokumentów Âlà-skiego Zwiàzku Chórów i Orkiestr.Oto kilka fragmentów:

Protokó∏ z posiedzenia ZarzàduG∏ównego odbytego dnia 4 listopa-da 1938 roku w gmachu Urz´duWoj. Âlàskiego pod przewodnic-twem prezesa p. WicewojewodyDr. Saloniego…

[…]P.3. Zaakceptowano uchwa∏´ Jury

konkursu kompozytorskiego Âpie-waka w sprawie przyznania tylko 4nagród zamiast przewidzianych 10[…] uchwalono zakupiç przesz∏o 20utworów w drodze porozumienia si´z autorami co do ceny i prawa wyda-nia. Zatwierdzono zakupienie 7 do-datkowych utworów […] oraz pojednym Ràczki, Prosnaka, Koniora,Mi∏ka, Drzewieckiego, Wargow-skiego i Sztwiertni.

Posiedzenie Komisji Wydawni-czej w dniu 16.9.46 r.

[…] W zasadzie postanowionowydaç drukiem […] Sztwiertni„CzyÊ ty nie widzia∏a”.

Posiedzenie Komisji Wydawni-czej w dniu 15.11.46.

Wed∏ug jednozgodnej opinii Ko-misji Wydawniczej [postanowiono]w dalszym ciàgu wydaç drukiem[m.in.]: […] Sztwiertni „W olszy-nie”, chór mieszany, koszt druku3000,–

Posiedzenie Komisji wydawni-czej z dnia 13. 5. 47.

Na propozycj´ sekretarza zaak-ceptowano do ewentualnego wyda-nia Gawlasa „Doliny” oraz Sztwiert-ni „Rycerze” i „Dolina”.

Mój osobisty kontakt z muzykàJana Sztwiertni wià˝e si´ z dziejamichóru m´skiego „Hejna∏” w Piotro-wicach ko∏o Katowic. Zespó∏ tenw listopadzie 1957 roku nagra∏w katowickim radiu kilka pieÊni dospecjalnej audycji poÊwi´conejkompozytorowi. Znakomicie zapre-zentowa∏ si´ podczas Êpiewaczegozjazdu 8 czerwca 1958 jako wyko-nawca sztwiertniowej pieÊni-kantaty„Rycerze”; potwierdzi∏ to werdyktjury z∏o˝onego z profesorów Rylin-ga, Szabelskiego i Stryji.

Popisowym utworem piotrowic-kich Êpiewaków by∏a „Suita be-skidzka”, z którà „Hejna∏” wystàpi∏m.in. 13 listopada 1960 roku w Fil-harmonii Âlàskiej, wspierany forte-pianowym towarzyszeniem JózefaÂwidra. By∏ to podobno „najrz´si-Êciej oklaskiwany punkt programu

tego wieczoru”.Jest wiele osób obdarzonych ta-

lentami, które ∏àczàc si´ z sobà, two-rzà zaskakujàcà mieszanin´ zdolno-Êci. Tak by∏o u Chopina, muzyczne-go geniusza, który wykazywa∏ si´uzdolnieniami literackimi, aktorski-mi i plastycznymi. Tak by∏o zeSztwiertnià – nauczycielem, re˝yse-rem amatorskich teatrów, dyrygen-tem chórów, organistà, publicystà,kompozytorem obdarzonym rów-nie˝ sk∏onnoÊcià ku malarstwu…

Ciekawe by∏y przyjaêniewiÊlaƒskiego kompozytora:z Jerzym Drozdem, JanemBrodà… By∏y to relacje –zdaje si´ – doÊç bezkompro-misowe!

W „Zaraniu Âlàskim” (rok1937, numer czwarty) JanBroda opublikowa∏ omówie-nie „Wiàzanki taƒców Êlà-skich” – rekomendowanejprzez Gustawa Morcinka,a wydanej w Poznaniu przez„m∏odego nauczyciela wi-Êlaƒskiego p. Jerzego Droz-da”.

Jan Broda surowo oceni∏dzie∏o wydane na 24 stro-nach „pi´knego papieru”.Wykaza∏, i˝ na wysokoÊcizadania nie stanà∏ ani autor –Jerzy Drozd, ani GustawMorcinek. W wàtpliwoÊçpoda∏ informacj´ Morcinka,jakoby Drozd zamieszczonew wydawnictwie melodieÊlàskich taƒców „zharmoni-zowa∏ przy pomocy swego

kolegi p. Sztwiertni”.„Rzecz ma si´ nieco inaczej –

stwierdzi∏ krytyk i objaÊni∏: „Ju˝w roku 1935 mia∏ Sztwiertnia u∏o˝o-nà i opracowanà na fortepian wià-zank´ melodyj Êlàskich. R´kopisz tym˝e uk∏adem wypo˝yczy∏ Droz-dowi, a ten na swój sposób opraco-wa∏ uk∏ad figurowy taƒców. Rzeczgorsza! Po otrzymaniu uk∏adu figu-rowego taƒców Êlàskich na ˝yczenieJerzego Drozda Jan Sztwiertnia da∏opracowanie fortepianowe, któreDrozd z naruszeniem praw autor-skich pozmienia∏, wykazujàc przytym sporà doz´ dyletantyzmu.„

„Zaranie Âlàskie” obok krytykiJana Brody zamieÊci∏o „Sprostowa-nie” samego Sztwiertni. Jan z Wis∏ypisa∏:

„W przedmowie do „Wiàzankitaƒców Êlàskich” Jerzego Drozda

Ok∏adka wydanych przez UÂ „Sa∏aszni-ków”

Page 15: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011 15

wymieniono moje nazwisko jakowspó∏pracownika przy „harmonizo-waniu” melodyj taƒców tej˝e „Wià-zanki”.

Donosz´, i˝ powy˝sza wzmiankanie zgadza si´ z prawdà, gdy˝ niewspó∏pracowa∏em (pomaga∏em) p.Drozdowi przy „harmonizowaniu”tej wiàzanki taƒców, natomiast samjà opracowa∏em w uk∏adzie fortepia-nowym. Mój uk∏ad fortepianowy zo-sta∏ zamieszczony w powy˝szymwydawnictwie z dowolnymi zmia-nami p. Drozda na niekorzyÊç stronymuzycznej za którà nie bior´ ˝adnejodpowiedzialnoÊci.„

Po tej nieco rozbudowanej dygre-sji psychologiczno-historycznej bezzb´dnych komentarzy wypada jesz-cze kilka zdaƒ poÊwi´ciç najbar-dziej bodaj znanemu dzie∏u Janaz Wis∏y.

„Sa∏asznicy”Prac´, którà nad „Sa∏asznikami”

rozpoczà∏ Sztwiertnia w roku 1932,trwa∏a niespe∏na rok. Jednak utwórpoprawiany i uzupe∏niany by∏ przezkompozytora niemal do koƒca ˝ycia.Podstaw´ treÊciowà „Sa∏aszników”stanowi∏o libretto Ferdynanda Dyr-ny – pisarza, aktora, re˝ysera, a tak-˝e dzia∏acza narodowego i spo∏ecz-nego.

Akcja utworu rozgrywa si´ na Âlà-sku Cieszyƒskim w rok po zakoƒ-czeniu pierwszej wojny Êwiatowej.„Stela” (stàd) sà wszystkie osobywyst´pujàce w owej „operze folklo-rystycznej”. Mo˝na o nich powie-dzieç „znajomi”. Któ˝ bowiem niezna gazdy Adama CieÊlara, Zuzy –jego ˝ony, Jury – ich syna. Pawe∏Raszka te˝ swój ch∏op. Swój jesttak˝e jego brat Micha∏. Bliskie sànam osierocona Hanka i jej przyja-ció∏ka Jewka. A i Bujoków na Âlà-sku Cieszyƒskim i w beskidzkichsio∏ach nie brakuje.

Jak te postaci mogà Êpiewaç, jeÊlinie „po naszemu”, na beskidzkà nu-t´. Muzyka „Sa∏aszników” przesy-cona jest wi´c kolorytem dobrzenam znanym. Adolf Dygacz trafniejà scharakteryzowa∏. W jednej z re-cenzji pisa∏:

„Posiada ta muzyka swoisty rysindywidualnoÊci twórczej, wykazujesilne zwiàzki z folklorem beskidz-kim. Jan Sztwiertnia mia∏ wielki ta-lent, tak wielki, ˝e oryginalne jegomelodie stawa∏y si´ melodiami lu-dowymi Êpiewanymi przez szerokierzesze spo∏eczeƒstwa. Melodie te

cechuje Êwie˝oÊç i polot naturalno-Êci i szczeroÊci, prostota i g∏´bia,wdzi´k i wra˝liwoÊç, plastyka i tem-perament”.

Nawet w wykonaniu pozbawio-nym dekoracji i kostiumów melo-dyjna muzyka Sztwiertni i swojskobrzmiàce wyra˝enia gwarowe spra-wiajà, i˝ „widzimy” wspomnianepostaci. Oto dwie m∏ode góralki –Hanka i Jewka. Czerpià wod´ zeêród∏a. Hanka Êni o swoim Michale– zaciàgni´tym do wojska i zaginio-nym gdzieÊ w niewoli. W Hance ko-cha si´ nieporadny w sprawach ser-cowych Jura; oczywiÊcie „chcio∏bysi´ o˝eniç”. Plastycznie oddane sàw dziele obrazy z ˝ycia górali.W jednej z takich scen Gazda Cie-

Êlar chwali si´ swà wyjàtkowà po-zycjà spo∏ecznà i dostatnim ˝y-ciem…

* * *Setna rocznica urodzin Jana

Sztwiertni jest okazjà do przypo-mnienia jego muzyki. Âlàskie chórymia∏y jà w swoich repertuarach. Pu-blikowa∏ jà w przesz∏oÊci nasz Zwià-zek. Warto wróciç do jego utworów– jak do starych przyjació∏, albo doo˝ywczego êród∏a.

Pe∏na satysfakcja – gwarantowa-na.

Tej gwarancji udzieli∏ nam kom-pozytor, który nigdy nie by∏ w Pary-˝u.

Andrzej Wójcik

Afisz z programem obchodu 100-lecia urodzin Jana Sztwiertni

Page 16: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

Józef Bortel (1899–1991) niemia∏ najmniejszych wàtpliwoÊci, ˝echóry Górnego i Opolskiego Âlàskawyros∏y na tradycji kultury polskiejtworzonej przez Józefa Lomp´, Ka-rola Miark´, Konstantego Damrota,Norberta Bonczyka i innych budzi-cieli ÊwiadomoÊci narodowej. Mó-wi∏ o tym wspominajàc w∏asnà ro-dzin´ i Âlàzaków z najbli˝szego oto-czenia z pierwszych lat XX wieku,którym choç przysz∏o mieszkaçw obcym paƒstwie, to jednak byliw stanie jednoznacznie okreÊliç swàprzynale˝noÊç do Polski pozbawio-nej niepodleg∏oÊci i narodu szczycà-cego si´ przebogatà kulturà i wspa-nia∏à przesz∏oÊcià historycznà.O swej to˝samoÊci zawsze mówi∏z dumà, dodajàc, ˝e na tej drodzeniezastàpionà rol´ odegra∏y polskiezespo∏y Êpiewacze. Nie by∏o w tymprzesady skoro w 1910 roku Êpiewa-ków staç ju˝ by∏o na utworzenieZwiàzku Âlàskich Kó∏ Âpiewaczych;ani nie by∏o w tym kokieterii, skorozespo∏ów ciàgle przybywa∏o jakgrzybów po deszczu, a˝ w 1921 ro-ku stan cz∏onkowski Zwiàzku osià-gnà∏ apogeum zrzeszajàc 354 ko∏aÊpiewacze.

DziÊ, kroczymy drogà wytyczonàprzez tamte pokolenia – jak górno-lotnie powiedzia∏ Bortel, gdy˝ […]jesteÊmy pionierami polskiej kultu-ry […] Zadaniem naszym jest piel´-gnowanie wartoÊci moralnych p∏y-nàcych z pieÊni, niesienie jej w sze-rokie warstwy naszego spo∏eczeƒ-stwa i budzenie w nim zami∏owaniado ˝ycia duchowego i bogactw kul-turalnych, które sà niewàtpliwie je-dynymi kryteriami i miarami warto-Êci narodu.

Czy aby na pewno jest to ciàgle tasama droga naszej aktywnoÊci kul-turalnej, i równie˝, czy aby Borteltak bardzo przyczyni∏ si´ do zacho-wania historycznego traktu zwyci´-skiej pieÊni? Potwierdza to wiele pu-blikacji, jednak w sposób szczegól-ny, unikatowe w skali Âlàska i Pol-ski jego wspomnienia: W s∏u˝bie oj-czystej pieÊni (Katowice 1985).W∏aÊnie to dzie∏o przynios∏o wieluoddanym dzia∏aczom sfederowane-

go spo∏ecznego ruchu muzycznegoogromnà satysfakcj´ z dokonaƒ po-przedników. Z kart tych wspomnieƒ,zawartych zarówno w opisach prze-˝yç wielkich koncertów, czy patrio-tycznych wydarzeƒ, jak i z pozorudrobnych faktów i opinii czerpaçmo˝na nowe zasoby energii.

Có˝ wi´cej zrobi∏ Bortel, o czymnie wolno nam zapomnieç?

Zwiàzek Âlàskich Kó∏ Âpiewaczych

W ocenie Bortla oddzia∏ywaniaZwiàzku w sferze kultury mia∏y cha-rakter sprawczy. By∏ jego wybitnymreprezentantem. Zapisa∏ si´ aktyw-noÊcià w miko∏owskiej „Harmonii”,w Gostyniu Wielkopolskim, w chó-rze „Wanda” w Dàbrówce Ma∏ej k.Katowic, w katowickim „Ogniwie”,w zarzàdzie Okr´gu KatowickiegoZÂKÂ – w tych gremiach dzia∏a∏ za-równo w okresie II Rzeczypospoli-tej, kiedy Êpiewactwo tryumfowa∏owykonawstwem wielkich dzie∏ mu-zycznych i rekordowà liczebnoÊciàcz∏onkowskà, równie˝ w zgo∏a od-miennych warunkach okresu powo-jennego.

Zwiàzek by∏ twórcà tradycji kon-certowania na Zadolu, jego histo-rycznego znaczenia w pracy integra-

cyjnej i nadaniu polskiemu Êpiewac-twu ideowego i narodowego kierun-ku. Bortel by∏ Zadolem zachwyco-ny. Opisa∏ przebieg Zjazdu Âpiewa-ków w 1911 roku. Czym by∏ za-chwycony? – masowym udzia∏empublicznoÊci; – powitaniem ks. Paw-∏a PoÊpiecha, które by∏o hymnempolskoÊci Âlàska i które póêniej dru-kowane by∏o w ró˝nych opracowa-niach; w sposób szczególny cieszy∏ygo nast´pujàce fakty: rozpocz´ciaZjazdu pieÊnià Znasz ty tà ziemi´,co z swych kruszców s∏ynie, i za-koƒczenia pieÊnià D∏ugo Âlàsk naszukochany przy czym pierwszà od-Êpiewano na nut´ Bo˝e coÊ Polsk´,zaÊ drugà na nut´ – Jeszcze Polskanie zgin´∏a. Czy trzeba do tego jesz-cze cokolwiek dodawaç, relacjono-waç dalsze szczegó∏y ze Zjazdu?Wymowa tej refleksji jest jedno-znaczna!

Âlàski patriotaDwudziestoletni Bortel nielegal-

nie przedosta∏ si´ przez kordon gra-niczny, by do∏àczyç do szeregówWojska Polskiego, w którego 5 pu∏-ku (nast´pnie w 167 pu∏ku) Strzel-ców Bytomskich ochotniczo uczest-niczy∏ w walkach. W 5 pu∏ku Legio-nów bra∏ udzia∏ w walkach podLwowem, Wilejkà, Wilnem, Dêwiƒ-skiem i na ¸otwie. Bortel nie ukry-wa∏ dumy ze swej patriotycznej po-stawy, ale te˝ nie by∏ wolny od roz-terek; pisa∏:

To prawda, ˝e do polskiego woj-ska szed∏em ochotniczo w nadziei,i˝ dane mi b´dzie walczyç o niepod-leg∏oÊç mojego ojca i matki – o to,by moja rodzinna cha∏upa w Wy-rach, wraz z ca∏ym Âlàskiem, znaj-dowa∏a si´ w Polsce. […] By∏emdumny, ˝e mnie, Âlàzakowi, po wie-kach przerwy, by∏o dane przy-wdziaç polski mundur i pod polski-mi znakami bojowymi, pod polskàkomendà s∏u˝yç. […]

W 1919 r. w szeregach 5 pu∏ku le-gionów maszerowa∏em nie naÂlàsk, lecz w ca∏kiem innym kierun-ku – na Wschód […] Czy˝by rzeczy-wiÊcie dla zmartwychwstajàcej Pol-ski wa˝niejsze by∏y kresowe latyfun-dia Potockich, Sapiehów, Radziwi∏-

16 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011

Kontynuujmy Nagrod´ Bortla

Józef Bortel

Page 17: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011 17

∏ów, ni˝ bogactwa ukryte w ziemii pracy ludu Êlàskiego?

Pod koniec 1920 roku wróci∏ zewschodnich rubie˝y na rodzinnyÂlàsk, by na trwa∏e zwiàzaç si´ z ru-chem Êpiewaczym, w którym 300chórów zrzeszajàcych ponad 30 tys.Êpiewaków stanowi∏o prawdziwiebojowà armi´, skutecznà zarównow „pokojowej” akcji plebiscytowejjak i w krwawych walkach powstaƒ-czych o wolnoÊç Âlàska.

Nagroda BortlaDo najlepszych inicjatyw wyrwa-

nia Êlàskich zespo∏ów muzycznychz przygn´biajàcego regresu organi-zacyjnego w latach 80. minionegowieku by∏a decyzja Bortla, laureatakonkursu na wspomnienia dzia∏aczyspo∏ecznego ruchu muzycznego;mianowicie, przyznane mu w kon-kursie 10 tys. z∏ przeznaczy∏ w ca∏o-Êci dla chóru za najkorzystniejszewyniki naboru – i zgodnie intencjàfundatora nagrody: za wskrzeszenienieczynnego lub powo∏anie do ˝ycianowego chóru. Nagrod´ przyznanopo raz pierwszy w 1987 roku. Otrzy-ma∏ jà Kazimierz Kanclerz z Tar-nowskich Gór, powo∏a∏ bowiem do

˝ycia chór mieszany „Kolejarz”z liczbà 60 cz∏onków, który w rokuza∏o˝enia (1986) „wystartowa∏”z koncertami z okazji Dnia Koleja-rza, 60-lecia Fabryki Urzàdzeƒ Gór-niczych „Tagor”, Dnia Edukacji Na-rodowej w Krupskim M∏ynie i in.Przez wiele lat Zarzàd Oddzia∏u Âlà-skiego PZChiO kontynuowa∏ Na-grod´ Bortla wed∏ug tych samychkryteriów, lecz jako nagrod´ hono-rowà w postaci dyplomu uznania dlanajlepiej rozwijajàcych si´ zespo∏ów– i nic nie stoi na przeszkodzie ˝ebyto czyniç dalej.

Na polu pozyskiwania nowychchórzystów Bortel znany by∏ rów-nie˝ z niecodziennych i prostych za-razem praktyk. Uczestniczàc w na-bo˝eƒstwach koÊcielnych, gdy s∏y-sza∏ obok siebie osob´ wyró˝niajàcàsi´ dobrym g∏osem, podchodzi∏ doniej w dogodnym momencie, nama-wiajàc do przystàpienia do chóru.I choç jego dzia∏alnoÊci na tym od-cinku nikt nie zaewidencjonowa∏,z powodzeniem mo˝na przyjàç t´ in-formacj´ za wiarygodnà.

Przedstawione wybrane faktyz bogatego ˝yciorysu Bortla – jaksàdz´ upowa˝niajà mnie do stwier-

dzenia, ˝e stawiajàc mu pomnik pa-mi´ci, w gruncie rzeczy oddajemyczeÊç wszystkim heroldom amator-skiego muzykowania, którzy przezpokolenia bezinteresownie s∏u˝yliupowszechnieniu pi´kna pieÊni,i dodajmy, s∏u˝yli z nadziejà, ˝eznajdà licznych kontynuatorów.

Rajmund Hanke

W dniu swoich urodzin 14 stycz-nia 1949 r. wystàpi∏a w roli Gabrie-la – jednego z trzech archanio∏ów –w monumentalnym oratorium„Stworzenie Êwiata”, które Haydnskomponowa∏ w roku 1798. Religij-nej i tracàcej wzrok artystce, tenutwór by∏ szczególnie bliski zewzgl´du na biblijne proweniencjeale równie˝ poprzez tekst napisanyw oparciu o „Raj utracony” niewido-mego Johna Miltona. Liryczne i dra-matyczne partie wokalne haydnow-skiego arcydzie∏a decydujàce o jegoniezwyk∏ym blasku obarczajà wyko-nawców du˝à odpowiedzialnoÊcià.Dla kariery Lewiƒskiej wyst´p mia∏rang´ wydarzenia prze∏omowego.

Oratorium sk∏ada si´ z trzech cz´-Êci; dwie pierwsze przedstawiajàdzie∏o stworzenia, trzecia – ˝yciew raju. W roli tradycyjnego „opo-wiadacza” (historicus) wyst´pujà 6

Ok∏adka ksià˝ki J. Bortla

Prof. Irena Lewiƒska Êpiewa∏a z chórem„Ogniwo” Haydna „Stworzenie Êwiata

Irena Lewiƒska by∏aprofesjonalistkà po mistrzowsku interpretu-jàcà utwory kompozyto-rów ostatnich trzechstuleci. We wszystkichkrajowych filharmo-niach – ∏àcznie z Naro-dowà – Êpiewa∏a dla koneserów ale by∏a te˝szczerym przyjacielemamatorów dopiero cowst´pujàcych do przed-sionków Êwiàtyni Poli-hymnii. Mistrza i wspó∏-wykonawc´ mieli w jejosobie Êpiewacy z kato-wickich chórów.

Page 18: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

trzej archanio∏owie: Gabriel (so-pran), Uriel (tenor) i Rafael (bas).Wyjàtkowe poruszenie s∏uchaczywywo∏ujà fragmenty partytury to-warzyszàce s∏owom: i sta∏o si´Êwiat∏o. Ca∏y drugi dzieƒ stworzeniaobrazuje g∏ównie orkiestra; odtàdw samodzielnych epizodach, czy to-warzyszàc partiom wokalnym, poja-wia si´ szereg instrumentalnychprzedstawieƒ przyrody: burza,deszcz, Ênieg, grad, morze, góry,rzeki (dzieƒ trzeci) — wschód s∏oƒ-ca, w´drujàcy ksi´˝yc (czwartydzieƒ). Piàtego dnia, w g∏osach in-strumentów s∏yszymy korowód pta-ków, a szóstego ca∏y zwierzyniec –wtedy to archanio∏ Gabriel Êpiewaswojà opowieÊç, zwanà „arià zoolo-gicznà”.

Wykonanie tej mistrzowskiej po-inty przypad∏o w udziale Irenie Le-wiƒskiej, którà podczas koncertunagrodzono rz´sistymi brawamia po zakoƒczeniu – bukietami i ko-szami kwiatów.

Tego dnia, Êpiewajàcym od 35 lat– Chórem „Ogniwo”, dyrygowa∏Karol Stryja – student LudomiraRó˝yckiego a nast´pnie wieloletnidyrygent i dyrektor FilharmoniiÂlàskiej. M´skie partie haydnow-skiego oratorium wykonywali Bog-dan Paprocki – tenor i Antoni Ma-jak – bas. W jubileuszowym kon-cercie orkiestrà dyrygowa∏ WitoldKrzemieƒski (1909–2001). Tak si´podoba∏o Êlàskim melomanom, ˝ena ˝yczenie publicznoÊci „Orato-rium” odtworzono jeszcze cztero-krotnie: 23 stycznia, 12 oraz 18 lu-tego i po raz ostatni: 2 kwietnia.By∏y to wielkie dni FilharmoniiÂlàskiej, chóru „Ogniwo” oraz Ire-ny Lewiƒskiej.

Po kilku miesiàcach, u schy∏ku la-ta, otrzyma∏a wiadomoÊç, ˝e przy-znano jej rzàdowe stypendium arty-styczne. Jesienià wyjecha∏a do Pary-˝a aby pog∏´biç studia w tamtejszymKonserwatorium. Pracowa∏a podkierunkiem wybitnej ÊpiewaczkiMarii Freund (1876–1966) – legen-darnej interpretatorki pieÊni nie-mieckich romantyków (rodowitejWroc∏awianki z domu Henschel,s∏awnej przyjació∏ki Arnolda Scho-enberga). W arkana francuskiej pie-Êni impresjonistycznej wprowadza∏Lewiƒskà szwajcarski baryton kon-certowy i operowy – Charles LouisPanzéra (1896-1976), wytrawnyznawca tej twórczoÊci i epoki;

z usposobienia i biografii szaleniepodobny do poprzedniego mistrzaLewiƒskiej – Bronis∏awa Romani-szyna z Krakowa. Amerykaƒski or-ganista i dyrygent Edmund J. Pen-dleton (1899-1987) ods∏ania∏ przednià muzyczne sekrety oratoriów J.S.Bacha.

Nad Sekwanà by∏a ilustratorkàutworów tego kompozytora. Societedes Amis de Bach zaprosi∏o jà dowzi´cia udzia∏u w oratorium Johan-nespassion. Doskonali∏a si´ w wy-konywaniu pieÊni impresjonistówfrancuskich, romantyków niemiec-kich i oratoriów bachowskich. JejÊpiew – jako wzór kunsztu wokalne-go – prezentowano studentom.

To wtedy w∏aÊnie na galowymkoncercie z okazji setnej rocznicyÊmierci Fryderyka Chopina Êpiewa∏aprzed prezydentem Auriolem. Kon-cert odby∏ si´ 17 paêdziernika 1949r., w najwi´kszej Sali teatralnej Sor-bony, której wn´trza zdobià malowi-d∏a s∏awnego Puvis de Chavannes.Prócz prezydenta obecny by∏ tak˝eminister edukacji narodowej YvonDelbos oraz Jerzy Putrament, pe∏-niàcy wówczas funkcj´ ambasadoraPRL w Pary˝u. Po koncercie prezy-dent Vincent Auriol, zapragnà∏ oso-biÊcie poznaç uroczà rodaczk´ Cho-pina i sp´dzi∏ z nià kilka chwil naprywatnej rozmowie.

Pierwsza dama pieÊni symfonicznej

Âpiewaczka koncertowa – laureat-ka Mi´dzynarodowego KonkursuMuzycznego – Genewa 1946, ju˝wkrótce po zakoƒczeniu wojny zo-sta∏a uznana za gwiazd´ pierwszejwielkoÊci. Podczas uroczystegootwarcia Filharmonii Âlàskiej w Ka-towicach zapoczàtkowa∏a pierwszysezon muzyczny w wyzwolonej Pol-sce.. Dnia 26 maja 1945 r. wrazz rozpoczynajàcà dzia∏alnoÊç orkie-strà symfonicznà pod dyrekcjà Fau-styna Kulczyckiego zaÊpiewa∏a trzyjego pieÊni: „Len”, „O czym Ci si´Êni Dziewczyno…” i „O gwiazdecz-ko…”.

Par´ dni po tym historycznym wy-darzeniu, wystàpi∏a w „KoncercieSolistów” Paƒstwowego Konserwa-torium Muzycznego w Katowicach;zainaugurowa∏a cykl popularyzujà-cy osiàgni´cia pedagogów i studen-tów.

Od pierwszego koncertu (25 mar-ca 1945) – jako wokalistka Êpiewa∏a

z towarzyszeniem Orkiestry Symfo-nicznej Polskiego Radia w Katowi-cach, wtedy wyst´pujàcej pod batutàWitolda Rowickiego. W jej sk∏adwchodzili muzycy Narodowej Or-kiestry Symfonicznej za∏o˝onejw Warszawie w 1935 roku.

Dysponowa∏a fenomenalnym so-pranem lirycznym, jej recitalom to-warzyszy∏y zachwyty recenzentówi aplauzy melomanów. W Polscei na Âlàsku przesz∏a do legendy jakopierwsza dama pieÊni symfonicznej.Po otwarciu konserwatorium i li-ceum w Katowicach zaj´∏a si´kszta∏ceniem m∏odych talentów.

Ze wspomnieƒ primadonny– Nawet po ukoƒczeniu Akademii

bywa∏am u pani Profesor raz albodwa w tygodniu – opowiada Leoka-dia Du˝y-Paluch, solistka OperyÂlàskiej – polubi∏yÊmy si´ bardzoi przypad∏yÊmy sobie do gustu, choçna poczàtku wcale za sobà nie prze-pada∏yÊmy. Ostatnio odwiedzi∏ampanià Profesor na kilka dni przedÊmiercià.

Irena Lewiƒska ceni∏a sobie punk-tualnoÊç. Lekcje w salonie wype∏-nionym stylowymi meblami i malar-stwem rozpoczyna∏y si´ równoo umówionej godzinie.

– Zawsze elegancko ubrana zasia-da∏a przy pianinie. Gra∏a a ja Êpie-wa∏am. W przerwach rozmawia∏y-Êmy o technice wykonawczej. Gdytowarzyszy∏a nam akompaniatorka,pani Profesor siada∏a przy stolikuobok – s∏ucha∏a, Êpiewa∏a frazy i ro-bi∏a uwagi. Doskonale pami´tam tendom, trafi∏abym tam z zamkni´tymioczyma. Równie˝ wtedy, gdy ju˝pracowa∏am, ch´tnie pomaga∏a, do-radza∏a i korygowa∏a mój Êpiew. By-∏a genialna w podtrzymywaniu me-go artystycznego i cz´sto omdlewa-jàcego ducha, dzi´ki jej radom po-konywa∏am moje s∏aboÊci. To by∏obardzo cenne na piàtym roku, gdyzbli˝a∏am si´ do dyplomu. Umia∏adodaç otuchy bo by∏a osobà wielkiejmàdroÊci o nietuzinkowym poczu-ciu humoru. Gdy skar˝y∏am si´;„Pani Profesor brakuje mi g∏osu!”,zwyk∏a mówiç; „Daj spokój, prze-cie˝ to nie jest wysychajàce êróde∏-ko!”.

Zyskiwa∏a przy bli˝szym pozna-niu. To by∏ szalenie dobry cz∏owiek,nieprawdopodobnie inteligentnyi nieprawdopodobnie dobrze s∏yszà-cy! S∏ysza∏a nadzwyczajnie, co byç

18 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011

6

Page 19: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011 19

mo˝e wiàza∏o si´ ze znacznie os∏a-bionym wzrokiem.

Zawdzi´czam jej mi∏oÊç do muzy-ki francuskiej. Ona mi jà zaszczepi-∏a. Przechowuj´ wydane w Pary˝unuty: Faure, Gounoda, Ravela i De-bussey’ego, z których kiedyÊ onagra∏a. Po Êmierci swojej siostry paniZofia Lewiƒska, zgodnie z wolàzmar∏ej podzieli∏a jej nuty pomi´dzyuczennice. Mnie dosta∏a si´ kolekcjafrancuska. Czuj´ si´ spadkobierczy-nià tej szko∏y i tradycji.

Ostatnie spotkanie? Pami´tambardzo dobrze. To by∏o na Dàbrow-skiego w mieszkaniu pani Ireny.Âpiewa∏am walc Musetty z drugiegoaktu „Cyganerii” Pucciniego; zapro-ponowa∏a kilka cennych korekt. Po-tem wspólnie z naszà akompaniator-kà panià Madzià sp´dzi∏yÊmy mi∏echwile przy kawie i ciasteczku. Go-spodyni mia∏a dobre samopoczucieczemu sprzyja∏a s∏oneczna majowapogoda. Dba∏a o weso∏à atmosfer´.By∏y ploteczki, anegdotki, no i toi owo o muzyce – wspomina diwabytomskiej opery.

Leokadia Du˝y by∏a ostatnià dy-plomantkà prof. Ireny Lewiƒskiej.Aktualnie na scenie Opery ÂlàskiejÊpiewa Amora w „Orfeuszu i Eury-dyce” Glucka. Jako najmilej wspo-minane role wymienia: Adel´ z „Ze-

msty nietoperza” oraz Zelin´ z „DonGiovanniego” Mozarta.

„Prawie niewidoma Êpiewaczka„

– By∏a mojà pierwszà nauczyciel-kà Êpiewu – w przerwie pomi´dzypróbami w berliƒskiej operze, wspo-mina Piotr Becza∏a, s∏awny tenori najwi´ksza od kilku lat gwiazdascen operowych Êwiata – lekcje od-bywa∏y si´ w jej mieszkaniu, kiedywszed∏em tam po raz pierwszy, by-∏em onieÊmielony wystrojem tegosalonu a i pani Profesor, co do jotyspe∏nia∏a moje wyobra˝enia o wiel-kiej Maestrze-nauczycielce Êpiewu.Jako ˝e nie zna∏em ˝adnej arii ope-rowej, a by∏o to jakoÊ po Êwi´tach,zaÊpiewa∏em kilka kol´d i tak zacz´-∏a si´ nasza praca. W goÊcinnychprogach mieszkania przy Dàbrow-skiego na II pi´trze, Êpiewa∏em a˝do egzaminu wst´pnego na Akade-mi´ Muzycznà. Potem ju˝ jako stu-dent przez dwa lata by∏em w klasieprof. Lewiƒskiej. Mia∏a do mnieÊwi´tà cierpliwoÊç i z perspektywymoich dzisiejszych doÊwiadczeƒuwa˝am, ˝e wtedy mieliÊmy jeszczezbyt zielono w g∏owie, aby w∏aÊci-wie zrozumieç Jej uwagi. By∏a jed-nym z niewielu pedagogów, którzyosobiÊcie poznali warunki pracy ar-

tystycznej poza granicami Polski.Wiedzàc jak pracujà muzycy w in-nych krajach Europy, stara∏a si´kszta∏towaç naszà ÊwiadomoÊç wo-kalnà i artystycznà w oparciu o stan-dardy mi´dzynarodowe. Jej k∏opotyze wzrokiem, w jakiÊ tajemniczysposób przek∏ada∏y si´ na niezwyk∏àwra˝liwoÊç s∏uchowà, potrafi∏a wy-chwyciç najdrobniejszy niuans i niemo˝na by∏o jej zwieÊç ˝adnym tri-kiem; ona s∏ysza∏a zamiast widzieç!Mia∏a do mnie s∏aboÊç i by∏a mi bar-dzo ˝yczliwa, nawet wtedy gdy pozredukowaniu liczby studentów Jejklasy, przenios∏em si´ na lekcjeprof. Ballarina, u którego póêniejzrobi∏em te˝ dyplom. Zawsze s∏u˝y-∏a mi radà i dobrym s∏owem coogromnie sobie ceni∏em! Mojà bio-grafi´ artystycznà wielokrotnie po-równywano z ˝yciorysem wielkiegotenora niemieckiego Fritza Wunder-licha. W naszych CV jest jedno nie-wàtpliwe podobieƒstwo – tak jegojak i mojà pierwszà nauczycielkàby∏a prawie niewidoma Êpiewacz-ka! – powiedzia∏ odtwórca AlfredoGermonta w Traviacie, utrwalonejprzez FARAO Classics i nomino-wanej do mi´dzynarodowej nagro-dy Grammy 2008 w kategorii naj-lepsza opera.

Henryk Szczepaƒski

Prof. Irena Lewiƒska – wspó∏wykonawczyni oratorium „Stworzenie Êwiata” – Katowice, 14 stycznia 1949 r.(Arch. domowe Zofii Lewiƒskiej)

Page 20: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

20 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011

Orkiestra D´ta KWK „Miechowice„

Orkiestra D´ta KWK „Miechowi-ce” powsta∏a dwadzieÊcia lat po uru-chomieniu kopalni, w grudniu 1920roku. Jej za∏o˝ycielem i pierwszymkapelmistrzem by∏ górnik Franci-szek Gyla. Wyst´powa∏a jako Êred-nia orkiestra d´ta liczàca 26 osób, od1945 r. jako wielka orkiestra d´takoncertowa. Jej dzia∏alnoÊç finanso-wa∏a za∏oga oraz dzia∏ socjalny ko-palni; zakupy instrumentów mu-zycznych regulowa∏a dyrekcja ko-palni, ale te˝ cz´Êciowo by∏y w∏a-snoÊcià muzyków. Nale˝eli do niejgórnicy pracujàcy w kopalni, emery-ci, uczniowie szkó∏ muzycznych,budowlanych i górniczych oraz od1966 roku szkó∏ki muzycznej pro-wadzonej przy orkiestrze przez Jó-zefa S∏odczyka. Oprócz tego w or-kiestrze czynna by∏a sekcja werbli-stów, do której najcz´Êciej nale˝a∏ydzieci, a instruktorami byli muzycy.

Próby orkiestry odbywa∏y si´w mieszkaniu Fr. Gyli, póêniejw mieszkaniach poszczególnychcz∏onków zespo∏u. Po wojnie udo-st´pniono orkiestrze kantyn´ kopal-ni, a obecnie zespó∏ korzysta z ZDK„Filar” w Miechowicach. Na siedzi-b´ orkiestry sk∏ada si´ sala prób,magazyn i biblioteka, biuro kapel-mistrza oraz Izba Tradycji za∏o˝onaw 1980 r. przez kapelmistrza S∏od-czyka. Znajdujà si´ w niej dyplomy,puchary, medale, afisze, pamiàtko-we zdj´cia, tam przechowywana jestpraca dyplomowa napisana przezmgr Celestyn´ Piechaczek oraz 3-to-mowa Kronika Orkiestry.

Jak ju˝ powiedziano, pierwszymkapelmistrzem by∏ Franciszek Gyla;by∏y to lata 1920–1935. Nast´pniebatut´ przekazywano: AdolfowiBia∏asikowi 1935–1939, JanowiP∏once 1945–1966, Jerzemu To∏ocz-ce 1966–1971, Jerzemu PoÊpiecho-wi 1971–1979, Józefowi S∏odczyko-wi – od 1979. Do zarzàdu orkiestryod 1979 nale˝eli: Pawe∏ Sowa – pre-zes, Eryk Wylenzek – zast´pca pre-zesa, Tadeusz Maciejewski – pe∏ni∏funkcj´ sekretarza do 1990 r., Her-bert Âwitliƒski – skarbnik, Euge-niusz Babiarz, Jan Jergas i EdwardWalisko – cz∏onkowie, Andrzej Bo-choƒ – bibliotekarz; funkcj´ kroni-karza w latach 1980–1989 pe∏ni∏aDorota Giza, od 1989 AleksandraMi∏ek.

W Miechowicach muzyka wy-brzmiewa rodzinnie. Do rodzin mu-zykujàcych w orkiestrze nale˝y mi´-dzy innymi rodzina S∏odczyków,której reprezentantami sà:

Augustyn, ur.17 sierpnia 1905w Wieszowej. Ca∏e ˝ycie przepra-cowa∏ w podziemiach kopalni„Miechowice”. Z orkiestrà zwiàza∏si´ w 15. roku ˝ycia, by∏ najstar-szym cz∏onkiem zespo∏u, na teno-rze gra∏ 68 lat, a pasj´ muzykowa-nia przekaza∏ swoim synom i wnu-kom.

Józef, ur. 16 marca 1930 w Grzy-bowicach, syn Augustyna – ˝yciorystego znakomitego kapelmistrza za-mieszczamy na zakoƒczenie niniej-szego szkicu.

Jerzy, ur. w 1934 w Wieszowej,syn Augustyna; z orkiestrà zwiàzanyod 1948 r., gra na karnecie i saksofo-nie.

Patrycja, ur. w 1977 roku, córkaJerzego, flecistka.

Teresa S∏odczyk-Walisko, ur.w 1968 r., córka Jerzego, równie˝flecistka;

Nadto w orkiestrze licznie repre-zentowane sà rodziny Walisków(Edward, Marcin), Wylenzków(Wilhelm, Marek), Jergasów(Adam, Jan Rajmund), Sowów (Pa-we∏, Konrad, Adrian Klaudiusz),Langów (bracia Karol i Eugeniusz),Gorów (Józef, Adrian, Agnieszka),Mi∏ków (Aleksandra i Micha∏), Po-dzimskich (Antoni, Józef i jego synAntoni), Paraczów (Stefan, Euge-niusz), Pieczków (Jerzy, Marcin),Lisów (Werner, Konrad, Maksymi-lian), Nierobiszów (Feliks, Jerzy),Magierów (Karol, Zygmunt), Cze-chów (Arkadiusz, Tacjan), Smolar-czyków (Józef, Romuald, Jan), Ku-dleków (Arkadiusz, Agata i jej mà˝,Arkadiusz Domaga∏a).

Nast´pstwem stale podnoszonegopoziomu artystycznego orkiestry„Miechowice” by∏y m.in. corazcz´stsze koncerty poza granicamikraju. W kronice orkiestrowej odno-towano: wyst´py na W´grzech(1976), koncerty w w´gierskimKomlo, w czechos∏owackim Tren-czynie i Teplicach (1984 i ponowniew 1987), w norweskim Hamar – narynku, w amfiteatrze, koncert napromie (1987), w NRD-owskimBlankenburgu – na rynku, w amfite-atrze, w hali sportowej i parku,w austriackim Sieggraben – koncertdla stra˝aków i kilka dalszych dlamieszkaƒców miasta, we W∏oszech– koncerty w Teramo, Giono, Bisen-ti, Ampli, Basciano, Atri i Piento,

Górnicze orkiestry d´te (do 1992 roku) – cz. VIIJak wielkim darem dla Âlàska by∏y zak∏adowe orkie-

stry d´te z powodzeniem wnioskowaç mo˝na na podsta-wie szkicu przedstawiajàcego rozwój d´ciaków KWK„Miechowice”. Nie ulega wàtpliwoÊci, ˝e dla ludziuzdolnionych muzycznie zaanga˝owanie w orkiestrzeby∏o nobilitacjà spo∏ecznà, skutecznà drogà prowadzà-cà do samorealizacji artystycznej, si´gajàcej najwy˝-szych wymagaƒ. Wielkie korzyÊci czerpa∏ z tego rów-nie˝ resort górnictwa. Wobec tego czym w istocie by∏dla kultury mecenat przemys∏u z tamtych lat? Do sta-wiania takich pytaƒ i ocen prowokowa∏y tak˝e inne od-powiedzi na mojà ankiet´ rozpisanà wÊród górniczychorkiestr d´tych w Polsce w 1992 roku, jednak˝e staran-

noÊç i skrupulatnoÊç uzyskana przez obie kronikarkipodpisane pod tekstem daje w miar´ pe∏ny obraz tejniezwyk∏ej, zadziwiajàcej drogi rozwoju artystycznegomuzyków osiàganego w orkiestrze drogà samokszta∏ce-nia.

Jest to obrazek z kultury i codziennoÊci Âlàska, ujmu-jàcy prostotà, poÊwiadczajàcy ˝e w istocie kultura jestjedna, a ró˝nice mi´dzy wykonawstwem amatorskima profesjonalnym, ∏atwiej jest niwelowaç przy tak za-awansowanej rodzinnoÊci muzykowania, ambicjachi determinacji w dà˝eniu do osiàgania jak najlepszychwyników artystycznych jakie odnotowano w Miechowi-cach. (raj)

Page 21: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011 21

dla pielgrzymów na placu Êw. Piotrai dla Ojca Âwi´tego w Bazylice(1988), w Austrii dla mieszkaƒcówJudenburgu – koncerty w restaura-cji, ratuszu, we W∏oszech: w Tera-mo, Bisenti, Loreto, w Rzymiew Bazylice (1989), ponownie w Ju-denburgu i we W∏oszech: w San Ma-rino, Loreto, Teramo,w Villa Rosa,Bisenti, Castiglione, Notaresco,Martinsicuro, przed Bazylikàw Rzymie i w Kaplicy Sykstyƒskiej(1990), itd. W 1991 r. orkiestra mie-chowicka da∏a w Austrii 6 koncer-tów, we W∏oszech – 27.

O mo˝liwoÊciach artystycznychmuzyków orkiestry „Miechowice”wnioskowaç mo˝na na podstawiezasobów nutowych zgromadzonychw bibliotece, a tak˝e rankingów po-pularnoÊci wykonywanych utworówmuzycznych.

Najcz´Êciej wykonywane by∏yutwory Józefa Szweda: Radosnetràbki, Stary Charleston, Taƒczàcypuzon i Piosenka tr´bacza; WillegoLofflera Holiday for drums, WillegoLanga Skylab One, B∏ysk puzonów;Waltra Tuschli City 2000, MexicoLife; Hansa Kolditza Musi ist Try-umf, Echo der Liege; Waltra Schne-idra Blue Night; Karela Padivy Te-xtilaku, Herberta Raicha Douplay,Musikantenpolka.

Najwi´kszymi dzie∏ami muzycz-nymi wykonywanymi przez orkie-str´ w kraju i za granicà by∏y: Toc-cata i fuga d-mol J.S. Bachaw oprac. J. Chattawaya; AllelujaHaendla; Msza Polska W. Lachma-na; Ave Verum Mozarta; dzie∏a mu-zyki klasycznej, m.in. Verdiego Na-bucco, Rossiniego Wilhelm Tell,Mozarta Ko∏ysanka, Beethovena Fi-na∏ z IX Symfonii; z innych dzie∏muzyki powa˝nej: Bolero Ravela,Serenada Schuberta, Taƒce W´gier-skie Brahmsa, TschaikowskianaCzajkowskiego, Taƒce Po∏owickieBorodina, Taniec m´˝czyzn Rach-maninowa, Libussa, Sprzedana na-rzeczonaa Smetany; Rusa∏an i Lud-mi∏a Glinki, Longin Wagnera(utwory te wykonywane sà od 1984r. na koncertach prowadzonych nie-zmiennie przez kapelmistrza JózefaS∏odczyka). Najwi´kszymi zaÊ kon-certami wykonanymi przez miecho-wickà orkiestr´ by∏y m.in.:

20 V 1983 – koncert w AkademiiMuzycznej w Warszawie z udzia∏emorkiestry huty szk∏a w Wo∏ominieoraz orkiestry huty szk∏a z Sazawy

w Czechos∏owacji;29 VIII 1984 – koncert z orkiestrà

d´tà w Komlo na W´grzech pod dyr.J. S∏odczyka;

19 IX 1984 r. – w ramach XVI Fe-stiwalu Orkiestr D´tych poÊwi´co-nemu Karolowi Padivemu JózefS∏odczyk mia∏ zaszczyt dyrygowaçpo∏àczonymi orkiestrami z Trenczy-na, ˚yliny, Dubnicy, Harrenbergui… z Miechowic; ponownie w Tren-czynie odby∏ si´ koncert po∏àczo-nych orkiestr z ˚yliny, Karwiny,z Erewania (ZSSR) i z Sieggraben(Austria), tym razem pod dyr. J.S∏odczyka i Antona Malika, dyry-genta czeskiego;

15 VII 1988 – z okazji stuleciaAustriackiej Stra˝y Po˝arnej koncertwspólny na placu przed Ratuszemw Sieggraben, dyr. J. S∏odczyka;

Muzycy Orkiestry KWK „Mie-chowice” do najwi´kszych osià-gni´ç zaliczajà:

Rok 1921 – Uroczysty capstrzykz okazji zakoƒczenia III PowstaniaÂlàskiego.

Rok 1935 – Nagranie dla Rozg∏o-Êni Radiowej Gliwice-Wroc∏aw,a w 1981 r. nagranie dla Rozg∏oÊniPolskiego Radia w Katowicach.

Rok 1982 – Nagroda zdobyta naFestiwalu Muzyki Polskiej w Filhar-monii Âlàskiej.

Rok1984 – I miejsce na II Festi-walu Orkiestr D´tych w Tarnow-skich Górach; I m. na XVI Festiwa-lu Wielkich Orkiestr D´tych w Tren-czynie w Czechos∏owacji.

Rok 1986 – I m. w II NyskimBiennale Orkiestr D´tych w Nysie;II m. w II fina∏owym Festiwalu Gór-niczych Orkiestr D´tych w Jastrz´-biu Zdroju; nagroda g∏ównaPZChiO w V Ogólnopolskim Tur-nieju Orkiestr D´tych w GrodziskuWlkp.

Rok 1987 – Z∏oty Medal Âwiato-wego Festiwalu Orkiestr D´tychw norweskim Hamar w konkurencjimuzycznej oraz Bràzowy Medalw musztrze paradnej; wyró˝nienieXVIII Festiwalu Orkiestr D´tychw Trenczynie;

Rok 1989 – Puchar PrezydentaMiasta Bytomia i dyplomy w ra-mach Przeglàdu Orkiestr D´tycho Puchar Prezydenta Miasta, tak˝ePuchar I Przeglàdu Orkiestr D´tychzorganizowany przez Przedsi´bior-stwo Eksploatacji W´gla „Pó∏noc”w Âwierklaƒcu.

Rok 1991 – Puchar i dyplom Fe-

stiwalu Muzyki Polskiej w Gliwi-cach.

Niebagatelnà rol´ w rozwoju or-kiestry odegra∏ Józef Szwed (sta∏awspó∏praca od 1980 roku). Cenionojego dorobek kompozytorski, bokiedy wykonywano jego utwory,muzycy grali lepiej, jakby z wi´kszàswadà, co nie obywa∏o si´ bez wp∏y-wu na oceny jurorów. WspólnychradoÊci by∏o wiele. Do wa˝nych wy-darzeƒ zaliczyç nale˝y koncert mo-nograficzny poÊwi´cony jego twór-czoÊci muzycznej zorganizowany 23marca 1983 r. w miejscowym ZDK„Filar”. Wykonano 12 jego kompo-zycji. 14 wrzeÊnia 1991 r. odby∏o si´spotkanie orkiestry z kompozytoremna Rynku w Tarnowskich Górach.W czasie tego koncertu wykonanoJubilad´, utwór skomponowany spe-cjalnie na uroczystoÊç 80-lecia Od-dzia∏u Âlàskiego PZChiO, ale te˝ na70. Urodziny orkiestry.

Jej kapelmistrz, Józef S∏odczyk,urodzi∏ si´ 16 marca 1930 w Grzy-bowicach w rodzinie Marii i Augu-styna S∏odczyków. Ojciec Józefapracowa∏ w kop. „Miechowice” i na-le˝a∏ do orkiestry od poczàtku jej ist-nienia. Synowie Augustyna: Józefi jego m∏odszy brat Jerzy z muzykàspotkali si´ wi´c od najm∏odszychlat; on te˝ by∏ ich pierwszym na-uczycielem. Pierwsze „szlify” zdo-bywali w orkiestrze koÊcielnejw Wieszowej. Jednak marzeniemJózefa by∏o ukoƒczenie szko∏y mu-zycznej i ca∏kowite poÊwi´cenie si´muzyce. Niestety, z powodu brakuojca, który trafi∏ do obozu. Trudnewarunki materialne zmusi∏y Józefado ukoƒczenia jedynie szko∏y zawo-dowej. Po powrocie ojca móg∏ bezreszty poÊwi´ciç si´ rozwijaniu swo-jej pasji. W 1956 r. zwiàza∏ si´ z or-kiestrà d´tà w Wieszowej. Pod jegobatutà zespó∏ ten zaczà∏ zdobywaçwyró˝nienia i nagrody na przeglà-dach i w konkursach w obr´bie swo-jej gminy a tak˝e województwa.Z pracy w kop. „Pstrowski” utrzy-mywa∏ ˝on´ i dwoje dzieci, a prócztych obowiàzków zosta∏ s∏uchaczemStudium Muzycznego w Katowi-cach. Ci´˝kà prac´ górnika godzi∏z naukà oraz prowadzeniem orkie-stry i chóru „Jutrzenka” w Wieszo-wej. Po ukoƒczeniu SM u takichprofesorów jak: Józef Âwider, LeonMarkiewicz, Napoleon Siess ukoƒ-czy∏ jeszcze kursy dyrygentury.Pierwszym praktycznym sprawdzia- 6

Page 22: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

nem by∏o powierzenie mu funkcji z-cy kapelmistrza w orkiestrze KWK„Rokitnica”.

W orkiestrze KWK „Miechowice”zaanga˝owany od 1965 r., gdzie dotej pory gra∏ jego ojciec. Nawet nieprzypuszcza∏, ˝e z tym zespo∏em b´-dzie prze˝ywa∏ najwi´ksze radoÊci.Kolejnym wa˝nym jego dokona-niem by∏o w 1966 r. za∏o˝enie szkó∏-ki muzycznej przy orkiestrze, którejby∏ pierwszym instruktorem mu-zycznym.

Nast´pnym etapem w ˝yciu Józefaby∏o przyj´cie batuty dyrygenckiejod Jerzego PoÊpiecha. Z coraz wi´k-szà pasjà poÊwi´ca si´ zespo∏owi.Prowadzi orkiestr´ od zwyci´stwado zwyci´stwa. Wysoki poziom ar-tystyczny i zdyscyplinowanie zespo-∏u pozwalajà m.in. na uczestnictwoi reprezentowanie Polski na Âwiato-

wym Festiwalu Orkiestr D´tychw Hamar w Norwegii – radoÊç z te-go zwyci´stwa by∏a niepowtarzalna!Orkiestra „Miechowice” w aurzez∏otego i bràzowego medalisty! Czykapelmistrz orkiestry d´tej mo˝emarzyç o wi´kszym sukcesie?! Nad-zwyczajnym prze˝yciem dla zespo∏ui kapelmistrza by∏o te˝ dwukrotnespotkanie z Ojcem Âwi´tym JanemPaw∏em II w Watykanie oraz kon-cert w Bazylice. Z wielkim senty-mentem muzycy wracajà równie˝ doczterokrotnego uczestnictwa w spo-tkaniach artystycznych towarzyszà-cych Mi´dzynarodowym Zawodomw Pi∏ce R´cznej w Teramo we W∏o-szech.

S∏odczyk próbowa∏ równie˝swych si∏ kompozytorskich. Skom-ponowa∏ utwór M-K, który zosta∏wyró˝niony w konkursie PZChiO,

zaÊ w konkursie z okazji 450-leciaTarnowskich Gór otrzyma∏ II nagro-d´ za Pieʃ o tym mieÊcie.

W ˝yciorysie Józefa S∏odczykaznajdujemy wi´c potwierdzenie, ˝ejest znakomitym kapelmistrzem, or-ganizatorem, cz∏owiekiem o du˝ejwra˝liwoÊci i wielkim sercu, lubia-nym przez swych wychowankówi kolegów, szanowanym przezzwierzchników i jest autorytetemwÊród muzyków. Dowodem na to sàdyplomy i odznaczenia przyznanemu za prac´ zawodowà, dzia∏alnoÊçspo∏ecznà – dwukrotnie by∏ radnymw Wieszowej, tak˝e za dzia∏alnoÊçw amatorskim ruchu muzycznym.

Opr. na podstawie informacjizebranych przez Teres´ Zdrza-∏ek we wspó∏pracy z AleksandràMi∏ek – kronikarzem orkiestry

(c.d.n.)

22 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 3 (395) 2011

O pi´knie mo˝na dysku-towaç. ¸atwe to jednaknie jest. MnogoÊç a zara-zem niejednoznacznoÊçwypowiadanych sàdówwszystkie je poddajew wàtpliwoÊç. No, bo jakdyskutowaç o czymÊ,o czym naprawd´ nie wia-domo czym jest? Wiemy,˝e to coÊ istnieje, czujemyto. Nie wiemy jednak,gdzie sà tego czegoÊ gra-nice. DomyÊlamy si´, ˝ezaczyna si´ za nimi krainaszpetoty…

Mówiàc o pi´knie od-wo∏ujemy si´ raczej dosfery uczuciowej, ni˝ ra-cjonalnej. CoÊ nam si´ po-doba, albo nie – mówimy.Szybko jednak dochodzimy downiosku, ˝e to potoczne rozró˝nie-nie nie wystarcza. Próbujemy te˝okreÊliç idea∏ pi´kna. Poszukujemygo, t´sknimy za nim niekiedy uzna-jàc, i˝ jego wzorem jest natura. Da-lej i bardziej konsekwentnie w tymkierunku postàpiwszy przyjÊç mo˝-na do przekonania, ˝e idea∏em tymjest pi´kno niewidzialnego tymcza-sem Stwórcy.

Nie wszyscy majà potrzeb´ obco-

wania z pi´knem. Tylko czy to po-wód wystarczajàcy by by∏o ono wy-pierane z naszego otoczenia przez toco z∏e, brzydkie, szpetne? Wybitnàrol´ w rozprzestrzenianiu si´ szpeto-ty odgrywajà media. Wspierajà jew tym niektórzy przedstawicielesfer urz´dniczych i politycy. Chybamajà jakiÊ interes w popieraniu „ar-tystów”, którzy nimi nie sà. A mo˝epo prostu bojà si´ opinii ignorantów,nie znajàcych si´ na „sztuce”? „Ar-

tyÊci” przekraczajà niekie-dy wszelkie granice!(przyk∏ady z wst´pnegofelietonu objaÊniajà o cochodzi).

Na szcz´Êcie pi´kno nieca∏kiem zosta∏o pokonane.Wcià˝ pojawiajà si´ twór-cy, którzy nadajà swoimdzie∏om pi´kny wyraz.

Do starych, dobrzew europejskich tradycjachzakorzenionych wzorówpi´kna nawiàzuje z pew-noÊcià chóralna twórczoÊçJacka Glenca – urodzone-go 18 lipca 1967 rokuw Rybniku kompozytora,aran˝era, pianisty, organi-sty i pedagoga AkademiiMuzycznej w Katowi-

cach, wyk∏adowcy w Instytucie Mu-zyki Uniwersytetu Âlàskiego.

Jako kompozytor licznych utwo-rów chóralnych, fortepianowych, or-ganowych, kameralnych i symfo-nicznych Jacek Glenc zadziwia per-fekcyjnym opanowaniem Êrodkówtechnicznych a tak˝e doskona∏ymrozeznaniem w sprawach tyczàcychestetycznego, jednoznacznie pi´kne-go formowania materii dêwi´kowej.Poczucie pi´kna towarzyszy s∏ucha-

TwórczoÊç chóralna Jacka Glenca

Jacek Glenc przy kontuarze organów w rybnickim ko-Êciele p.w. Êw. Józefa robotnika

6

Page 23: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

Czynimy to tym ch´tniej, ˝e dys-ponujemy ciekawymi wydawnic-twami, na które pragniemy zwróciçuwag´ czytelników „Âpiewaka”.

Polecamy ksià˝k´ Andrzeja Wój-cika, „CzeÊç PieÊni! Z dziejów Êlà-

skiego ˝ycia muzycznego i Êpiewa-czego szkice i materia∏y êród∏owe,cz´Êç pierwsza, do 1939 roku”; cen-nym jej uzupe∏nieniem mo˝e byçdla zainteresowanych czytelnikówsporzàdzony przez Rajmunda Han-

kego „S∏ownik biograficzny pol-skiego Êpiewactwa Górnego Âlà-ska”.

Z nowoÊci polecamy wydanàwspólnie z Uniwersytetem Âlàskimksià˝k´ Joanny Glenc „TwórczoÊçchóralna Jacka Glenca – zamys∏kompozytora a interpretacja” (sze-rzej o tej pracy na str. 22).

Dost´pny jest jeszcze firmowanyprzez nas jednog∏osowy Êpiewnik„Kochany Âlàsk” (seria Âlàskie Ze-szyty Nutowe). Zawiera on wybórpopularnych pieÊni ludowych i to-warzyskich do Êpiewania w domu,na wyciecze i… na próbie chóru, naprzyk∏ad w ramach „kwadransa lu-dowego”, którego ide´ jeszcze w la-tach mi´dzywojennych propagowa∏Stefan Marian Stoiƒski.

Wszystkie wydawnictwa, którychok∏adki tu reprodukujemy, nabyçmo˝na za niewygórowanà cen´w biurze Âlàskiego Zwiàzku Chó-rów i Orkiestr przy ulicy Plebiscyto-wej w Katowicach.

Zach´camy do lektury

niu jego utworów, nagranych na kil-ku ju˝ p∏ytach. Pozytywnego wra˝e-nia estetycznego doÊwiadczamyrównie˝ podczas przeglàdania jegopartytur, które sà obrazem muzyki∏àczàcej elementy klasyczne i jazzo-we.

Dzie∏a Glenca dowodzà, i˝ wyra-zem najw∏aÊciwszym muzycznegopi´kna jest chóralny Êpiew. Dla ryb-nickiego twórcy jest to przedewszystkim Êpiew religijny i litur-giczny (utwory wielkopostne, ma-ryjne). Do tego nurtu twórczoÊcikompozytora, dost´pnej wykonaw-czo nawet Êrednio zaawansowanymzespo∏om amatorskim nale˝à takiedzie∏a jak: Crucifixus a 4 voci, Mi-serere mei, Missa festiva, Crucifixusa 8 voci, Ave Maria, Sanctus – Be-nedictus, Pater noster, Totus tuus,Chora∏ Amen a 8 voci, De profundisa 8 voci, opracowania kol´d.

Osobne nurty chóralnej muzykiÊlàskiego kompozytora tworzàutwory b´dàce artystycznymi styli-zacjami pieÊni ludowych (pochodzà-ca ze Êrodkowych Niemiec ko∏ysan-ka Ade zur guten Nacht, wywodzàcasi´ z regionu pszczyƒskiego mi∏osnapieʃ Ju˝ tu nocka), utwory inspiro-wane poezjà (Kochaç i traciç do tek-stu Leopolda Staffa, Autograph dos∏ów rybnickiego poety Micha∏aWengrzyka, hymn Do Madonny

Swarzewskiej, Królowej PolskiegoMorza autorstwa cieszyƒskiej poetkiBeaty Sabath), dzie∏a wyrastajàcez inspiracji jazzowych (Tryptyk nasekstet wokalny, Trzy miniaturyw stylu jazzowym), wokalne trans-krypcje romantycznej muzyki forte-pianowej (Chopin na g∏osy).

Mi´dzy innymi z powodu atrak-cyjnoÊci wymienionych dzie∏, aletak˝e ze wzgl´du na treÊci cennei interesujàce dla chóralnych dyry-gentów, jako Zwiàzek jednoczàcyÊlàskie chóry, zdecydowaliÊmy si´na przyj´cie roli wspó∏wydawcyz Uniwersytetem Âlàskim ksià˝kipod tytu∏em „TwórczoÊç chóralnaJacka Glenca – zamys∏ kompozytoraa interpretacja”. Jest ta ksià˝ka roz-prawà habilitacyjnà Joanny Glenc,której kompetencje tyczàce twór-czoÊci m´˝a-kompozytora nie pod-legajà dyskusji; jako dyrygentkaprowadzàca o˝ywionà dzia∏alnoÊçartystycznà a zarazem laureatkalicznych konkursów o randze ogól-nopolskiej i mi´dzynarodowej au-torka jest tej twórczoÊci wyÊmienitàznawczynià, interpretatorkà i wybit-nà popularyzatorkà.

Joanna Glenc, absolwentka Aka-demii Muzycznej im. Karola Szy-manowskiego w Katowicach legity-muje si´ dyplomami uzyskanymiw dwóch specjalnoÊciach: teorii mu-

zyki oraz chóralistyki (w klasie prof.Jana Wojtachy). Ukoƒczy∏a ponadtoPodyplomowe Studia Chórmi-strzowskie w Akademii Muzycznejw Bydgoszczy. W 2001 uzyska∏adoktorskie kwalifikacje w zakresieprowadzenia zespo∏ów wokalnychi wokalno-instrumentalnych. Od1987 roku zwiàzana jest, obecnie ja-ko adiunkt, z Instytutem MuzykiUniwersytetu Âlàskiego. SpoÊródkilku stworzonych przez Joann´Glenc zespo∏ów wokalnych, do wy-ró˝niajàcych si´ nale˝y istniejàcy od2003 roku Chór DuszpasterstwaAkademickiego DAR w Rybniku,wykonawca utworów nagranych nado∏àczonej do ksià˝ki p∏ycie CD Re-ligioso e poetico.

We Wst´pie do swojej pracy habi-litantka podkreÊli∏a, i˝ do zaj´cia si´tematem sk∏oni∏a jà „fascynacjatwórczoÊcià chóralnà Jacka Glenca”i zamiar przybli˝enia jego twórczoÊci„poprzez interpretacj´ jego dzie∏ […]zgodnà z zamys∏em kompozytora”.

Przejrzysty uk∏ad i klarowny wy-k∏ad treÊci wzbogaconych licznymiprzyk∏adami nutowymi ∏àczniez atrakcyjnà szatà edytorskà ksià˝kisprawia, ˝e godzi si´ jà poleciç sze-rokiemu gronu czytelników, zainte-resowanych pi´knem muzyki chó-ralnej.

Andrzej Wójcik

Page 24: V BYTOMSKA NOC ÂWI¢TOJA¡SKA · Âwi´ta prawda! Mo˝na w tej sprawie dalsze, nie mniej b∏yskotliwe i trafne uwagi cy-towaç, które oprócz ksi´dza Tisch-nera formu∏owa∏

GórnoÊlàski Park Etnograficznyulubionym miejscem ka˝degoÊpiewaka i muzyka!

Weê udzia∏ w GórnoÊlàskich Prezentacjach Chórów i Orkiestr!

Masz troch´ czasu? Przyjedê doChorzowa na GórnoÊlàskie Prezentacje Chórów i Orkiestr!

Nie opieraj si´: bàdê z nami – zagraj i zaÊpiewaj na GórnoÊlàskich Prezentacjach Chórów i Orkiestr!

Do zobaczenia w PiekarachÂlàskich!

Masz wyjÊcie: udzia∏ w Festiwalu PieÊni Maryjnej„Magnificat”!

Festiwal PieÊni Maryjnej„Magnificat” TwoimFestiwalem!

17 wrzeÊnia spotykamy si´ w Piekarach!


Recommended